- Loty  samolotów bezzałogowych są obecnie organizowane w sposób systematyczny i  skoordynowany nad niektórymi obiektami nuklearnymi w naszym kraju -  głosi oświadczenie międzyresortowego sekretariatu generalnego ds. obrony  i bezpieczeństwa narodowego (SGDSN).
- Najwidoczniej celem tej zorganizowanej prowokacji jest zaburzenie kontroli i systemu ochrony tych obiektów - napisano.
Rząd  Francji zapewnił w niedzielę, że zaangażował ministerstwo spraw  wewnętrznych, ekologii i obrony w celu zidentyfikowania organizatorów  lotów i ich wstrzymania; jednocześnie oświadczył, że francuskie obiekty  nuklearne posiadają wszelkie zabezpieczenia.
Minister ds. ekologii i energetyki Segolene Royal przyznała, że na razie śledczy nie wiedzą, kto stoi za organizacją lotów.
Francuskie  prawo zakazuje wszelkich lotów nad elektrowniami atomowymi na obszarze 5  kilometrów wokół obiektu i na wysokości poniżej 1000 metrów. Naruszenie  przepisów zagrożone jest grzywną 75 000 euro i karą jednego roku  pozbawienia wolności.
Francja z 58 reaktorami oraz 19 centrali nuklearnymi jest światową potęgą w zakresie produkcji energii atomowej.
Początkowe  podejrzenia kierowano ku przeciwnikom energetyki nuklearnej, którzy  często starają się swymi publicznymi akcjami zwrócić uwagę na domniemane  niedostateczne bezpieczeństwo jej urządzeń. Greenpeace zdementował  jednak, by miał coś wspólnego z lotami, które określił jako "bardzo  niepokojące".
PAP/iz
