Raport Białoruś

Białoruś: miliardy wpompowane w kołchozy i sowchozy na nic

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2014 22:00
Państwo białoruskie pompuje w rolnictwo ogromne pieniądze, ale nie przekłada się to na wzrost wydajności tej gałęzi gospodarki - pisze w piątek organ administracji prezydenckiej "SB. Biełaruś Siegodnia".
Białoruś: miliardy wpompowane w kołchozy i sowchozy na nic
Foto: Wikipedia/Naeemakram319

Dziennik podkreśla, że w ciągu ostatnich 10-12 lat państwo wsparło branżę rolniczą sumą 40 mld dolarów. - W zeszłym roku wieś połknęł+ 33 bln rubli (białoruskich, czyli 10,5 mld zł), a jakościowy wzrost nie nastąpił - czytamy.

Gazeta przytacza dane głównego urzędu statystycznego Biełstat, z których wynika, że liczba gospodarstw przynoszących straty wzrosła w ubiegłym roku w porównaniu z rokiem poprzednim ponad pięciokrotnie, a wielkość strat - jedenastokrotnie.

- Dochodowość rolnictwa obniżyła się dwukrotnie. W rezultacie na rolnictwo przypada jedna czwarta wszystkich niespłaconych w terminie kredytów - pisze "Biełaruś Siegodnia".

Gazeta wskazuje, że można tłumaczyć się gorszymi warunkami atmosferycznymi w zeszłym roku albo wzrostem cen nawozów czy źródeł energii, ale nie wolno lekceważyć także innych czynników.

Powołuje się przy tym na opinię wiceszefa parlamentarnej komisji ds. polityki rolnej Uładzisłaua Cydzika, który pierwszym rzędzie wymienia niegospodarność i słaby potencjał kadrowy w rolnictwie. - W 30 proc. to sprawa niegospodarności.(…) Nie nauczyli się tu liczyć pieniędzy. Liczba niewypłacalnych zakładów rolnych wynosi dziś ponad 360, to prawie jedna trzecia ogólnej liczby - podkreśla.

"Biełaruś Siegodnia" wskazuje, że problem ten wymaga rozwiązania, gdyż państwowe dofinansowanie tej dziedziny gospodarki trzeba będzie obniżać. Porozumienia o utworzeniu Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej Rosji, Białorusi i Kazachstanu przewidują bowiem jego spadek o jedną trzecią do 2016 r.

Tymczasem według wyników badania Ekonomicznego Instytutu Naukowo-Badawczego białoruskiego Ministerstwa Gospodarki większość białoruskich zakładów rolnych nie jest w stanie funkcjonować bez wsparcia państwa. Badanie przeprowadzone wśród kierownictwa 429 zakładów rolnych wykazało, że zaledwie 10,3 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy ich firmy są w stanie działać bez wsparcia państwa.
Dziennik podkreśla, że stworzono specjalną grupę roboczą, która ma wypracować propozycje, jak zwiększyć wydajność w rolnictwie. W jej skład weszli szefowie ministerstw, bankierzy, naukowcy i szefowie najlepszych zakładów rolnych. Swoje postulaty mogą też przedstawiać do 20 lutego wszyscy ludzie "nieobojętni", wysyłając propozycje na adres elektroniczny resortu rolnictwa.

Z zestawienia opublikowanego w zeszłym roku przez niezależną gazetę "Narodnaja Wola" wynika, że według danych białoruskiego urzędu statystycznego w 2011 roku średni udój od jednej krowy wynosił na Białorusi 4,7 tys. litrów rocznie, podczas gdy np. na Węgrzech 6,8 tys., a w Szwecji 8,4 tys. Niższe były także plony ziemniaków i pszenicy z jednego hektara.

Na Białorusi podstawę rolnictwa stanowią kołchozy i sowchozy, które zapewniają 98 proc. produkcji rolnej.

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Łukaszenka na dożynkach. Apeluje o większą wydajność w rolnictwie w kołchozach i w sowchozach

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2013 00:22
Aleksander Łukaszenka zaapelował w sobotę o większą wydajność białoruskiego rolnictwa. Podczas dożynek w Żłobinie osobiście nagrodził najlepszych kombajnistów. Prawie cała produkcja rolna na Białorusi pochodzi z kołchozów i sowchozów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś zakazuje importu ziemniaków z UE, na prośbę Rosji

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2014 22:00
Zakaz jest czasowy. Jego wprowadzenie to wynik wielokrotnych próśb Rosji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś nie przyjmuje importu wieprzowiny z UE, tak jak Rosja

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2014 22:00
Białoruś wzorem Rosji, zaczęła zawracać do Unii Europejskiej transporty z wieprzowiną. Ma to związek z wykryciem na Litwie ogniska afrykańskiego pomoru świń, tropikalnej choroby groźnej dla trzody chlewnej.
rozwiń zwiń