"Nosiciel tajemnicy" - portrecista z Auschwitz Wilhelm Brasse

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2023 11:30
- Jest to jedna z najciekawszych, prawdziwych historii, jaką może poznać świat. Człowiek, który był Polakiem, trafił do Auschwitz nieprzypadkowo, bo był więźniem politycznym - mówiła Anna Dobrowolska, autorka książki "Byłem fotografem w Auschwitz". 27 stycznia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu oraz 78. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.
Niemiecki obóz koncentracyjny w Auschwitz-Birkenau
Niemiecki obóz koncentracyjny w Auschwitz-BirkenauFoto: Foto Matevz Lavric/shutterstock
  • 27 stycznia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu oraz 78. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.
  • Wilhelm Brasse był fotografem uwięzionym od 1 września 1940 roku w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. 
  • Z ok. 50 tysięcy wykonanych fotografii Brassego udało się uratować ok. 40 tysięcy.

"Nazywam się Wilhelm Brasse. Jestem fotografem. Od września 1940 roku byłem więźniem w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Wykonałem ponad 50 tysięcy zdjęć do obozowych kartotek oraz dokumentację eksperymentów doktora Mengelego" - to początek książki Anny Dobrowolskiej pt. "Byłem fotografem w Auschwitz".

4 lata w Auschwitz

To opowieść człowieka, mieszkańca Żywca, który w wieku 23 lat trafił do Auschwitz, spędził tam 4 lata i na zlecenie nazistów prowadził dokumentację fotograficzną obozu. Zdjęcia te stały się później dowodem zbrodni przeciw ludzkości. Brasse po tym, co widział, nigdy nie wrócił do zawodu.

Nie tylko portrety

Znamy go jako "portrecistę z Auschwitz", tymczasem Wilhelm Brasse wykonywał także fotografie do fałszowania dokumentów, również inne zdjęcia, które stanowią dziś bezcenną dokumentację. - Zależało mi na tym, żeby pokazując cały ten proces człowieka, który tak jak Brasse został skazany, żeby spędzić tam pięć lat, żeby pokazać, co znaczyło tam życie, a jednocześnie przekrój, który towarzyszył codziennej pracy pana Brassego. Pamiętajmy, że w pewien sposób "uprzywilejowanej" - oceniła Anna Dobrowolska.

"W tej twarzy szukam Boga" - o wystawie "Osoba i twarz" w Muzeum Polaków Ratujących Żydów >>>>

Nosiciel tajemnicy

To "uprzywilejowanie" nie oznacza, że śmierć mu nie towarzyszyła w każdej minucie. Przeciwnie, należał do grupy "nosicieli tajemnicy", więźniów, którzy systematycznie byli likwidowani. - Nikt nie mógł go upokorzyć czy sponiewierać, ale jednak śmierć groziła mu, bo wiedział mnóstwo - tłumaczyła nasza rozmówczyni. 

Auschwitz-Birkenau - serwis specjalny>>>>>

Udało się uratować ok. 40 tysięcy fotografii Wilhelma Brassego, także dzięki Bronisławowi Jureczkowi. Krótko przed ewakuacją obozu więźniowie wykorzystali okazję nieobecności przełożonego, Bernarda Waltera – Brasse ukrył zdjęcia w piecu, potem zalał je jeszcze wodą. Przy kolejnej okazji ukryto je pomiędzy podwójnymi drzwiami. 

Wilhelm Brasse zmarł w roku 2012. Po uwolnieniu z obozu nie wrócił do zawodu.

Posłuchaj
15:01 Poranek Dwójki Brasse 27 styczeń 2023 09_29_54.mp3 Anna Dobrowolska o książce "Byłem fotografem w Auschwitz" (Poranek Dwójki)

 

[YouTube: NCKultury/Fotografować piekło | Wilhelm Brasse]

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadził: Roch Siciński

Gość: Anna Dobrowolska (autorka książki "Byłem fotografem w Auschwitz")

Data emisji: 27.01.2023

Godzina emisji: 9.35

pg/uk/kor

Czytaj także

Być jak Stanisława Leszczyńska – śladami "anioła z Auschwitz" [POSŁUCHAJ]

Ostatnia aktualizacja: 22.11.2022 10:54
Stanisława Leszczyńska zasłużyła sobie na przydomek "anioł życia z Auschwitz", przyjmując ponad trzy tysiące porodów jako więźniarka niemieckiego obozu zagłady. Dziś jest bohaterką i wzorem do naśladowania dla studentek położnictwa, o których opowiada reportaż "Przewodniczka matek" Aleksandry Sadokierskiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"W tej twarzy szukam Boga" - o wystawie "Osoba i twarz" w Muzeum Polaków Ratujących Żydów

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2023 11:00
- Spotkanie objawia się przede wszystkim w wejrzeniu twarzą w twarz, jeśli chcę się naprawdę głęboko spotkać, muszę spojrzeć głęboko w jego twarz, a on w moją. Kapturski idzie jeszcze dalej. Powie: ja w tej twarzy szukam Boga - mówił o wystawie prac Artura Kapturskiego "Osoba i twarz" Roman Graczyk z Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. 
rozwiń zwiń