Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Nie mam tylu zniczy…

Ostatnia aktualizacja: 30.10.2023 09:00
Kiedy byłam dzieckiem, strasznie lubiłam listopadowe święta. Tonący w kolorowych liściach, chryzantemach i płonących zniczach cmentarz miał dla mnie w sobie coś szalenie radosnego.
Dawniej uroczystości ku czci zmarłych były jednymi z najważniejszych, odprawiano je wiele razy w ciągu roku,
Dawniej uroczystości ku czci zmarłych były jednymi z najważniejszych, odprawiano je wiele razy w ciągu roku, Foto: M.Małanicz-Przybylska

Długi spacer, tłum, przepychanie się, próba kupienia zniczy „od harcerzy”, zawsze trochę zimno, a w nagrodę obwarzanki (bo choć jestem z Warszawy, pańskiej skórki nie lubię). To był też czas słuchania opowieści o ludziach, których nigdy nie znałam i z którymi w sumie niewiele mnie łączyło. Ale przekazywana rodzinnie pamięć co roku powracała niezmieniona – o smutnej, samotnej ciotce Krysi, której nikt nie lubił i dlatego musimy ją odwiedzać, o szalonym dziadku Janku, który lubił dzieci i po alkoholu bawił się z nimi nie zawsze odpowiedzialnie, ale szałowo, o babci Helenie, co była dzielna, choć nie zawsze sprawiedliwa dla swoich wnuczek.

Dziś, pisząc te słowa, też wspominam tamte wyobrażone postacie. I wciąż lubię święta poświęcone zmarłym, ale nie wydają mi się one już takie radosne. Pewnie dlatego, że w ostatnim czasie tak dużo bliskich mi osób zmarło i chociaż chcę o nich pamiętać, jeszcze nie zawsze jest to łatwe. A może dlatego, że za dużo ostatnio śmierci jest wokół…

CZYTAJ TEŻ:

Halloween: skąd się wzięło?

Zaduszki

Ale nadal mam w sobie takie głębokie przeświadczenie, że o zmarłych trzeba dbać. I jeśli da się wskazać jakąś uniwersalnie ludzką cechę, która łączy wszystkich ludzi na świecie – ludzi wszystkich kultur i czasów – to być może jest nią właśnie wiara w wagę i moc obrzędów oraz uroczystości poświęconych zmarłym. A święta zaduszne stare są… jak ludzkość. Wcale nie kościół katolicki wymyślił je w X wieku. Dawniej uroczystości ku czci zmarłych były jednymi z najważniejszych, odprawiano je wiele razy w ciągu roku, bo od przychylności zmarłych zależało powodzenie żywych.

W naszej szerokości geograficznej właściwie od tak dawna, jak tylko możemy to sprawdzić, jesień przynosiła ze sobą symboliczny czas końca życia, odchodzenia tego, co żywe. Ludzie kończyli zbierać plony, dzień stawał się coraz krótszy, gęstniał mrok, odlatywały ptaki, opadały liście. Następował czas zamierania, czas niezwykły, czas kontaktów z zaświatami. I od tych kontaktów po części zależało, czy świat odrodzi się na wiosnę.


Wierzono na przykład, że w zaduszkową noc dusze zmarłych przybywają na ziemię. Niektóre z nich były straszne – na przykład dusze niezbawione albo dusze samobójców, upiory. Tych należało się wystrzegać, odstraszać je. Ale przybywały też dusze bliskich zmarłych, dla których zostawiano uchylone drzwi, a na stole poczęstunek, wódkę, listy. W listopadzie rozdawano też jedzenie i datki „dziadom” kościelnym – bo kto wie, może to zmarli przybywają pod postacią żebraków? Palono też ogniska, by dusze mogły się przy nich ogrzać. Ponadto ogień, symbolizujący duszę, miał ochronić ludzi przez tymi złymi duchami.

