Redakcja Polska

Kreml zaniepokojony spadkiem poparcia dla Rosji na Białorusi. Co to znaczy dla Łukaszenki?

12.01.2021 07:54
Poparcie dla zbliżenia z Rosją na Białorusi maleje na tle protestów i poparcia Kremla dla Łukaszenki – powiedział białoruski analityk Alaksandr Kłaskouski wskazując, że trend ten rozpoczął się już wczesniej. Zdaniem eksperta próba jego odwrócenia, to "zadanie niewdzięczne, a wręcz beznadziejne".
Władimir Putin
Władimir PutinID1974/ Shutterstock

- To niewdzięczne zadanie, wręcz beznadziejne i nierozwiązywalne, ponieważ poparcie dla sojuszu z Rosją zaczęło zmniejszać się jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Represje wobec opozycji, uczestników protestów i poparcie Władimira Putina dla Alaksandra Łukaszenki tylko ten proces pogłębiło - mówi publicysta Alaksandr Kłaskouski, analizując obecne nastroje na Białorusi, gdzie od sierpnia trwają protesty przeciwko fałszerstwom wyborczym.

- Dla zwolenników przemian jest oczywiste, że gdyby nie Putin, to władzy Łukaszenki już by dzisiaj nie było - ocenia białoruski publicysta.

- Ten protest, który domaga się uczciwych wyborów, jest wyraźnie skierowany przeciwko Łukaszence, a poparcie udzielona przez Kreml jemu osobiście, zwiększyło niechęć do Rosji i forsowanych przez nią planów pogłębienia integracji w ramach państwa związkowego - dodaje analityk.

Białorusini przestają wierzyć Kremlowi

Białoruska Pracownia Analityczna Andreja Wardamackiego przeprowadziła kolejne badania, z których wynika, że od września procent Białorusinów, którzy wybierają sojusz z Rosją, a nie z UE spadł z 51,6 proc. do 40 proc. UE wybrało 33 proc. badanych (we wrześniu 26,7 proc.). Sondaż przeprowadzono telefonicznie na 1008-osobowej grupie.

W wywiadzie dla rosyjskojęzycznej redakcji Deutsche Welle Wardamacki wyjaśnił wówczas, że jest to reakcja na poparcie Kremla udzielone Alaksandrowi Łukaszence w trakcie kryzysu powyborczego na Białorusi. - I to przy tym, że początkowo geopolityka nie odgrywała istotnej roli dla uczestników protestów. Chodzi zarówno o tych, którzy aktywnie wychodzili na ulicę, jak i o tych, którzy są bierni, ale popierają przemiany w kraju - mówił Wardamacki.

Kreml ma problem

- Ludzie na Kremlu najwyraźniej mają świadomość tego procesu i postrzegają go jako problem - mówi mieszkający w Czechach rosyjski analityk Iwan Prieobrażeński. „Wynika to m.in. z niedawnych przecieków, w których opublikowano, jak twierdzą autorzy publikacji (portal The Insider), fragmenty korespondencji urzędnika kremlowskiej administracji Władimira Czernowa. Jest w nich mowa o projekcie utworzenia i wspierania na Białorusi sił politycznych, które popierają sojusz z Rosją, ale nie Łukaszenkę - mówi Prieobrażeński.

Plany te miały być odpowiedzią m.in. na pogarszające się notowania Rosji wśród Białorusinów i brak realnie prorosyjskich sił. "Z punktu widzenia Kremla obecna sytuacja to swojego rodzaju pułapka, bo jako antyrosyjski postrzegany jest zarówno Łukaszenka, jak i opozycja".

Kłaskouski i Prieobrażeński podkreślają, że "problem" pojawił się znacznie wcześniej. - Sam Łukaszenka przez cały 2019 r. "walczył" z Rosją, próbując przeciwdziałać naciskom Kremla na pogłębienie integracji i prowadząc rozliczne batalie o ropę, gaz, inne sektory gospodarki. Antyrosyjska retoryka była kierowana do elektoratu Łukaszenki i musiała wywrzeć wpływ także na tych ludzi - mówi Kłaskouski.

