Raport Białoruś

Łukaszenka zmienia Białoruś w przystawkę

Ostatnia aktualizacja: 31.03.2012 23:52
Pogłębiająca się izolacja Białorusi sprowadzi ten kraj do statusu regionu czy guberni, pewnie rosyjskiej. Decyzja należy do władz w Mińsku – mówi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz.
Audio
  • Rozmowa z wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jackiem Protasiewiczem
Jacek Protasiewicz rezygnuje z kandydowania do PE
Jacek Protasiewicz rezygnuje z kandydowania do PEFoto: Parlament Europejski

- Aleksander Łukaszenka doprowadził do takiej sytuacji, że nawet najbardziej wątpiący w sens sankcji gospodarczych widzą, że nie ma alternatywy wobec tak twardej polityki – powiedział Raportowi Białoruś wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz i szef delegacji PE do spraw Białorusi, komentując rezolucję Parlamentu Europejskiego uchwaloną w ostatni czwartek.  Jak podkreślił, sankcje gospodarcze będą rozszerzane, jeśli sytuacja na Białorusi nie poprawi się albo ulegnie pogorszeniu. – Sankcje muszą być konsekwentnie wprowadzane. Muszą być dotkliwe – nie dla zwykłych ludzi, ale dla tych osób, które współpracują z reżimem, które czerpią zyski ze współpracy z obozem władzy – zaznaczył wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Więcej na temat rezolucji Parlamentu Europejskiego >>>

To władze w Mińsku muszą zdecydować o tym, czy izolacja będzie kontynuowana de facto zmieniając Białoruś w przystawkę, czy państwo to ma ambicje niepodległościowe

Rezolucja PE z zadowoleniem przyjmuje sankcje gospodarcze nałożone przez Radę Unii Europejskiej na Białoruś w odpowiedzi na zaostrzającą się falę represji i łamanie praw człowieka, potępia egzekucje wykonane na dwóch 25-latkach mimo wątpliwości co do ich winy, wnosi o przeniesienie igrzysk hokejowych z Białorusi z powodu nagminnych naruszeń praw i swobód demokratycznych w tym kraju.

 - Długi czas liczyliśmy w Unii Europejskiej, że sama zapowiedź sankcji wystarczy, by Aleksander Łukaszenka uwolnił więźniów politycznych, w każdym razie tych, których stan zdrowia jest najcięższy – mówi Jacek Protasiewicz. Dodał, że nic takiego nie nastąpiło, a dodatkowo na Białorusi wykonano wyroki śmierci na osobach, co do winy których pozostawało zbyt wiele wątpliwości.

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego negatywnie ocenia fakt, że nie udało się wprowadzić pełnego pakietu sankcji. Stało się tak ze względu na interesy ekonomiczne niektórych państw, takich jak Litwa, Łotwa, Słowenia. – Jest to problem – przyznaje wiceszef PE. Jednocześnie zauważa, że po niemal roku starań Parlamentowi udało się doprowadzić do uchwalenia sankcji, mimo że jest to broń obosieczna, czyli godząca również w interesy europejskich firm.

Jacek Protasiewicz wyraził zaniepokojenie postępującą izolacją Mińska na scenie międzynarodowej. Jak zauważył, relacje z Unią po wyproszeniu ambasadorów spadły do poziomu konsularnego. - Dla Białorusi kontynuacja tego stanu rzeczy oznacza pogłębiającą się izolację i de facto redukowanie roli białoruskiego państwa z podmiotu polityki międzynarodowej do statusu regionu czy guberni, pewnie rosyjskiej. Zatem to władze w Mińsku muszą zdecydować o tym, czy izolacja będzie kontynuowana de facto zmieniając Białoruś w przystawkę, czy państwo to ma ambicje niepodległościowe, chce kontynuować swoją samodzielną, niezależną politykę – podkreślił wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Wiceszef Parlamentu Europejskiego bardzo pozytywnie ocenia starania o przeniesienie igrzysk hokejowych z Mińska w 2014 roku. Powodem takich starań podjętych przez Parlament Europejski jest przetrzymywanie więźniów politycznych w koloniach karnych, represje, brak swobód obywatelskich. - Prawo zabrania nawet cichych protestów na ulicy. Można sobie wyobrazić, że niektórzy kibice stać się mogą obiektem represji i aresztowań, jeśli znajdą się przypadkiem na ulicy razem z demonstrantami – zauważył Jacek Protasiewicz.

Decyzję w tej sprawie musi podjąć Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie.

