Historia pewnego cudu

Ostatnia aktualizacja: 12.06.2011 19:48
Z obrazem "Ex-voto" Philippe'a de Champaigne'a łączy się opowieść o niezwykłym kręgu intelektualnym, który zrodził się w klasztorze Port Royal pod Paryżem.
Audio

Philippe de Champaigne miał wiele przydomków - jednym z nich był "malarz nadworny kardynała Richelieu", czasem nazywano go także "malarzem Port Royal", od nazwy klasztoru cysterek pod Paryżem. Jego mieszkanki za domaganie się odnowy duchowej Kościoła Katolickiego zostały oskarżone o związki z jansenizmem, który był wyznaniem oficjalnie we Francji potępionym. Wokół klasztoru skupiona była ówczesna elita intelektualna z Racine’m i Pascalem na czele. Zamieszkiwali oni przyklasztorny dom, zwany "Samotnią", wiodąc życie pełne wyrzeczeń i samodyscypliny. Poranki spędzali na pracy fizycznej, wieczorami oddawali się różnym zajęciom naukowym i pisarskim.

Życie umysłowe, które rozwijało się w Port Royal wzbudzało niechęć króla Ludwika XIII.  – Panowie z Port Royal ośmielali się krytykować uświęcony porządek społeczny, wyżej od urodzenia stawiali kwalifikacje człowieka. To już nie była kwestia sporów teologicznych, oni zagrażali odwiecznemu porządkowi świata. Król wyznał otwarcie, że nienawidzi ducha jansenistów i wypowiedział otwartą wojnę Port Royal – mówiła Bożena Fabiani.

De Champaigne był związany z klasztorem od 1638 roku - nie tylko malował dla niego obrazy, ale też przesiąkł jego ideami. W 1664 roku malarz stanął w obronie Port Royal i za to odsunięto go od dworu, mimo tego, że nie został pozbawiono tytułu malarza królewskiego. Jednak flamandzki artysta nie przepadał za dworskim blichtrem, wolał spokojną atmosferę klasztornych murów. Członkiem wspólnoty stał się, gdy do cysterek wstąpiła jego jedyna córka. Namalował wówczas obraz "Ex-voto", który był swoistym podziękowaniem za cud - córka nieoczekiwanie wyzdrowiała po dwuletnim paraliżu nóg.

Obraz jednak daleki jest od mistycyzmu, to zdecydowanie realistyczne przedstawienie wydarzenia, które odsuwa cudowność poza ramy obrazu, daleko w sferę wyobraźni. Tam gdzie barokowi malarze włoscy rozpływaliby się w kolorowych wizjach chórów anielskich, de Champaigne zachował powściągliwość. Taki skromny styl nie miał swojego odpowiednika w całej europejskiej sztuce XVI wieku.

O Port Royal i flamandzkim malarzu opowiadała Bożena Fabiani.

Aby dowiedzieć się więcej, kilknij ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.

(Lm)

Czytaj także

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu...

Ostatnia aktualizacja: 02.02.2011 15:20
Nicolas Poussin na swych obrazach lubił przebudowywać Wieczne Miasto - przestawiał budynki, podwyższał fasady, dodawał detale.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wszyscy kardynałowie Philippe'a de Champaigne'a

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2011 08:20
Portrety flamandzkiego malarza XVII wieku są wyważone i eleganckie, zachwycają realizmem i niezwykłą głębią psychologiczną.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Znikające arcydzieło Leonarda

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2011 14:00
Autor "Ostatniej wieczerzy" popełnił błąd technologiczny, wskutek czego słynny fresk już kilkadziesiąt lat po namalowaniu uległ poważnemu zniszczeniu.
rozwiń zwiń