Podlasie, magia i zamowy. Spotkanie z szeptuchami

Ostatnia aktualizacja: 19.01.2024 16:00
Mieszkańcy Podlasia, choć nie zawsze mówią o tym głośno, do dziś pokładają wiarę w czynionych przez szeptuchy zamowach. Co takiego potrafią „babki”? Na czym polega ich działanie? W piątkowych Źródłach zastanawiamy się, kim są dzisiejsze szeptuchy. Kim były kiedyś?
Audio
Pojawiają się też nowe kobiety, które mają po 70 lat. Na Podlasiu to mało, to młode kobiety
"Pojawiają się też nowe kobiety, które mają po 70 lat. Na Podlasiu to mało, to młode kobiety"Foto: shuttrstock

Przy okazji filmu na temat podlaskich „babek” – „Magia Podlasia – Szeptuchy” – rozmawiamy z reżyserką Małgorzatą Szyszką i jedną z bohaterek – Olgą Zawadą.

„Cicho szepcą. Dlatego nazywają się szeptuchy. Bo nie wiedzą, co oni mówią” – wyjaśnia jedna z bohaterek filmu Małgorzaty Szyszki. To nie pierwszy film poświęcony pierwotnej religijności i wierzeniom tej reżyserki. Choć jej pierwszy film opowiadał o kulturze o wiele odleglejszej – Majach. Szyszka przeszła przez kilka kierunków studiów artystycznych (m.in. teatrologia), jest także teologiem. Zajmowała się mistycyzmem w teatrze i mistycyzmem w religii.

Cicho szepcą. Dlatego nazywają się szeptuchy. Bo nie wiedzą, co oni mówią

Opowieść o szeptuchach i szeptunach, jako reprezentantach medycyny ludowej, którzy kontynuują tradycję zamów przekazywaną z pokolenia na pokolenie w podlaskich domach. Opowieść o chorobach ludowych, uzdrowieniach, magii, czarach... a przede wszystkim o ludzkich pragnieniach i oczekiwaniach. W filmie „Magia Podlasia – Szeptuchy” padają pytania, na które szukają odpowiedzi eksperci, antropolodzy, etnografowie, psychoterapeuci oraz mieszkańcy Podlasia. Kim tak naprawdę są szeptunki i szeptuni? Dlaczego w dzisiejszym cywilizowanym świecie nadal sięgamy po metody i środki leczenia ciała i duszy stosowane przez naszych dziadków? Jak współczesna psychologia postrzega podlaskie zamowy?

„Nie ma jednej definicji słowa szeptucha. Nie zawsze jest to synonim określenia «babka», nie zawsze «uzdrowiciel» lub «ten co się modli» – mówi jedna z naukowczyń występujących w filmie Małgorzaty Szyszki. Szeptuchy to temat rozległy, wielowątkowy. Wymagający pokory. Doświadczenia przy poprzednich projektach reżyserki (dotyczących przede wszystkim religijności Indian Maya) szybko wskazały, że tematyka wiary, „magii” wymaga głosów wielu przewodników po tym świecie.

- To, co jest najważniejsze, to ludzie, którzy znają bohaterów i pomogą się z nimi skontaktować, że się przed nami otworzą – mówi Szyszka.

„Kura jajek nie niesie – do szeptuchy, krowa mleka nie daje – do szeptuchy, dziecko płacze – do szeptuchy. Od razu uprzedźmy – szeptucha nie zajmuje się takimi rzeczami jak nieudana miłość, nieszczęśliwe związki. To są osoby bardzo pragmatyczne” – mówi Olga Zawada, jedna z naszych dzisiejszych rozmówczyń. To ona namówiła reżyserkę dokumentu o szeptuchach do spojrzenia na Podlasie i stworzenia filmu. Sama nie pochodzi z Podlasia zakochała się w nim kilka lat temu. Kupiła ziemię, poznała ludzi, poczuła się jak w rodzinie.

- Magia, szeptuchy, czary to rzeczy, w które ludzie tam żyjący wierzą i które praktykują, choć czasem się do tego nie przyznają. Możemy udawać, że ludzie nie chodzą do szeptuch. Ale prawda jest taka, że chodzą i wiedzą, gdzie są. A w niemal każdej wiosce jest pani, która nie ma „statusu” szeptuchy, ale ludzie wierzą w jej moc. Chodzą do niej, by się pomodliła w intencji.

Jedną z takich pań jest Maria Sawczuk – sąsiadka i przyjaciółka Olgi Zawady. Kobieta o wielu talentach manualnych – tka na krosnach, wyszywa ikony – chwyta też za len czy jajko, gdy przychodzi do wyleczenia mieszkańca wsi.

Kura jajek nie niesie – do szeptuchy, krowa mleka nie daje – do szeptuchy, dziecko płacze – do szeptuchy. Od razu uprzedźmy – szeptucha nie zajmuje się takimi rzeczami jak nieudana miłość, nieszczęśliwe związki. To są osoby bardzo pragmatyczne.

Podlasie jest w dużej mierze prawosławne. Tu pojawia się paradoks – choć Cerkiew nie jest przychylna szeptuchom, wszystkie babki są bardzo wierzące. Sprawę uzdrowienia oddają Bogu, nie przejmują odpowiedzialności za choroby. Są swoistymi mediatorkami między chorym a Najwyższym. Wiedzą, że to czy ich „pacjent” wyzdrowieje czy nie, leży tylko w rękach Boga. Tymczasem młode pokolenie odchodzi od Kościoła.

- Młodzi mówili, że zamawiali, a ich zamowy dawały pozytywny efekt. Niestety, przychodził taki moment, gdy bardzo chcieli pomóc, ale nie mogli. I co się działo? Nie umieli tego żalu, który się pojawił zrzucić z siebie. Obwiniali się. Przejmowali ten ciężar. W końcu stawał się on tak duży, że zaprzestawali swojej działalności – mówiła jedna z bohaterek filmu.

- Pojawiają się też nowe kobiety, które mają po 70 lat. Na Podlasiu to mało, to młode kobiety. Nie są to osoby, którym dar przekazano. One go poczuły – dodaje Olga Zawada.

Na czym polega działanie szeptuchy? Jedna z etnografek w filmie mówi, że „zamowa to nawiązywanie kontaktu z istotami z zaświatów”. W kulturze ludowej szeptuchy i ich pacjenci personifikują choroby i zaliczają je do postaci z innych światów. Dochodzi do negocjacji – z Bogiem i Świętymi lub właśnie tymi istotami z zaświatów.

 

 

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadziła: Justyna Piernik

Data emisji: 19.01.2024

Godzina emisji: 15.15

Czytaj także

Starosłowiańskie szeptuchy na dyskotece

Ostatnia aktualizacja: 12.01.2021 00:01
„Demonologia” przypomina o ludowych obrzędach, łącząc folkowe śpiewy z elektroniką. Może dzięki niej rytuały odganiania złych mocy i nieszczęść czasu pandemii, inicjowane kiedyś nad jeziorem w świetle księżyca lub ciemnym lesie, teraz odprawimy wśród stroboskopów, pod wirującą kulą dyskotekową?
rozwiń zwiń