/

 Przeczytaj zapis rozmowy:

  Sytuacja na Białorusi jest coraz gorsza. Zaostrzają się represje wobec opozycji demokratycznej i społeczeństwa obywatelskiego. W jaki sposób nowa rezolucja Parlamentu Europejskiego proponuje wpłynąć na reżim Aleksandra Łukaszenki?

Jacek Protasiewicz, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego : Wobec zaostrzenia represji, rezolucja z zadowoleniem przyjmuje decyzję o nałożeniu sankcji ekonomicznych na Białoruś. Jesteśmy przekonani, że należy kontynuować wywieranie presji na reżim białoruski. Oczekiwanie na dialog, na zmianę polityki, niestety okazuje się nieskuteczne.

Unia Europejska przyjęła sankcje ekonomiczne wobec Białorusi. Czym różnią się one od poprzednich sankcji?

Długi czas liczyliśmy w Unii Europejskiej, że sama zapowiedź sankcji wystarczy, by Aleksander Łukaszenka uwolnił więźniów politycznych, w każdym razie tych, których stan zdrowia jest najcięższy.

Długo trwała dyskusja w gronie unijnych decydentów, a w szczególności ministrów, czy sięgać po tę broń, która jest bronią obosieczną. Długi czas liczyliśmy w Unii Europejskiej, że sama zapowiedź sankcji wystarczy, by Aleksander Łukaszenka uwolnił więźniów politycznych, w każdym razie tych, których stan zdrowia jest najcięższy. Skoro nic takiego nie nastąpiło, a jeszcze dwa tygodnie temu dotarły do nas informacje o wykonaniu kary śmierci na domniemanych sprawcach zamachu w mińskim metrze - mimo wątpliwości, które narosły wobec ich winy, a już zwłaszcza wobec jednego z nich - to zdaliśmy sobie sprawę, że raczej niczego pozytywnego w najbliższym czasie spodziewać się po Mińsku nie można i czas nadszedł, by sięgnąć po broń, która, jak powiedziałem, jest obosieczna.

Z jednej strony zamrożenie aktywów i zakaz współpracy gospodarczej z konkretnymi firmami białoruskimi bez wątpienia zmniejszy ich dochody i obroty. Jednak również będzie to skutkowało to negatywnymi konsekwencjami i stratami dla europejskich firm, które prowadzą na Białorusi interesy. Dlatego też nie było łatwo o tę decyzję. Jak wiemy, część ministrów opowiadała się do końca przeciwko, broniąc przedsiębiorstw z własnych krajów. Tym niemniej Aleksander Łukaszenka doprowadził teraz do takiej sytuacji, że nawet najbardziej wątpiący w sens sankcji widzą, że nie ma alternatywy wobec tak twardej polityki. Po dobroci, takimi środkami jak propozycja dialogu, oczekiwanie na zmiany, nawet minimalne, jak uwolnienie więźniów politycznych, niczego nie można osiągnąć w relacjach z Białorusią.

Części firm nie uwzględniono ostatecznie w liście sankcji, chodzi o te, które prowadziły interesy z Łotwą i z Litwą. Biznes łotewski domagał się subsydiów w zamian za sankcje. Jak ten problem rozwiązano?

Ta broń może być jeszcze wielokrotnie używana, a zakres sankcji ekonomicznych poszerzany

Sankcje nie obejmują całego spektrum firm branych pierwotnie pod uwagę, właśnie na skutek decyzji niektórych ministrów. Proszę pamiętać, że sankcje przyjmuje się w sposób jednomyślny, więc nawet przedstawiciel małego kraju może te sankcje zablokować. Tak było miesiąc temu. Przyjmując to do wiadomości, należy wyrazić zadowolenie – i to uczynił parlament – że wprowadzony został całkiem spory pakiet sankcji. To że nie cały – jest to problem. Jednak i tak w historii Unii Europejskiej po tego rodzaju broń sięgnięto po raz pierwszy.

Nawet jeśli te sankcje są ograniczone, to i tak wywołują nerwową reakcję po stronie białoruskiej. Bowiem jeśli nic się nie będzie zmieniało na Białorusi lub sytuacja będzie się pogarszać, ta broń może być jeszcze wielokrotnie używana, a zakres sankcji ekonomicznych poszerzany.

O to dokładnie nam chodziło od ponad roku, kiedy Parlament Europejski wzywał ministrów, żeby wreszcie sięgnąć po sankcje gospodarcze.

Jak teraz może wyglądać przyszłość relacji dyplomatycznych między Unią a Białorusią? Powrót ambasadorów nie wydaje się w tym momencie realny. Czy takie zawieszenie będzie trwało przez dłuższy okres, czy możliwa jest eskalacja tego konfliktu?

