Kultura

Witkacy do żony

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2008 09:06
Witkacy – publicznie człowiek o wielu twarzach – w listach do żony wydaje się bezbronnie szczery.

W listach do żony Witkacy aż „kipi” od uczuć. Tęskni za „Nineczką” i szaleje, marzy o wspólnych wyprawach w góry, złości się na nią, kiedy odwołuje przyjazd i wciąż prosi, by pisała wyraźniej. 

Słowa: „Najdroższa Nineczko”, a właściwie skrót „N.N.”, pojawiają się we wstępie niemal wszystkich listów Witkacego do żony. Te listy pisywał do niej prawie codzienne. Niektóre są dość lapidarne w treści, skrótowe i pełne językowych gier, inne przeciwnie – szczegółowe, nieraz opatrzone różnymi cytatami. Jedne zwracają uwagę ze względu na bardzo osobiste i intymne wyznania, inne z kolei dotykają spraw przyziemnych, stanowią rodzaj sprawozdania finansowego czy też przypominają kartkę z kalendarza spotkań. Bez względu jednak na treść wszystkie „uderzają” szczerością. Witkacy – publicznie człowiek o wielu nieodgadnionych twarzach – w listach do żony, niczego i nikogo nie kreując, wydaje się bezbronnie szczery.

W jednym z listów Witkacy wyznaje żonie: „Przy mojej niezdolności pisania listów (pękam w kawały z niecierpliwości i niemożności wyrażenia tego, co chcę) porozumienie jest niemożliwe”. A jednak korespondencja Stanisława I. Witkiewicza z żoną, Jadwigą z domu Unrug, trwała szesnaście lat i obejmuje bogaty zbiór. Łącznie jest to 1258 listów, kartek, widokówek i telegramów, pisanych od 21 marca 1923 r. do 15 sierpnia 1939 r. Tom drugi listów (z czterech zaplanowanych) pt. Listy do żony (1928-1931) właśnie ukazał się nakładem wydawnictwa PIW. Jego przygotowaniem zajmowała się Anna Micińska, przypisy – stanowiące połowę książki i ważne źródło wiedzy – przygotował Janusz Degler.

Publikowanie prywatnych dzienników czy korespondencji znanych osób zawsze wzbudza zaciekawienie. Listy do żony Witkacego są o tyle nietypowe, że tego rodzaju dzieło stanowi literacki ewenement. Listy te pisane były wyłącznie na użytek prywatny. Większość z nich „obraca” się wokół wyjątkowo delikatnego tematu – małżeństwa Witkiewiczów, związku nietypowego i z pewnością niełatwego. Zbiór jest dokumentem bliskiej relacji Witkacego z Jadwigą, zapisem intymnych uczuć, przemyśleń i wątpliwości. Kruszą wiele mitów, ale i stawiają kolejne znaki zapytania. Malarz, pisarz i filozof jawi się w tych listach kimś innym, od tego, który pozostał w pamięci mu współczesnych „wariatem z Krupówek”. Że był postacią nietuzinkową, a jego biografia i twórczość wciąż pozostają tematem wielu studiów, przekonywać pewnie nie trzeba. Ale że za maską oryginalnego twórcy, ekscentryka i kobieciarza krył się człowiek niekoniecznie pewny siebie, spełniony i szczęśliwy – o tym można dowiedzieć się z lektury Listów do żony.

Stanisław Witkiewicz i Jadwiga Unrug stanowili związek niekonwencjonalny. Pobrali się w 1923 roku. On – znany artysta, już wtedy kontrowersyjny, ona – panna z dobrego domu. Właściwie byli razem, a jednak żyli osobno. Już dwa lata po ślubie doszło do nieoficjalnej separacji. Witkiewiczowa zamieszkała w Warszawie, zaś jej sławny mąż został w Zakopanem. Czasem spędzali ze sobą kilka dni czy tygodni, jednak ich codzienne życie upływało w innych miejscach, z dala od siebie. Spotykali się rzadko, ale może właśnie dzięki temu ich korespondencja była tak ożywiona.

Małżeństwo Witkacego i Jadwigi nie przypominało prostych tradycyjnych układów: mistrz i jego muza lub artysta i jego sekretarka. To, co ich łączyło wykracza poza status czysto małżeński. „Nineczka” była dla „Stasia” ostoją, i spowiednikiem, lojalną przyjaciółką i jednocześnie pierwszą czytelniczką jego prac. W życiu Witkacego, które – wbrew plotkom – wypełniała przede wszystkim praca: twórcza i zarobkowa, a dopiero później spotkania towarzyskie, Jadwiga wnosiła „zdrowy” fundament bezpieczeństwa. Bez względu na pojawiające się problemy, to jej mógł zawsze się wyżalić, poskarżyć na okrutności losu czy zwyczajnie ponarzekać. W listach do żony Witkacy chętnie i dokładnie opowiada o pracy, przeczytanych lekturach i spotkaniach ze znajomymi (również z kobietami!). Snuje plany literackie. Relacjonuje prawie wszystko: czyj portret właśnie maluje, jak ciężko idzie praca nad powieścią (Nienasycenie), kiedy i z kim odbędzie wycieczkę w góry. Nieustannie próbuje walczyć z nałogami palenia papierosów i picia herbaty. Eksperymentuje z peyotlem i meskaliną. Co i rusz chce rozpocząć „Nowe Życia na Wielką Skalę”. Pisze też o codziennych zmartwieniach. Porusza sprawy wstydliwe, dotyczące dolegliwości zdrowotnych, żali się na ciągły brak „floty” (pieniędzy) i pojawiające się stany przygnębienia. Wciąż zapewnia o swej miłości („Tak szalenie Cię kocham”), wciąż zachęca do przyjazdu i wciąż „całuje bardzo” na pożegnanie, podpisując się „Twój”. Z tych listów można by stworzyć portret autora. Przedstawiałby twarz zmęczonego, poszukującego bliskości neurotyka, którego częściej dopadał smutek niż radość.

