"Diva". Tragedia Żydów w teatrze jednej aktorki

– Myślę, że to przedstawienie będę mogła grać do końca życia – mówiła Wioleta Komar o monodramie "Diva", który już od 6 lat zachwyca widzów na całym świecie.

Fragment plakatu promującego wystawienie "Divy" na deskach Teatru Żydowskiego w Warszawie

Foto: materiały prasowe

"Diva" to historia żydowskiej śpiewaczki operowej Nory Sedler, do której wskutek pewnego zdarzenia powracają wspomnienia wojennego czasu spędzonego w Litzmannstadt Getto w Łodzi. Tekst spektaklu, wielokrotnie nagrodzonego (m.in. na słynnym festiwalu United Solo w USA), to debiut dramaturgiczny młodej autorki Magdaleny Gauer.

Wioleta Komar, absolwentka m.in. wiedzy o teatrze, swoją aktorską drogę zaczynała od monodramu, co jest bardzo nietypowe dla tego zawodu. A sam teatr pojawił się na jej drodze, gdy przyjechała do Słupska studiować... resocjalizację.

W Czwórce aktorka opowiadała także o graniu w monodramach i o tym, jak radzi sobie z rolą śpiewaczki operowej. Tłumaczyła też, dlaczego od teatru jednego aktora gorszy jest tylko teatr jednej aktorki.

***

Tytuł audycji: W to mi graj

Prowadzenie: Michał Piwowarek

Gość: Wioleta Komar (aktorka)

Data emisji: 2.02.2016

Godzina emisji: 21.00

mc/kul