Haitańska Halka w Poznaniu

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2015 17:00
Reżyser Paweł Passini zaprasza do Teatru Wielkiego w Łodzie na niezwykły spektakl opery Stanisława Moniuszki. Premiera 26 czerwca.
Soliści Teatru Wielkiego w Poznaniu oraz lokalni tancerze i publiczność podczas wykonanie Halki w haitańskim Cazale
Soliści Teatru Wielkiego w Poznaniu oraz lokalni tancerze i publiczność podczas wykonanie "Halki" w haitańskim CazaleFoto: Damas Porcena (Dams), Haiti (Zachęta - Narodowa Galeria Sztuki)

"W jubileuszowym roku 250-lecia teatru publicznego w Polsce zostałem zaproszony przez Teatr Wielki w Poznaniu do realizacji 'Halki' – polskiej opery narodowej. Następnie wraz poznańskimi z solistami staliśmy się uczestnikami niezwykłego przedsięwzięcia: polecieliśmy na Haiti, aby w wiosce Cazale wystawić operę Moniuszki dla potomków polskich legionistów. Naszą sceną była górska droga, a na widowni zasiedli widzowie, którzy nie wiedzieli, czym jest opera, gdyż po raz pierwszy w życiu mieli do czynienia z teatrem w ogóle.

Do udziału w spektaklu zaprosiliśmy mieszkańców wioski. Przez kilka dni poprzedzających to nasze wspólne święto opowiadałem o tym, czym jest teatr i po co się nim zajmuję. A opowiadać komuś – to również opowiadać sobie. Przed wyjazdem usłyszałem od jednego z moich nowych przyjaciół taką próbę definicji teatru: 'jeżeli potrafisz coś zagrać, to znaczy, że możesz to uwolnić.' W tym krótkim momencie poczułem się spełniony.

Co możemy uwolnić, przywołując historię 'Halki'? Stanisław Moniuszko, patron poznańskiego Teatru Wielkiego, zdecydował się umieścić w sercu pierwszej polskiej opery – cierpienie, tak wielkie, że ulżyć w nim może tylko śmierć. Tragiczna miłość góralki, noszącej w łonie dziecko panicza, oskarża świat, który staje się dla niej drogą nad przepaść. Halka skacze, a my się temu przyglądamy. Jej naiwność obnaża nasz cynizm – od początku nikt, oprócz niej samej, nie wierzy w spełnienie związku z Januszem.

Halka staje się opowieścią o konflikcie dwóch nie dających się pogodzić światów. To nie są panicze i górale, biedni i bogaci, Polska A i Polska C. To są My i Oni – przedstawiciele innego kręgu cywilizacji. Niby szczęśliwie osadzeni w swoim miejscu, a jednak wabieni kontaktem z drugą stroną. Halka to ten Inny, którego zaprosiliśmy do naszego świata, a potem zostawiliśmy samego. W Cazale usłyszałem wielokrotnie: "dlaczego o nas zapomnieliście?" Na Haiti, w najbiedniejszym kraju na zachodniej półkuli, brzmiało to wyjątkowo dotkliwie. Chciałbym pozwolić poznańskiej publiczności zanurzyć się w intensywności tego pytania i spojrzeć daleko ponad szczytami Tatr. Ten dramat osamotnienia rozgrywa się bowiem zawsze i wszędzie. Osadzam go w uniwersalnej przestrzeni, w czasie bliżej nieokreślonym.

Ważny jest dla mnie bliski kontakt z widzem. Chciałbym, żebyśmy wspólnie byli z Halką w chwili jej skoku, by jej ofiara coś w nas wyzwoliła. Uwolniła to, co stłamszone, co stłumione, uwolniła głos, który nas oskarża – nas paniczów, nas kolonizatorów, nas mężczyzn, nas widzów."

materiały promocyjne/mm

Czytaj także

Na Haiti lepiej niż w Polsce rozumieją Halkę

Ostatnia aktualizacja: 06.05.2015 12:00
- Fakt, że małżeństwo chłopki Halki i szlachcica Janusza jest niemożliwe, był dla Haitańczyków oczywisty. Trudniej to wyjaśnić współczesnym Polakom - opowiadał Paweł Passini, reżyser niezwykłej inscenizacji opery Moniuszki.
rozwiń zwiń