Zresztą taki sam sens ma wiele dawnych i obecnych zwyczajów związanych ze świętami zmarłych na całym świecie. Takie jest meksykańskie Dia de los Muertos – dzień, gdy świętuje się razem ze zmarłymi, śpiewając, tańcząc, jedząc i wspominając ich poprzez ustawianie domowych ołtarzyków. Taki jest też sens celtyckiego Halloween – lampiony z wydrążonych bulwiastych warzyw mają zapraszać do nas bliskich zmarłych a upiorne kostiumy odstraszać niechciane straszydła. I słynny średniowieczny dance macabre niósł to samo znaczenie. A więc powtórzę – święta poświęcone zmarłym – wiara w ich moc dobrą i złą oraz konieczność dbania o nich – są uniwersalne.


Klepsydry Grupy Granica Klepsydry Grupy Granica / fot. Grupa Granica FB

W naszej polskiej tradycji istnieje też moim zdaniem bardzo piękny zwyczaj, który nakazuje, by światełko zapalić także na grobach opuszczonych, takich których już nikt nie odwiedza. Nie chodzi więc tylko o pamięć o najbliższych zmarłych, ale o zaświaty w sensie znacznie szerszym. I tak sobie myślę, że ten początek listopada to w naszej polskiej tradycji też czas refleksji nad śmiercią, jej sensem i sensem istnienia.

Więc myślę sobie o tej śmierci, o jej sensie i bezsensie. Śmierć czeka przecież nas wszystkich. Czy ma swój dobry moment, czas? Odpowiedź najczęściej brzmi: nie. Mnie najtrudniej jednak pogodzić się ze śmierciami potwornymi, niesprawiedliwymi, tymi z nienawiści, z chciwości, z uprzedzeń. W te święta zmarłych nie potrafię nie myśleć o tysiącach zabitych Palestyńczyków i Palestynek w Strefie Gazy, o porwanych i zamordowanych przez Hamas Izraelkach i Izraelczykach, o ukraińskich żołnierzach i cywilach, którzy giną codziennie w swojej ojczyźnie. Jeśli nasi przodkowie mieli rację i jeśli martwi mogą być mściwi, wielu żywych powinno teraz drżeć ze strachu. Albo zadbać o pamięć o zmarłych. Tak na przykład robi Grupa Granica. Jej aktywistki i aktywiści postanowili wspominać osoby, które zmarły, próbując przekroczyć polsko-białoruską granicę, by znaleźć bezpieczne miejsce dla siebie i swoich bliskich. Aby pamięć o nich nie zaginęła, przygotowali i publikują w sieci oraz rozwieszają klepsydry z ich nazwiskami.


Tekst ten dedykuję pamięci dwóch osób, które odeszły w tym roku i odeszły za wcześnie. Choć się nie znały, łączyła je miłość do ludzi, ogromna empatia i chęć naprawiania świata. Brakuje mi Was: Małgorzata Machalska, niezwykła pedagożka i skrzypaczka, Maria Reimann, czuła antropolożka.


Maria Małanicz-Przybylska 

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


 

Czytaj także

Wesele

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2021 00:00
Pandemia pokrzyżowała plany niejednej parze młodej. Branża ślubna staje więc na głowie, by sprostać pandemicznej rzeczywistości, i wróży nowe trendy, które - jak się okazuje - wcale nie są takie nowe…
rozwiń zwiń
Czytaj także

Konkurs Chopinowski w Polskim Radiu - transmisje i serwis multimedialny

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2021 07:29
W Warszawie trwa XVIII Międzynarodowy Konkurs Chopinowski. Polskie Radio, patron medialny wydarzenia, zaprasza na relacje, wywiady oraz na bezpośrednie transmisje z przesłuchań oraz koncertów specjalnych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

(nie)doświadczanie wojny

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2022 23:00
Zadaniem antropologów jest obserwowanie otaczającej ich rzeczywistości, próba zrozumienia jej poprzez podzielanie społecznego doświadczenia innych ludzi. Jednak sytuacji, która dzieje się tuż za rogiem – u naszych sąsiadów i przyjaciół w Ukrainie – nie da się zrozumieć. Nie chcę też podzielać tego doświadczenia, raczej chciałabym zrobić wszystko, by natychmiast je zakończyć. To jednak nie jest w mocy antropolożki.
rozwiń zwiń