- Feminatywy, będące przedmiotem żywej dyskusji nie tylko dotyczącej języka, były tematem tego wydania "Debaty Dwójki".
- Według definicji feminatywy to rzeczowniki, które nazywają kobiety ze względu na ich zawód, stanowisko, pełnioną funkcję czy przysługujący im tytuł, a żeńskość tych rzeczowników zaznaczona jest morfologicznie.
- Kontrowersje wokół tego zagadnienia wynikają stąd, że z czasem pewne funkcje czy zawody, które tradycyjnie piastowali i wykonywali mężczyźni, stają się także domeną kobiet.
Według definicji feminatywy to rzeczowniki, które nazywają kobiety ze względu na ich zawód, stanowisko, pełnioną funkcję czy przysługujący im tytuł, a żeńskość tych rzeczowników zaznaczona jest morfologicznie.
Feminatywy - sprawa ideologiczna?
Mówiąc kolokwialnie, feminatywy to rzeczowniki z żeńską końcówką. I nie byłoby kontrowersji wokół tego zagadnienia, gdyby nie fakt, że szczególnie w ostatnich kilku, a ogólnie kilkudziesięciu latach pewne funkcje czy zawody, które dotychczas piastowali i wykonywali mężczyźni, stały się także domeną kobiet. I tak: kobieta wykonująca zawód polityka nazywa się polityczką, pełniąca funkcję ministerialną w rządzie chce być tytułowana ministrą. O chirurżkach i architektkach nie wspominając.
O ile feminatywy, które funkcjonują w języku polskim "od zawsze" nie budzą wątpliwości, to te "nowe" są przyczynkiem do zażartej dyskusji, nie tyle językoznawczej, co publicystycznej, a nawet ideologicznej.
Rada Języka Polskiego opowiada się za symetrią
W 2019 roku swoje stanowisko w tej sprawie wydała Rada Języka Polskiego działająca przy prezydium Polskiej Akademii Nauk. "W polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa" - czytamy na końcu komunikatu.
- Moim zdaniem pełna symetria jest niemożliwa. Z rozmaitych względów, przede wszystkim z punktu widzenia samej morfologii języka. Dotyczy to m.in. niektórych zaimków, jak na przykład "ktoś" czy "nikt", od których jako żywo nie da się stworzyć feminatywów. Istotnie, do tej symetrii można dążyć, ale czy trzeba to robić? To już jest pytanie otwierające zupełnie inną przestrzeń rozmowy - przekonywała Dorota Kozińska, krytyk muzyczna i operowa oraz tłumaczka.
Różne głosy w debacie
Stanowisko Rady Języka Polskiego ws. feminatywów dziwi Łukasza Warzechę z tygodnika "Do Rzeczy". - Rada, która teoretycznie powinna diagnozować zjawiska naturalnie zachodzące w języku, nagle stwierdza, że jej zdaniem coś powinno się w języku wydarzyć. To jest dosyć dziwne. Dlaczego Rada Języka Polskiego odgórnie uznaje, że w języku powinien istnieć jakiś parytet? Zupełnie tego nie rozumiem. Mam wrażenie, że w tym przypadku Rada wykroczyła poza swoje kompetencje - stwierdził publicysta.
58:55 debata dwójki 7.05.2024.mp3 Feminatywy i kontrowersje, które wywołują (Debata Dwójki)
Jak zwracał z kolei uwagę Mateusz Adamczyk, polonista i popularyzator języka polskiego, nieporozumieniem jest nazywanie feminatywów nowomową. - Pomijam już ten ideologiczny aspekt nowomowy, bo nowomowa to język państwa totalitarnego. Gdyby jednak wziąć pod uwagę, że są to po prostu nowe słowa w języku, to także ten argument nie wytrzymuje sprawdzenia naukowego, ponieważ feminatywy są w polszczyźnie od początku jej istnienia - podkreślał Mistrz Mowy Polskiej 2023.
***
Tytuł audycji: Debata Dwójki
Prowadziła: Małgorzata Szymankiewicz
Goście: Dorota Kozińska (krytyk muzyczna i operowa, tłumaczka), Łukasz Warzecha (dziennikarz i publicysta), Mateusz Adamczyk (polonista, popularyzator języka polskiego, Mistrz Mowy Polskiej 2023), dr hab. Barbara Sobczak (językoznawczyni, sekretarz Rady Języka Polskiego, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu)
Data emisji: 7.05.2024
Godz. emisji: 21.00
pg/kormp