Redakcja Polska

Najważniejsze wydarzenia tygodnia: 18.02.2022 r.

18.02.2022 17:30
W tym wydaniu: posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie zagrożenia wojną na Wschodzie, spotkanie ministrów obrony krajów członkowskich NATO w Brukseli oraz relacje Unii Europejskiej z Afryką.
Audio
Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ
Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZPAP/EPA/JASON SZENES

STANY ZJEDNOCZONE OSTRZEGAJĄ PRZED KONFLIKTEM

Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken ostrzegł, że w najbliższych dniach może dojść do ataku Rosji na Ukrainę. Jak powiedział na forum ONZ - wbrew deklaracjom - Moskwa nie zmniejszyła ilości żołnierzy, a obecnie na granicy z Ukrainą przebywa około 150 tysięcy wojskowych. Zdaniem Antonego Blinkena, Rosja tylko czeka na pretekst, by rozpocząć walki, a po sfabrykowanym pretekście ma dojść do inwazji, która może objąć także Kijów: "Najwyższe rangą władzą Rosji teatralnie zwołają sztaby kryzysowe w sprawie rzekomego kryzysu. Wydadzą komunikat, w którym napiszą, że Rosja musi odpowiedzieć na ataki, by bronić swoich obywateli lub etnicznych Rosjan na Ukrainie. Potem nastąpiłby atak na Ukrainę. Na cały kraj spadną rosyjskie rakiety i bomby. Łączność będzie uszkodzona,a cyberataki zablokują kluczowe ukraińskie instytucje. Później czołgi i żołnierze wjadą do kluczowych celów, które są już uwzględnione w rosyjskich planach. Według nas,wśród tych celów jest stolica kraju - Kijów - zamieszkany przez 2,8 miliona osób." 

Jak podaje Ukraina, tylko w czwartek wspierane przez Rosję oddziały niemal 30 razy ostrzeliwały z artylerii miejscowości położone w obwodach donieckim i ługańskim, czy rejonach należących do Ukrainy, ale od czasu inwazji w 2014 roku kontrolowanych przez Moskwę.

Ambasador Polski przy ONZ Krzysztof Szczerski powiedział, że na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wyraźnie dano Rosji do zrozumienia, że nie ma zgody na agresywne działania na Ukrainie. Jedynie Chiny starały się usprawiedliwić rosyjską agresję jako próbę powstrzymania ekspansji NATO na Wschód. Krzysztof Szczerski podkreślił, że Polska ma do odegrania znaczącą rolę w kwestii rozwiązania konfliktu na granicy rosyjsko-ukraińskiej.

Zwołane przez Rosję posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku dotyczyło napiętej sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Rosja, która sprawuje obecnie prezydencję w Radzie Bezpieczeństwa, zaprosiła na posiedzenie prorosyjską aktywistkę Tatianę Montian, która oświadczyła, że "władze w Kijowie są kolonią Zachodu i dopuszczają się zbrodni przeciwko rosyjskiej ludności Donbasu".

Amerykański sekretarz stanu, Antony Blinken poinformował, że Stany Zjednoczone mają informacje o przygotowywanym przez Rosję ataku na Ukrainę. Stwierdził również, iż kolejnym elementem planu Rosji będzie zwoływanie - jak to określił - "teatralnych" posiedzeń Rady i twierdzenie, że Rosja "musi bronić Rosjan mieszkających na Ukrainie". Wezwał również Rosję do oficjalnego zaprzeczenia o planowanym ataku.

Podczas obrad Rady Bezpieczeństwa przed siedzibą ONZ protestowali mieszkający w Nowym Jorku Ukraińcy.

NATO NIE BĘDZIE ZAMYKAĆ DRZWI DLA NOWYCH CZŁONKÓW

- tak zadeklarował szef Sojuszu. To odpowiedź na wcześniejsze żądania Rosji, by Zachód obiecał, że Ukraina nigdy nie zostanie członkiem NATO. Sprawa była dyskutowana podczas zakończonego w czwartek w Brukseli posiedzenia ministrów obrony krajów Sojuszu.