Brak alternatywy dla Łukaszenki

- Obecnie problem się pogłębia, ale Kreml nie ma ruchu. Putin poparł Łukaszenkę w czasie protestów i teraz nie może się z tego wycofać. W tej sytuacji próby nacisku takie jak sankcje czy, tym bardziej, czołgi, będą wyglądać co najmniej głupio. Poza tym na chwilę obecną Kreml nie ma w zanadrzu żadnej alternatywy dla Łukaszenki - uważa Kłaskouski.

Plan forsowanej przez Kreml ze zmienną dozą finezji reformy konstytucyjnej, która miałaby ograniczyć rolę prezydenta w białoruskim systemie, idzie opornie. Według Kłaskouskiego, deklarując gotowość do tej reformy, Łukaszenka będzie ją maksymalnie przeciągać i osłabiać i "na pewno chce dopuścić do żadnych zmian, które mogłyby zagrozić jego pozycji monopolisty".

- Nie zapominajmy, że od dwudziestu lat na Białorusi nie zarejestrowano żadnej partii, w parlamencie nie ma możliwości tworzenia frakcji, a sam Łukaszenka jest kategorycznie przeciwny wyborom proporcjonalnym, co oznacza, że żadna partia wyborów nie wygra - dodaje.

- Wygląda na to, że Kreml zamierza tak czy inaczej zmusić Łukaszenkę do przejścia do republiki parlamentarnej, a potem – z ludźmi z otoczenia Łukaszenki i tej części opozycji, z którą zdoła się porozumieć, utworzyć w parlamencie większość i wtedy już w umownie konkurencyjnych warunkach forsować potrzebne zmiany, dociskając gospodarczo. To znaczy – przeprowadzając tę - zarzuconą chwilowo - "pogłębioną integrację" - mówi Prieobrażeński. Według Prieobrażeńskiego jeśli uda się stworzyć na Białorusi pozory konkurencji parlamentarnej, to potrzebne zmiany będą forsowane, niezależnie od nastrojów społecznych.

Białorusini nie zapomną

Z kolei Kłaskouski przekonuje, że po doświadczeniach minionego pół roku "nie ma szans, by społeczeństwo zapomniało to, co się wydarzyło i jak zachowała się Moskwa". - Kimkolwiek będzie "drugi prezydent Białorusi" (Łukaszenka od 26 lat jest pierwszym), będzie musiał się liczyć z opinią społeczeństwa - przekonuje białoruski analityk.

- Należy również rozumieć to, że sympatia do Rosji i oczywista konstatacja bliskości z tym krajem to nie jest zgoda na głęboki sojusz czy inkorporację. Z sondaży wynika, że wejście w skład Rosji popiera zaledwie kilka procent społeczeństwa” – mówi Kłaskouski. - Białorusini są bardzo praktyczni. Nie będą chcieli wymienić swojego własnego mieszkania na jakiś akademik ze starszym bratem - konstatuje Kłaskouski.


PAP/dad

Naddniestrze u granic Polski? "Kreml już realizuje plan B, by nie stracić Białorusi, Zachód działa zbyt wolno"

11.01.2021 13:00
- Kreml chce, żeby Aleksander Łukaszenka swoimi rękami zdusił protesty i zniszczył społeczną alternatywę. Podtrzymuje upadającego Łukaszenkę, który oprócz wsparcia Kremla nie ma żadnych zasobów. W dłuższej perspektywie Kreml zintensyfikuje działania propagandowe i hybrydowe na Białorusi, by przeprowadzić kontrolowane zmiany – ostrzega Hanna Liubakova białoruska dziennikarka i analityk "Atlantic Council" w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Zaznacza, że w wielu przypadkach Zachód reaguje zbyt wolno na to, co się dzieje na Białorusi.

Czy Joe Biden zatrzyma Nord Stream 2?

11.01.2021 14:18
Szwedzkie media przekonują, że polityka nowego prezydenta USA Joe Bidena w sprawie spornego gazociągu Nord Stream 2 może być bardziej stanowcza niż jego poprzednika Donalda Trumpa ustępującego z urzędu 20 stycznia. Tymczasem Rosjanie przyznają, że powołana niedawno przez parlament landu Meklemburgia-Pomorze Przednie fundacja klimatyczna ma chronić ten sporny projekt przed amerykańskimi sankcjami.

Wileński Polak doradcą litewskiej premier

11.01.2021 17:03
Polak z Wilna, Artur Ludkowski, został doradcą litewskiej premier Ingridy Šimonyte. Będzie zajmował się sprawami mniejszości narodowych.