Chciałbym móc odpowiedzieć na to pytanie, ale odpowiedź zależy od postawy władz w Mińsku, które bywają nieracjonalne.

Pozostaje warunek, że Mińsk musi zaprosić z powrotem ambasadorów, których wyprosił.

Dla Białorusi kontynuacja tego stanu rzeczy oznacza pogłębiającą się izolację i de facto redukowanie roli białoruskiego państwa z podmiotu polityki międzynarodowej do statusu regionu czy guberni, pewnie rosyjskiej

Decyzja o wyproszeniu z Mińska dwóch ambasadorów reprezentujących Unię Europejską i Polskę, to była decyzja białoruskiego rządu. W ślad za nią wszyscy ambasadorowie krajów UE wyjechali z Mińska, de facto redukując relacje dyplomatyczne do szczebla konsularnego. Zniknąć musi przyczyna, czyli otwarta niechęć wobec obecności dyplomatycznych przedstawicieli Polski i Unii Europejskiej w Mińsku – ona leży po stronie rządu białoruskiego.

Unia Europejska bez relacji dyplomatycznych ze swoim sąsiadem przeżyje, bowiem Unia jest podmiotem prowadzącym relacje międzynarodowe i dyplomatyczne na skalę globalną. Dla Białorusi kontynuacja tego stanu rzeczy oznacza pogłębiającą się izolację i de facto redukowanie roli białoruskiego państwa z podmiotu polityki międzynarodowej do statusu regionu czy guberni, pewnie rosyjskiej. Zatem to władze w Mińsku muszą zdecydować o tym, czy izolacja będzie kontynuowana, de facto zmieniając Białoruś w przystawkę, czy państwo to ma ambicje niepodległościowe, chce kontynuować swoją samodzielną, niezależną politykę. Unia Europejska nie przekreśla takiego wariantu, ale stawia dwa oczekiwania. Po pierwsze ambasadorowie krajów unijnych nie mogą być wypraszani, tylko dlatego że ministrowie wprowadzają sankcje. Jeśli już – to wszyscy, a nie wybrani, ponieważ sankcje zapadają jednogłośnie, w gronie 28 państw członkowskich.

Skąd mogła wynikać taka nagła zmiana kursu Mińska? Do tej pory Łukaszenka balansował między Zachodem i Wschodem. Teraz mamy do czynienia z zaostrzeniem represji. Wykonano w pośpiechu wyroki kary śmierci, więźniowie polityczni nie są zwalniani, część opozycji objęto zakazem wyjazdu z kraju, Łukaszenka wygłasza różnego rodzaju antyzachodnie oświadczenia.

Sankcje muszą być konsekwentnie wprowadzane. Muszą być dotkliwe – nie dla zwykłych ludzi, ale dla tych osób, które współpracują z reżimem, które czerpią zyski ze współpracy z obozem władzy

Nie mam wątpliwości, że to bierze się z tego, że Unia sięga po sankcje gospodarcze. Dopóki sankcje miały charakter dyplomatyczny i polityczny, Aleksander Łukaszenka niewiele sobie z tego robił. Natomiast kiedy interesy jego zaprzyjaźnionych przedsiębiorców i firm białoruskich mogą ucierpieć, a zatem i przychody państwa białoruskiego mogą się zmniejszyć to reakcja jest nerwowa. Dzisiaj ta nerwowa reakcja jeszcze bardziej pogłębia problemy gospodarcze i polityczne w jakich Białoruś wpędził Aleksander Łukaszenka. Być może dojdzie do wniosku, że trzeba zmienić politykę. Jednak sankcje muszą być konsekwentnie wprowadzane. Muszą być dotkliwe – nie dla zwykłych ludzi, ale dla tych osób, które współpracują z reżimem, które czerpią zyski ze współpracy z obozem władzy.

Jak ocenia Pan inicjatywę przeniesienia z Białorusi mistrzostw hokeja na lodzie, które mają się odbyć w Mińsku w 2014 roku? Czy możliwe przeniesienie igrzysk. Federacja hokeja niechętnie się zapatruje na ten plan.

Inicjatywę przeniesienia igrzysk z Białorusi do innego kraju oceniam bardzo pozytywnie, bowiem ciężko organizować wielkie wydarzenia sportowe, zapraszać drużyny, fanów, kibiców, do kraju, w którym więźniowie polityczni są przetrzymywani w uwłaczających warunkach, a prawo zabrania nawet cichych protestów na ulicy. Można sobie wyobrazić, że niektórzy kibice stać się mogą obiektem represji i aresztowań, jeśli znajdą się przypadkiem na ulicy razem z demonstrantami, którzy w cichy sposób będą wyrażać swoje poglądy polityczne. Tak absurdalne prawo zostało stworzone przez rządy Aleksandra Łukaszenki, że grupa ludzi w jednym miejscu przebywająca, gestykulująca, wyrażająca w sposób bezgłośny swój protest może zostać aresztowana.