W listach do żony Witkacy aż „kipi” od uczuć. Tęskni za „Nineczką” i szaleje, marzy o wspólnych wyprawach w góry, złości się na nią, kiedy odwołuje przyjazd i wciąż prosi, by pisała wyraźniej. Swoje przelane na papier uczucia potrafi ubrać w oryginalne językowe ozdobniki. Nie brakuje też humoru – czasem dość rubasznego. Jednak najbardziej ujmuje w tych listach głęboka więź przyjaźni między małżonkami. Ujawnia się w nich potrzeba ciągłego kontaktu z Jadwigą, informowania jej niemal o wszystkim. Witkacy myśli o żonie często. Każdy brak listu od niej niepokoi go i martwi. Jedynie przed nią nie ma tajemnic i to właśnie jej powierza swe najbardziej skrywane myśli. Czy ją kochał? Z pewnością tak. Kochał również wolność i własną niezależność, które nie pozwalały mu być - jak mawiał - „na smyczy”. Jadwiga o tym wiedziała.

Czy „Nineczka” była jego wielką miłością? Lektura Listów do żony podpowiada, że owszem. Czy jedyną? Przy odpowiedzi na to pytanie pojawiają się już wątpliwości. Witkacy zdradzał żonę i co więcej, nie krył przed nią swego bujnego „temperamentu”, o czym przekonuje lektura Listów.... Zresztą, to właśnie różnicę temperamentów między nimi winił za romanse, w które się wikłał, nierzadko z klientkami i żonami swych znajomych. Pisze na przykład tak: „... czyż nie chodzi jedynie o te przeklęte płciowe historie (...) mężczyzna musi mieć wiele kobiet...”

I Witkacy wiele ich miał. Jedną z kobiet, niewątpliwie ważną w życiu Witkacego, była siedemnaście lat młodsza od niego Czesława Oknińska-Korzeniowska. „Czesia” okazała się największą próbą dla małżeństwa Witkiewiczów. Ich romans – mimo kilku burz – przetrwał do 1939 roku. Jednak i jej artysta nie potrafił być wierny. Kiedy odeszła od Witkacego, w jego sprawie „interweniowała” oficjalna żona. Jak się później okazało, z pozytywnym skutkiem. Czesława wróciła do kochanka i towarzyszyła mu w ostatnich dniach życia. Po jego śmierci ogłosiła się „Witkacową”. A żona?

Jadwiga nie od razu pogodziła się z „temperamentem” męża. Gniewała się i rozważała rozwód. Kiedy przychodziły takie momenty, Witkacy błagał usilnie: „Nawróć się na mnie”. Z listów wiemy, że Jadwiga przeżywała wątpliwości co do sensu ich małżeństwa. Wiemy też, że zaakceptowanie roli zdradzanej żony nie przyszło jej łatwo. Ostatecznie jednak została z mężem. Dlaczego? Być może dlatego, że kochanki pojawiały się w życiu Witkacego, ona zaś była tam na zawsze: „najdroższa”, „ukochana”, „jedyna w swoim rodzaju” itd. O tym właśnie przekonuje lektura Listów. Polecam.

Aneta Ostaszewska

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Listy do żony (1928-1931), PIW, Warszawa 2007.

 

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Kusiciel - PREMIERA ODWOŁANA

Ostatnia aktualizacja: 09.01.2009 09:32
Teatr Studio im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Warszawie na swojej stronie internetowej opublikował informację, że zapowiedziana na 10 stycznia br. premiera „Kusiciela” wg powieści Hermanna Brocha w adaptacji i reżyserii Marka Fiedora zostaje odwołana. Nie odbędą się również przedstawienia zaplanowane na 13, 14, 15 oraz 17 i 18 stycznia. Zwrot biletów zakupionych na spektakle odbędzie się na zwykłych zasadach. Przyczyną odwołania premiery jest brak zgody agencji reprezentującej prawa autors
rozwiń zwiń
Czytaj także

Styl zakopiański Witkiewicza

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2009 14:53
Styl zakopiański był fenomenem w historii polskiej architektury i sztuki użytkowej. Jego twórca, Stanisław Witkiewicz, na przełomie XIX i XX wieku w Zakopanem formułował zasady swojej idei. Przez długi czas, na rynku brakowało wydawnictwa, które w sposób systematyczny porządkowałoby stan wiedzy na ten temat. Właśnie to zachęciło Teresę Jabłońską do opublikowania pracy poświęconej stylowi witkiewiczowskiemu. Album „Styl zakopiański Stanisława Witkiewicza” trafił właśnie na rynek wydawniczy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

WYGRAJ BILET na "Nienasycenie"

Ostatnia aktualizacja: 13.11.2009 07:58
29 października, na Dużej Scenie Teatru Studio, odbyła się polska prapremiera „Ninasycenia” według powieści Witkacego. Spektakl wyreżyserował Tomasz Hynek. Dla naszych czytelników mamy podwójne zaproszenia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Witkacy żyje i ma się dobrze

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2010 10:19
Ostry makijaż, łysa głowa i szaleństwo w oczach. Tak wygląda kochanka Witkacego. Dla tej roli Ewa Błaszczyk bez wahania ogoliła głowę i poddała się skomplikowanej charakteryzacji, która upodobniła ją do ekscentrycznej muzy wielkiego twórcy. Jerzy Stuhr natomiast wcielił się w postać jednego z największych skandalistów XX wieku. Jak aktor sprawdził się w minach Witkacego? Zobacz galerię!
rozwiń zwiń