Redakcja Polska

Premier w "El Mundo": gdyby najsilniejsze państwa UE wsparły Ukrainę tak, jak Polska, wojny już by nie było

06.02.2023 17:50
"Gdyby najsilniejsze państwa europejskie udzielały pomocy na taką skalę jak Polska, to ta wojna już dawno by się skończyła" - stwierdził premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "El Mundo". Jak podkreślił, wsparcie walczącej z rosyjską inwazją Ukrainy przez jej sojuszników nie może być doraźne, ale (powinno być) zwiększane, w taki sposób, aby powstrzymać agresora.
Premier Morawiecki w El Mundo: Jeśli Zachód porzuci Ukrainę, prędzej czy później wojna przeniesie się do Berlina czy Paryża
Premier Morawiecki w “El Mundo”: Jeśli Zachód porzuci Ukrainę, prędzej czy później wojna przeniesie się do Berlina czy Paryża PAP/EPA/SERGEY KOZLOV

Szef polskiego rządu wskazał, że Polska od początku wywiera presję na swoich partnerów, aby ci wspierali Kijów. Przypomniał, że rozmowy te trwają od kilku miesięcy i dotyczą zarówno pomocy humanitarnej, jak i wojskowej.

"Pomocy tej nie da się zamknąć w kilku transportach broni i pakiecie sankcji. Jest to długi i czasem bolesny proces. Ale jako Europa musimy pójść tą drogą. Cieszy mnie nie tylko to, że wysyłamy nowy sprzęt. Cieszę się, że jesteśmy zjednoczeni. Jest to ważny sygnał dla Putina, że Europa jest stanowcza" - powiedział Morawiecki.

Odnotował w kontekście wydarzeń na Ukrainie, że Polska ma już doświadczenia historyczne związane z rosyjskim imperializmem.

"Historia nauczyła nas, że Rosji nie można ufać, i powinna nauczyć Zachód, że jeśli zostawi Kijów samemu sobie, to prędzej czy później wojna przeniesie się do Berlina lub Paryża, tak jak to się stało w 1939 roku, gdy Europa zostawiła Warszawę bez wsparcia" - stwierdził.

"Polska może być przykładem dla innych państw"

Podkreślił, że dalsze wspieranie Ukrainy, także przez państwa odległe od niej geograficznie, jak Hiszpania i Portugalia, jest konieczne, gdyż wspólnym celem jest wolność Europy. Dodał, że wsparcia nie można ograniczyć do jednorazowych działań, "a Zachód musi systematycznie zwiększać swoją pomoc".

"Rosja to papierowy tygrys, ale jednak tygrys. Same czołgi go nie odstraszą, ale jeśli Putin zobaczy, że nasza determinacja nie słabnie, to w końcu dojdzie do wniosku, że nie może wygrać tej wojny - uznał Morawiecki.

Ujawnił, że ponad 200 czołgów z polskich rezerw bierze już udział w działaniach zbrojnych na Ukrainie. Dodał, że Polska dostarczyła Ukrainie również haubice Krab i systemy rakietowe Piorun, a także tysiące sztuk amunicji artyleryjskiej.

"Nie wskazujemy palcem na innych, ale dajemy przykład, jak wiele można zrobić dla Ukrainy. Gdyby najsilniejsze państwa europejskie udzielały pomocy na taką skalę jak Polska, to ta wojna już dawno by się skończyła" - stwierdził szef polskiego rządu, wskazując, że wspieranie Ukrainy jest walką przeciwko rosyjskiej próbie "zniszczenia euroatlantyckiej wspólnoty wartości i interesów".

"Warszawa nie wyznacza czerwonych linii"

 Zapytany o możliwość spełnienia próśb Kijowa o myśliwce premier Morawiecki stwierdził, że "konieczna jest konsekwencja we wspieraniu Ukrainy". Zaznaczył jednak, że żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Dodał, że Warszawa nie wyznacza sobie żadnych czerwonych linii w kwestii wsparcia udzielanego Kijowowi.

"W sytuacji, kiedy na Ukrainie atakowane są cele cywilne, giną kobiety i dzieci, bestialsko mordowani są jeńcy wojenni, wyznaczenie czerwonej linii byłoby niezgodne z polską i europejską racją stanu. Naszą racją bytu jest powstrzymanie Rosji. Od Madrytu po Kijów mamy Europę, która chce żyć w pokoju. Jeśli nie będziemy mieli determinacji, by bronić jednego europejskiego kraju, ryzykujemy, że nasz kontynent stanie się oblężoną twierdzą na wiele lat" - powiedział premier.

Mateusz Morawiecki odrzucił sugestię "El Mundo", że dostarczanie uzbrojenia dla Ukrainy miałoby oznaczać bezpośrednie zaangażowanie w wojnę.

"Gdyby dostawy broni były równoznaczne z wojną, oznaczałoby to, że Ukraina jest w stanie wojny z Iranem, Koreą Północną czy Białorusią, które pomagają Rosji. Gdyby przyjąć taką interpretację, już teraz mielibyśmy do czynienia z globalnym konfliktem. Tak nie jest - powiedział Morawiecki.

Zaznaczył, że dla dobra Europy konieczne jest całkowite uniezależnienie się od Rosji. Wtedy, jak wskazał, będzie szansa na otwarcie stosunków z zupełnie nową Rosją. Dodał jednak, że to perspektywa lat, a nie miesięcy. "Koniec tej wojny nastąpi wtedy, gdy Rosja zdecyduje się wycofać z Ukrainy. Czy dobrowolnie, czy przymusowo. (...) Nie mam wątpliwości, że jeśli pozwolimy Kremlowi wygrać tę wojnę, to agresywny rosyjski imperializm nie zatrzyma się na Ukrainie. Rosja jest zagrożeniem dla wszystkich swoich sąsiadów" - przestrzegł premier RP.



PAP/dad

Sankcje UE wobec Rosji. Anna Fotyga: Polska może być wzorem w ich wykonywaniu

06.02.2023 09:22
Polska może być wzorem dla reszty świata w kwestii wykonywania sankcji wobec Rosji - przyznała  Anna Fotyga na antenie Polskiego Radia 24. W ten sposób eurodeputowana PiS odniosła się do sankcji Unii Europejskiej nakładanych na Rosję. Jak zaznaczyła była szefowa resortu polskiej dyplomacji, czym innym jest ogłoszenie tych sankcji, a późniejsze ich wykonywanie.

"FT": duża rosyjska ofensywa na Ukrainie może nastąpić w ciągu 10 dni

06.02.2023 11:14
Nowa rosyjska ofensywa na dużą skalę na Ukrainie może nastąpić nawet w ciągu 10 dni - uważa cytowany anonimowo przez "Financial Times" ukraiński doradca wojskowy. Inni ukraińscy urzędnicy też mówią, że atak jest bliski.

Trzęsienie w Turcji. "Akcja będzie jedną z najtrudniejszych w historii grupy HUSAR"

06.02.2023 16:52
Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Bartkowiak powiedział, że akcja w Turcji będzie jedną z najtrudniejszych w historii grupy HUSAR. Między godziną 16 a 17 do Turcji polecą polscy strażacy, aby pomóc w poszukiwaniu osób, które pozostają uwięzione pod gruzami na skutek trzęsienia ziemi.