Szef NATO Jens Stoltenberg mówił po spotkaniu, że kraje członkowskie są w tej kwestii jednomyślne, a stanowisko nie zmieniło się. Rosja nie ma prawa decydować, kto będzie członkiem NATO: “Decyzja o członkostwie należy do krajów NATO i do państw aspirujących. Do nikogo innego. Prawo każdego kraju do wyboru własnej drogi jest podstawą europejskiego i transatlantyckiego bezpieczeństwa i musi być przestrzegane. Nie akceptujemy powrotu do czasów, gdy istniały strefy wpływów i gdy mocarstwa zastraszały innych lub dyktowały im, co mają robić. Żadna decyzja w sprawie Ukrainy nie zostanie podjęta bez Ukrainy. Żadna decyzja w sprawie Gruzji nie zostanie podjęta bez Gruzji”.

Ukraina i Gruzja od kilkunastu lat starają się o członkostwo w NATO. Rosja twierdzi, że ewentualna pozytywna decyzja w tej sprawie stanowiłaby zagrożenie jej bezpieczeństwa.

W ostatnich dniach Rosja domagała się także wycofania wojsk NATO z krajów z jej sąsiedztwa czyli z Polski oraz krajów bałtyckich, traktując to jako zagrożenie bezpieczeństwa. Również te żądania Sojusz odrzucił.

Sojusz jest zjednoczony w ocenie agresywnych działań Rosji, podtrzymuje politykę otwartych drzwi - potwierdził szef MON Mariusz Błaszczak na zakończenie spotkania ministrów obrony państw NATO-wskich. Minister podkreślił, że Polska opowiada się za suwerennością wszystkich państw.

Minister Błaszczak mówił też, że w reakcji na agresywne działania Rosji wszystkie państwa Sojuszu przywiązują wagę do zwiększenia odporności na wschodniej flance NATO. Dla Polski - jak dodał - najważniejsza jest zwiększona obecność wojsk amerykańskich i brytyjskich nad Wisłą.

SZCZYT UNIA EUROPEJSKA - UNIA AFRYKAŃSKA

Premier Mateusz Morawiecki przekonuje, że kraje Unii Europejskiej powinny być zaangażowane w dbanie o dobrobyt i pokój w Afryce. W Brukseli odbył się szczyt Unii i państw Unii Afrykańskiej.

Premier Morawiecki mówił, że Wspólnota powinna współpracować z krajami położonymi na południe od niej. Unia Europejska oferuje Afryce pakiet inwestycyjny o wartości 150 miliardów euro. To główny element programu Global Gateway, który w Brukseli podczas dwudniowego szczytu Unia Europejska-Unia Afrykańska przedstawiła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Był to pierwszy od 2017 roku szczyt Unii i państw afrykańskich, który zbiegł się z ogłoszeniem przez prezydenta Emmanuela Macrona wycofania francuskich wojsk i żołnierzy europejskiej koalicji "Takuba" z Mali. Francja prowadzi operację antyterrorystyczną w tym kraju i w regionie Sahelu od 2013 roku. Od dwóch lat Francuzi są wspierani przez wojska z Estonii, Czech, Włoch i Szwecji.

Decyzja o wycofaniu wojsk została ogłoszona po spotkaniu prezydenta Francji z przywódcami Ghany i Senegalu, oraz z przewodniczącym Rady Europejskim Charlesem Michelem: "Doszliśmy do oczywistego wniosku: nie możemy angażować się militarnie u boku władz, z którymi nie podzielamy strategii, ani ukrytych celów. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia w Mali. W tych okolicznościach Francja i jej partnerzy zaangażowani w operacje przeciwko terrorystom, czyli państwa uczestniczący w grupie zadaniowej Takuba, podjęli decyzję o wycofaniu swojej obecności wojskowej z Mali."

Francuski prezydent tłumaczył decyzję o wycofaniu wojsk tym, że walka z dżihadystami przestały być priorytetem dla malijskich władz. Zarzucił im antydemokratyczne działania oraz zatrudnienie rosyjskich najemników z Grupy Wagnera.

Emmanuel Macron tłumaczył, że zlikwidowanie francuskich baz woskowych w Mali zajmie od 4 do 6 miesięcy i że oddziały stacjonujące w kraju - liczące około trzech tysięcy dwustu żołnierzy - zostaną w większości przeniesione do Nigru. Emmanuel Macron zapewnił, że Francja będzie kontynuowała walkę w islamistami w Sahelu i w krajach Zatoki Gwinejskiej, które - jak tłumaczył - "są coraz bardziej narażone na ataki dżihadystów Al Kaidy i Państwa Islamskiego".

Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.