Zabójstwo w świątyni sztuki. Wystawa "Narutowicz: Nienawiść zabija"

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2022 17:00
- Bardzo chciałbym, żeby wystawa stała się przyczynkiem, by o Narutowiczu sobie przypomnieć, bo o nim nie pamiętamy, a po drugie, by spróbować przyłożyć tę historię do tego, z czym mamy do czynienia teraz - mówił w "Wybieram Dwójkę" Marcin Matuszewski, kurator wystawy plenerowej "Narutowicz: Nienawiść zabija" w warszawskim Domu Spotkań z Historią, otwartej w 100. rocznicę zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza. 
Plakat wydarzenia
Plakat wydarzeniaFoto: mat. promocyjne
  • Gabriel Narutowicz został zastrzelony 16 grudnia 1922 r. o godz. 12.12. 
  • Wystawa "Narutowicz: Nienawiść zabija" przybliża sylwetkę Gabriela Narutowicza oraz realia społeczne i polityczne w 1922 roku. 
  • Na wystawę zaprasza warszawski Dom Spotkań z Historią. 

Gabriel Narutowicz został zastrzelony 16 grudnia 1922 roku dokładnie o godz. 12.12. - Prezydent Narutowicz wybrał się o godz. 12 do gmachu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych przy placu Małachowskiego, żeby wypełnić swój prezydencki obowiązek i otworzyć salon zimowy towarzystwa - opowiadał Marcin Matuszewski, kurator wystawy.

- Salony odbywały się cztery razy w roku. Było to wyjątkowe wydarzenie, na którym artyści i artystki mogli i mogły prezentować swoje dzieła. Prezydent wybiera się do Zachęty i nie udaje mu się obejrzeć wystawy. Wchodzi do sali, wymienia kurtuazje z zaproszonymi gośćmi, ogląda tylko dwa obrazy. (...) To też wydaje mi się symboliczne i zapominane w tej całościowo zapomnianej historii, że do zabójstwa dochodzi w świątyni sztuki, a zamachu dokonuje fanatyczny prawicowiec, ale jednak malarz. Sacrum zostaje złamane - kontynuował gość Dwójki.

"Oddać pole Gabrielowi Narutowiczowi"

Przez dekady opowieść była konstruowana raczej z perspektywy zamachowca, natomiast Narutowicz był postacią niemą. Twórcy wystawy pragną zmienić tę perspektywę. - Staramy się oddać pole Gabrielowi Narutowiczowi i odebrać je zamachowcowi - mówił Marcin Matuszewski. - Bo jeśli opowiada się o tym wydarzeniu, to z perspektywy Niewiadomskiego. Niewiadomski jest bardziej fascynujący dla nas jako dla społeczeństwa: szaleniec, wbiega z bronią do Zachęty, strzela, później, podczas procesu, wygaduje niestworzone historie. To przyciąga uwagę - dodał.

[źródło: Facebook/Zachęta Narodowa Galeria Sztuki / Zachęta National Gallery of Art]

Wyparty ze zbiorowej pamięci 

16 grudnia 1922 r. był zimnym dniem, jak opowiada Marcin Matuszewski. - A poza tym był to grudzień szalenie napiętych nastrojów. Wybór Gabriela Narutowicza wstrząsnął Polską, wstrząsnął Warszawą i wywołał nieznane dotąd na taką skalę wydarzenia, walki uliczne, strzelaniny i ogromny wylew nienawiści. To nieopisywalne, jakie sformułowania padały na warszawskich ulicach i z mównicy sejmowej. Antysemityzm, który pojawia się w tamtym czasie w publicystyce i w wypowiedziach jest okropny (...). Chciałem też postawić taką tezę, że o Narutowiczu nie pamiętamy i staramy się go wyprzeć ze zbiorowej pamięci właśnie dlatego, że ta historia wpisuje się w długie trwanie polskiego antysemityzmu - podsumował.

Gabriel Narutowicz zatrzymał się podczas swojej wizyty w Zachęcie przed obrazem "Szron" Teodora Ziomka i było to ostatnie dzieło sztuki, jakie zobaczył w swoim życiu. Dzieło to jest dziś prezentowane w Domu Spotkań z Historią.   


Posłuchaj
16:22 Wybieram Dwójkę - 2022_12_16-16-30-10-narutowicz.mp3 Na wystawę "Narutowicz: Nienawiść zabija" zaprasza jej kurator Marcin Matuszewski (Wybieram Dwójkę) 

***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę

Prowadził: Jakub Jamrozek

Gość: Marcin Matuszewski (kurator wystawy "Narutowicz: Nienawiść zabija")

Data emisji: 16.12.2022

Godzina emisji: 16.30

uk/djr/kor

Czytaj także

W każdym pomieszczeniu trup, czyli zbrodnia na warszawskim Powiślu

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2019 09:50
– Bywa, że rodzina widziana z perspektywy jej członków, a widziana z perspektywy sąsiadów to dwie różne rodziny – mówi Katarzyna Cygler.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gabriel Narutowicz. Pierwszy prezydent II RP

Ostatnia aktualizacja: 17.03.2025 12:00
Pierwszy prezydent II Rzeczpospolitej był zasłużonym budowniczym elektrowni wodnych i gorącym patriotą przejętym losem Polski. – Ta szlachetna postać, która niosła ewangelię porozumienia i przebaczenia wobec uczestników demonstracji przeciwko sobie, została zamordowana – mówił prof. Marian Marek Drozdowski w audycji Polskiego Radia z 2019 roku.
rozwiń zwiń