Ostatnie tchnienie awangardy

Ostatnia aktualizacja: 20.02.2013 21:03
Jako pierwsi Polsce łączyli środki masowego przekazu ze sztukami wizualnymi i jako pierwsi próbowali zawładnąć masową wyobraźnią. O dorobku Franciszki i Stefana Themersonów, rozmawialiśmy Z Paweł Politem z Muzeum Sztuki w Łodzi.
Audio
Franciszka i Stefan Themerson, kadr z filmu Apteka, 1930
Franciszka i Stefan Themerson, kadr z filmu "Apteka", 1930Foto: materiały promocyjne

Trudno jednoznacznie określić twórczość Franciszki i Stefana Themersonów - specjalizowali się w różnych dziedzinach sztuki, które łączyli ze sobą podczas wspólnej pracy nad dziełem. –  On był pisarzem, ona Malarką. Oboje starali się tak łączyć te dwie dyscypliny, tak aby słowo i obraz nie mogły funkcjonować oddzielnie – tłumaczy Paweł Polit. – W ten sposób poszerzali spektrum awangardy, która w latach trzydziestych powoli się wyczerpywała  - dodaje.

Artyści nie poprzestawali jednak na wykorzystywaniu jednej formuły -  Nie unikali nowych mediów. Wspólnie kręcili filmy., które miały być alternatywą dla sztuki propagandowej – mówi gość Dwójki.

W programie "Wybieram Dwójkę" gościliśmy także Malika Bendjelloula, twórcę filmu Sugar Man, przglądaliśmy też książkową biografię Ewy Podleś i zapraszaliśmy na warszawski festiwal rosyjskiego teatru.

Do wysłuchania  rozmów  zaprasza Adam Suprynowicz.

Czytaj także

Byk w Elektrowni

Ostatnia aktualizacja: 06.08.2009 10:28
Z inicjatywy Andrzeja Wajdy w Radomiu działa Centrum Sztuki Współczesnej "Elektrownia". Tym razem dla swych zwiedzajcąych przygotowało wystawę plakatów Franciszka Starowieyskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Tramwaje w kształcie łodzi promowały Bałtyk

Ostatnia aktualizacja: 20.02.2013 20:00
Warszawiaka mogła niewiele obchodzić polityka morska. Sztuki wizualne były dobrym sposobem na przekonanie podatników do budowy portu, chociaż z jakością tych dzieł bywało różnie...
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kolekcjonowanie sztuki się nie opłaca"

Ostatnia aktualizacja: 20.02.2013 10:44
- Co z tego, że dzieło, za które zapłaciłem kiedyś 40 tysięcy kosztuje teraz trzy raz więcej. Tym bardziej nie chce go sprzedać - mówił w Dwójce Piotr Bazylko, autor książki "Przewodnik kolekcjonera sztuki najnowszej".
rozwiń zwiń