Marihuana paraliżuje w godzinach szczytu

Ostatnia aktualizacja: 17.01.2011 16:29
Władze Warszawy ze względów bezpieczeństwa nie zgodziły się na marsze zwolenników legalizacji marihuany. - I bardzo dobrze - cieszy się szef Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii.
Audio
  • Legalna marihuana: za i przeciw - rozmowa w Czwórce

Stołeczny ratusz niedawno odmówił komitetowi „Wolne Konopie” zgody na zorganizowanie serii manifestacji na rzecz legalizacji marihuany. Organizacja chciała w ciągu 12 dni przeprowadzić w godzinach szczytu 36 przemarszów z zajęciem pasa jezdni. Jak podkreśla Ewa Gawor, dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, zakaz wydano w trosce o mieszkańców stolicy.

– Doszłam do wniosku, że celem organizatorów jest sparaliżowanie miasta celem zwrócenia uwagi na ich problem. W związku z tym skorzystałam z zapisu ustawy i w porozumieniu z prezydent Warszawy wydałyśmy zakaz – tłumaczy przedstawicielka ratusza.

Jak podkreśla Ewa Gawor, miasto zakazuje zgromadzeń tylko w wyjątkowych sytuacjach. W przypadku „Wolnych Konopi” zadecydowały względy bezpieczeństwa, nie ideologiczne. Trasa i liczba przemarszów uniemożliwiałyby policji i karetkom dotarcie na czas na miejsce rozruchów lub do ewentualnych poszkodowanych. – Nie oceniamy celu zgromadzenia. W świetle konstytucji każdy ma prawo zorganizować pokojowe zgromadzenie i w nim uczestniczyć – podkreśla gość Czwórki.

Decyzję miasta pochwala Jerzy Fijałkiewicz. Dyrektor Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii (PTZN) inicjatywę „Wolnych Konopi” nazywa „zawracaniem głowy”. – Wprowadzanie marihuany do wolnego obiegu to poroniony pomysł. Marihuana jest jednym z najszkodliwszych narkotyków występujących w roślinnej postaci – podkreśla. – Świadomość tych ludzi zaburzyły konopie – mówi o autorach wniosku do władz miasta o zgodę na manifestacje na rzecz legalizacji marihuany.

Według wypowiadających się na antenie Czwórki słuchaczy, legalizacja marihuany uchroniłaby wielu młodych ludzi przed zgubną fascynacją narkotykami. Ponadto zwiększyłaby wpływy do budżetu, ponieważ wyjęłaby część rynku narkotykowego z tzw. „szarej strefy”.

Szef PTZN nie zgadza się z sugestią, że legalna marihuana nęciłaby mniej. Jak podkreśla, „gandzia” jest narkotykiem, a nie „używką” jak alkohol czy papierosy. Jest również przekonany, że wpływy do budżetu z tytułu opodatkowania handlu legalną marihuaną będą niewielkie w porównaniu z nakładami, jakie poniesie państwo na leczenie kolejnych tysięcy narkomanów.

Więcej w rozmowie z gośćmi Czwórki. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.

ŁSz

Zobacz więcej na temat: prawo Warszawa POLSKA handel
Czytaj także

Chcesz palić w knajpie, zrzesz się w klubie

Ostatnia aktualizacja: 30.11.2010 17:21
Właściciel katowickiej knajpki wpadł na pomysł, jak ominąć zakaz palenia. Palacze dostają specjalne legitymacje. Niepalący wchodzą na własne ryzyko.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Barman pije, bo też człowiek (wideo)

Ostatnia aktualizacja: 08.12.2010 09:52
Praca barmana to wielki teatr. Barmani muszą się starać, aby klient zagrał w tym teatrze tak, jak oni mu zagrają – mówi gość „Poranka” Czwórki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Poczuj się warszawiakiem

Ostatnia aktualizacja: 13.01.2011 17:24
Klub? Kawiarnia? A może obrzeża stołecznego lotniska Okęcie? - mieszkańcy stolicy wybierają miejsce, którego klimat zachęca do "poczucia się warszawiakiem".
rozwiń zwiń