Kultowa powieść i debiut. Propozycje z Bałkanów

Ostatnia aktualizacja: 26.09.2021 13:00
W audycji rozmawialiśmy o książkach "Pieprzyć teraz to tysiąc dinarów" Borisa Dežulovicia oraz "Lato, gdy mama miała zielone oczy" Tatiany Țîbuleac.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: PhotoJuli86/shutterstock.com

Posłuchaj
28:55 czytelnia 26.09.2021.mp3 Kultowa powieść i debiut. Propozycje z Bałkanów (Czytelnia/Dwójka)

"Pieprzyć teraz to tysiąc dinarów"

Książki 1200.jpg
10-lecie Czytelni. "Byliśmy wiewióreczką, jesteśmy hipopotamem"

Akcja kultowej powieści Borisa Dežulovicia rozgrywa się w ciągu jednego dnia wojny w Bośni i Hercegowinie.

Latem 1993 roku na tajną akcję wyrusza sześcioosobowa grupa chorwackich żołnierzy z jednostki specjalnej, z zamiarem obejścia muzułmańskiej linii frontu i udaremnienia budowy drogi, powstającej na bośniackie potrzeby wojenne. W tym samym czasie, z przeciwnej strony, z podobną misją rusza sześciu członków jednostki specjalnej bośniackiej Armii BiH. Dowództwa obu oddziałów wpadają na pomysł, że w wykonaniu zadania żołnierzom pomoże przebranie się w mundury wojsk nieprzyjaciela. Do przypadkowego spotkania obu grup dochodzi w sierpniową, upalną niedzielę we wsi Muzaferove Kuće.

Galeria dwunastu bohaterów (najzwyklejszych reprezentantów swojego pokolenia), bez powodzenia próbujących ustalić, kto jest "nasz", a kto "obcy", nieustanna komedia pomyłek i lawina przezabawnych sytuacji, koszarowy język, dynamiczna akcja, cięte charakterystyki wszystkich postaci i innych osób, które doprowadziły żołnierzy do miejsca, w którym się znaleźli, oraz znakomicie przemyślana konstrukcja to główne atuty powieści chorwackiego pisarza.

Czytelnik śledzi jednocześnie wątek główny oraz przeplatające się wątki poboczne, poznając perypetie życiowe i rodzinne każdego z bohaterów, jak i relacje między nimi – wkraczającymi w dorosłość młodych ludzi różnych narodowości i wyznań, związanych wspólną przeszłością, często miejscem zamieszkania i zaskakująco wielu wspólnymi znajomymi. Choć w pewnej chwili czytelnik może mieć poczucie zagubienia w tej sieci wzajemnych powiązań, trudno nie odnieść wrażenia, że te perfekcyjnie stworzone przez autora puzzle, to po prostu opis złożonej bośniackiej rzeczywistości.

"Lato, gdy mama miała zielone oczy" 

Debiutancka powieść rumuńskiej autorki Tatiany Țîbuleac.

Aleksy, kipiący gniewem nastolatek, po ukończeniu szkoły zamierza pojechać z kolegami
do Amsterdamu, zamiast tego jednak udaje się z matką na wieś do Francji. Mają spędzić
razem lato. Ich trudna relacja powoli się odmienia, aż w końcu – na krótko –
przechodzi w autentyczną bliskość.

Po latach, już jako uznany artysta, Aleksy powraca pamięcią do dni spędzonych z mamą
i w swoim wściekło-lirycznym monologu stopniowo – w serii retrospekcji i
narkotycznych malarskich wizji – dociera do istoty tego, co wówczas przeżywał i czuł.

[opisy pochodzą od wydawców]

Gośćmi audycji byli Magdalena Mikołajczuk i Piotr Kofta.

***

Tytuł audycji: Czytelnia

Prowadziła: Małgorzata Szymankiewicz

Goście: Magdalena Mikołajczuk i Piotr Kofta

Data emisji: 26.09.2021

Godzina emisji: 12.30

Czytaj także

Janusz Klejnocki: polskie kryminały pisane "po skandynawsku" brzmią sztucznie

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2021 13:37
- Twórczość np. Henninga Mankella wydaje mi się szczera. Jeśli pojawia się tam problem uchodźców czy ruchów rasistowskich w Szwecji, to rzeczywiście wynika to z tamtejszej wrażliwości, z którą miałem do czynienia. Natomiast import do Polski, taki trochę 1:1, brzmi sztucznie, plastikowo - mówił w Dwójce prof. Janusz Klejnocki, poeta i literaturoznawca, dyrektor Muzeum Literatury w Warszawie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Zemek: biblioteka była żywiołem Stanisława Lema

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2021 13:30
- Lem spędzał w bibliotece większość swojego czasu. Siedział tam i czytał, czy to książkę, czy czasopismo, i nie rozstawał się z nimi. Książki były w jego życiu wszystkim, bo nauczył się czytać już w wieku czterech lat, a poza tym to stało się jego pracą zawodową. I czasem miałem wrażenie, że przeczytał wszystko, co zostało napisane - opowiadał w Dwójce Wojciech Zemek, wieloletni sekretarza Lema, obecnie m.in. redaktor serwisu Lem.pl.
rozwiń zwiń