Maryla Rodowicz kończy 80 lat

Niewiele jest w Polsce postaci tak barwnych, rozpoznawalnych i trwale obecnych w zbiorowej wyobraźni jak Maryla Rodowicz. Jej głos, styl, energia i niepodrabialne poczucie humoru od pół wieku towarzyszą kolejnym pokoleniom słuchaczy. Dziś artystka kończy 80 lat

Maryla Rodowicz na scenie "Lata z Radiem"

Cezary Piwowarski/Polskie Radio

Zielona Góra, Włocławek, Presley i Beatlesi – początki, które nie zapowiadały legendy

Urodzona w 1945 roku w Zielonej Górze Maria Antonina Rodowicz dorastała we Włocławku. Jej pierwsze fascynacje były zaskakujące. Jeszcze jako dziewczynka zafascynowała się habitami sióstr z przedszkola. Na szczęście ta dziecięca ciekawość szybko ustąpiła miejsca innym inspiracjom, a w życiu młodej Maryli pojawiły się Brigitte Bardot, Elvis Presley i Beatlesi.

W szkole nie była prymuską. Częściej można ją było spotkać na prywatkach niż nad książkami. Wbrew dzisiejszemu wizerunkowi artystki, niewiele brakowało, by została zawodową sportsmenką. W 1962 roku zrezygnowała z udziału w finale Festiwalu Młodych Talentów, a na bieżni zdobyła mistrzostwo w sztafecie 4x100 metrów. Sport jednak ostatecznie przegrał z muzyką.

Po nieudanych próbach dostania się na ASP oraz weterynarię Rodowicz rozpoczęła studia w warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. To tam, w 1965 roku, dołączyła do bigbitowego zespołu Szejtany i zaczęła łączyć sport z muzyką. Trzy miesiące później grupa zdobyła pierwsze miejsce w klubie Finka, a Maryla wiedziała już, że scena będzie jej miejscem na dłużej.

Rok później trafiła do kabaretu Gag, gdzie poznała teksty Jerzego Andrzeja Marka i Adama Kreczmara. Z nimi zdobyła swoją pierwszą poważniejszą nagrodę, wykonując piosenkę Jak cię miły zatrzymać.

Opole, film i pierwszy przebój

W 1968 roku zadebiutowała na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Prawdziwy przełom przyszedł jednak cztery lata później, wraz z utworem Mówiły mu. Wcześniej nagrała już polską wersję piosenki Boba Dylana Odpowie ci wiatr, a także Prolog do ballad Pete’a Seegera, pokazując, że folkowe i country’owe klimaty są jej wyjątkowo bliskie.

Równolegle artystka zaczęła pojawiać się na ekranie, m.in. w filmie Kulig u boku Alibabek, Niebiesko-Czarnych i Skaldów.

W latach 60. i 70. jej kariera nabrała tempa, którego nikt nie potrafił już zatrzymać. Pierwszy album Żyj mój świecie zdobył status Złotej Płyty. Maryla otrzymała tytuł piosenkarki roku i najpopularniejszej wykonawczyni w krajowych plebiscytach. A potem przyszła Małgośka.

Wylansowana w 1973 roku piosenka stała się jednym z największych hitów polskiej muzyki rozrywkowej. Śpiewano ją w całym bloku wschodnim. Krytycy i publiczność zgodnie twierdzili, że nikt później nie tchnął w nią tyle energii i emocji co Maryla.

Rodowicz występowała w Polsce i na świecie: w Sopocie, Palermo, Kołobrzegu, a nawet na Kubie w Varadero. Prywatnie kocha szybkie samochody i od lat pozostaje wierna marce Porsche. Jej pierwszy model można dziś oglądać w Muzeum Motoryzacji w Otrębusach. Lubi narty, jazdę konną, łowienie ryb i piłkę nożną. Przez pewien czas spotykała się z Danielem Olbrychskim, ale to małżeństwo z Andrzejem Dużyńskim okazało się bardziej trwałe. Jak mówiła Agnieszka Osiecka, która ich poznała: Maryla potrzebuje inżyniera, nie artysty.

Cztery dekady na scenie i ani kroku w tył

W XXI wieku Rodowicz nadal pozostaje jedną z najważniejszych gwiazd polskiej kultury popularnej. Sięgała po nowoczesne brzmienia. Pracowała z Andrzejem Smolikiem przy albumie Jest cudnie. Koncertuje nieprzerwanie, a jej obecność w mediach to stały element polskiego krajobrazu.

Przez ponad 40 lat zdążyła trwale zapisać się w historii polskiej muzyki. Jej piosenki znają ludzie w każdym wieku, a dla wielu słuchaczy Maryla była obecna od zawsze. Artystka powtarzała, że cierpi na nadmiar talentu. Publiczność nigdy nie chciała jej z tego leczyć.

Dzisiaj, kiedy kończy 80 lat, wciąż trudno wyobrazić sobie polską scenę bez niej. To nie tylko historia polskiej rozrywki, lecz także żywa energia, która mimo upływu czasu nie słabnie. Maryla Rodowicz nadal jest królową polskiej piosenki. I nic nie wskazuje na to, by zamierzała oddać koronę.

polskieradio.pl/IAR/pż