Prawo zabrania cichych protestów na ulicy. Można sobie wyobrazić, że niektórzy kibice stać się mogą obiektem represji, jeśli znajdą się przypadkiem na ulicy razem z demonstrantami, którzy w cichy sposób będą wyrażać swoje poglądy polityczne

W tym miejscu mogą znaleźć się Bogu ducha winni kibice, którzy nawet nie będą mieli świadomości, że uczestniczą w jakiejś zakazanej demonstracji politycznej. Absurdalnie zakazanej – bo w żadnym innym kraju na świecie, w każdym razie w Europie, tego rodzaju przepisy, nawet w sąsiadujących z Białorusią Rosji czy Ukrainie, gdzie jak wiadomo, również odnotowujemy kłopoty z przestrzeganiem praw człowieka. Decyzja jednak należy do Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie i do zrzeszonych w tej światowej federacji związków narodowych. Naszą rolą jest, aby po uchwaleniu rezolucji przekazać działaczom hokejowym, że taka jest wola Parlamentu Europejskiego i uzasadnienie, które tę wolę rekomenduje. Taka jest też wola amerykańskich polityków, bowiem podobną rezolucję przyjął Senat amerykański kilkanaście tygodni temu.

Mamy wśród deputowanych znakomitego, światowej sławy hokeistę, pana posła słowackiego Petera Stastnego, i wiem, że on z naszą rezolucją w ręku ma zamiar udać się do prezesa Światowej Federacji Hokeja na Lodzie jak i do szefów kilku, może kilkunastu delegacji związków narodowych z argumentami, które padły w czasie debaty w Parlamencie Europejskim i też zostały zapisane w tej rezolucji. Miejmy nadzieję, że będzie to akcja skuteczna. Jest jeszcze trochę czasu, żeby osiągnąć ten cel.

Zapytam jeszcze o Partnerstwo Wschodnie - choć Białoruś pozostaje wprawdzie z boku tego projektu. Pojawiają się głosy, że PW może pozostać takim „projektem polskiej prezydencji”. Czy rzeczywiście tak jest, że punkt ciężkości powoli przesuwa się gdzie indziej, że Partnerstwo Wschodnie traci na znaczeniu?

Partnerstwo Wschodnie zostało zaproponowane sześciu krajom byłego Związku Radzieckiego jako sposób zbliżenia się w sensie prawnym, gospodarczym i politycznym do warunków Unii Europejskiej, po to by, jeśli taka będzie wola narodów tych państw, były one gotowe do członkowstwa w UE w perspektywie najbliższych kilkunastu lat. Nie wszystkie rządy tych krajów, pewnie też nie wszystkie społeczeństwa chcą z tej możliwości skorzystać.

Nie twierdziłbym po roku, że mamy do czynienia ze spadkiem znaczenia Partnerstwa Wschodniego, bo to w największym stopniu zależy od decyzji partnerów na Wschodzie, czy chcą skorzystać z instrumentu stworzonego przez Polskę i Szwecję, ażeby ułatwić swoje relacje z UE, ażeby się z Unią stowarzyszać, pogłębiać współpracę gospodarczą, a w przyszłości zbudować warunki być może nawet i do członkowstwa. Unia Europejska nikogo przecież na siłę w swoje szeregi nie wciąga. My stworzyliśmy warunki, ich wykorzystanie zależy od wschodnich partnerów. Bywa z tym różnie. Na Białorusi od początku były kłopoty. Na Ukrainie zmienia się to wraz ze zmianą rządów, ale na przykład Mołdawia i Gruzja znakomicie korzystają z warunków, jakie stwarza Partnerstwo Wschodnie.

agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Jerzy Buzek: moją porażką jest Białoruś

Ostatnia aktualizacja: 13.01.2012 18:43
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przyznał, że za największą porażkę swojej kadencji uznał niepowodzenie polityki wobec Białorusi. Mimo starań Unii Europejskiej, sytuacja w tym kraju pogorszyła się.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na horyzoncie zerwanie relacji Unia-Białoruś

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2012 21:00
Mińsk powinien zaprosić z powrotem ambasadorów Polski i Unii Europejskiej, których wcześniej wyprosił. To warunek powrotu do stanu sprzed wojny dyplomatycznej – mówi Jacek Protasiewicz, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
rozwiń zwiń