Raport Białoruś

Jeśli Białoruś skaże więźniów, będą sankcje ekonomiczne

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2011 15:05
Wyroki do kilkunastu lat więzienia dla opozycjonistów oznaczają, że Unia wdroży nowe sankcje – mówi w rozmowie z portalem polskieradio.pl europoseł Jacek Protasiewicz, szef delegacji PE ds. Białorusi.
Audio
  • Jacek Protasiewicz: europosłowie nie mogliby spotkać się z więźniami politycznymi
  • Jacek Protasiewicz o sankcjach ekonomicznych dla Białorusi

Unia Europejska nałożyła na Białoruś na razie sankcje polityczne i dyplomatyczne – około 160 osób z reżimu białoruskiego i sam Aleksander Łukaszenka nie mogą wjechać na teren Unii.  Poza tym Białoruś wykluczono z wszystkich inicjatyw Partnerstwa Wschodniego, m.in. Euronestu, zgromadzenia parlamentów.

Kolejnym krokiem mogą być sankcje ekonomiczne. - Unia ma jasne stanowisko w tej sprawie – podkreśla Jacek Protasiewicz, dodając, że taki scenariusz wynika z rezolucji PE, z debat w komisji spraw zagranicznych, na forum delegacji ds. Białorusi i europarlamentu: - Konieczne do ewentualnego wstrzymania sankcji ekonomicznych jest odstąpienie od karania uczestników wiecu 19 grudnia. Dziś są przetrzymywani w areszcie. Na razie nie zostali skazani, ale grożą im wieloletnie wiezienia.

Europoseł zapowiada, że Unia mogłaby wprowadzić trzy rodzaje ekonomicznych ograniczeń. - Sankcje ekonomiczne oznaczałyby wstrzymanie kredytów z europejskich instytucji finansowych, zwłaszcza z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, zamrożenie kontaktów handlowych obejmujących sektor paliwowy oraz zbrojeniowy. To są trzy obszary, które wprost nie dotykają kieszeni zwykłych obywateli, natomiast są ważnym źródłem dochodów dla rządu białoruskiego – wyjaśnia.

W jego ocenie sankcje dyplomatyczne i polityczne mogą być zniesione tylko wtedy, jeśli będzie wdrażany konkretny plan demokratyzacji, zostanie wyznaczona mapa drogowa. Podkreśla, że w europarlamencie nie ma zgody na tzw. białoruski model rozwoju, to jest liberalizację ekonomiczną bez wprowadzania swobód obywatelskich. Nie ma też zgody na tylko i wyłącznie gospodarczą współpracę z Białorusią, czego chciałby Mińsk.

Rosja i Białoruś

Część komentatorów uważa, że ostrzejszy kurs Unii względem Białorusi oznacza automatycznie jej zbliżenie z Rosją. Jacek Protasiewicz myśli jednak w inny sposób: - Zawsze istnieje takie ryzyko, jednak Aleksander Łukaszenka niejednokrotnie zawiódł swoich rosyjskich partnerów i nie ma w Rosji najlepszych notowań. Obranie kierunku rosyjskiego może być dla niego o wiele bardziej groźne w skutkach niż rozpoczęcie zmian gospodarczo-politycznych w ramach dialogu z UE – argumentuje.

Poza tym Unia z moralnego punktu widzenia nie może obrać innej drogi: - Unia Europejska w sytuacji masowych represji, kiedy kilkadziesiąt osób zagrożonych jest kilkunastoletnimi wyrokami więzienia, nie ma alternatywy, tylko postępować pryncypialnie. Próba kalkulacji, czy to Łukaszence pomoże czy zaszkodzi w relacjach z Rosja, byłaby niemoralna wobec tych, którzy siedzą w aresztach i w więzieniach – podkreśla Jacek Protasiewicz.

Mówi, że tego samego zdania są opozycjoniści i działacze, z którymi rozmawiała Unia. – Ich głos jest jednoznaczny: Nie obawiamy się ryzyka zaprzedania naszego kraju Rosji, domagajcie się uwięzienia tych, którzy zostali niesłusznie aresztowani. Nie można nad losem tych ludzi przejść obojętnie w imię geopolitycznych kalkulacji.

Zmiany na Białorusi

 Jacek Protasiewicz zgadza się z opiniami ekspertów, że gospodarka Białorusi jest w bardzo złym stanie. - Bez zewnętrznego wsparcia czy to z zachodu czy z Rosji, może ulec załamaniu, a to może grozić wybuchem protestów społecznych. Od Aleksandra Łukaszenki zależy, skąd przyjdzie pomoc i jaka będzie polityczna cena, jaką przyjdzie mu zapłacić. Jeśli zdecyduje się na pomoc ze strony Rosji, może to oznaczać sprowadzenie Białorusi do roli podrzędnego partnera w ramach związku państwowego rosyjsko-białoruskiego – ocenia szef delegacji PE ds. Białorusi. - Osobiście uważam, że cena polityczna, którą przyjdzie Łukaszence zapłacić, za pomoc zachodu jest dużo mniejsza, dla niego bezpieczniejsza i lepsza dla narodu białoruskiego – pokreślił europoseł.

 Jego zdaniem decyzję o wyborze tej drogi Białoruś będzie musiała podjąć w niedługim czasie: „w perspektywie raczej kilku niż kilkunastu lat”.

Białoruś chce tylko współpracy ekonomicznej z Unią

- Białoruś chciałaby ograniczyć dialog z UE tylko do współpracy ekonomicznej. Nas interesuje dialog z Białorusią, ale obejmujący zmiany również w kierunku demokratyzacji. Białorusini zasługują na to by żyć w kraju, w którym respektowane są elementarne swobody obywatelskie, podstawowe prawa człowieka – mówi szef delegacji ds. Białorusi.

Ostatnie działania władz Białorusi, m.in. kolejne rewizje, aresztowania, wskazują jednak na to, że nie są one zainteresowane debatą o zmianach w obszarze politycznym. - W związku z tym Unia będzie współpracować z ruchami obywatelskimi, organizacjami pozarządowymi, działaczami praw człowieka, niezależnymi mediami. Chodzi o to by zbudować silne społeczeństwo obywatelskie na Białorusi, które w pewnym momencie wymusi zmiany polityczne na władzach Białorusi, tak jak to miało miejsce pod koniec lat 80-tych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, a obecnie możemy to obserwować w krajach Północnej Afryki – mówi Jacek Protasiewicz. 

Przypomniał, że 2 lutego b.r. odbyła się konferencja „Solidarni z Białorusią", która zgromadziła kilkadziesiąt rządów europejskich i z Ameryki Północnej – USA i Kanady. - Na konferencji komisarz Stefan Fuehle zapowiedział, że już w tym roku budżet dla wsparcia społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi zostanie powiększony. W najbliższych tygodniach kwota 1.7 miliona euro zostanie rozdysponowana w ramach doraźnej pomocy dla niezależnych mediów i organizacji pozarządowych oraz w ramach pomocy rodzinom uwiezionych i represjonowanych. Natomiast na okres 2011 - 2013 budżet wsparcia dla społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi został zwiększony czterokrotnie do kwoty 15.6 mln euro. W perspektywie kilku tygodni, do końca marca, odbędzie się jeszcze jedna konferencja mająca charakter roboczy, gdzie to, co zostało zadeklarowane, zostanie w sposób metodyczny rozdysponowane, podzielone na pakiety, procedury i uruchomione do realizacji – poinformował europoseł.

Odwołana misja

Planowana od grudnia misja europarlamentu nie pojedzie na Białoruś, bo europosłowie nie mieliby możliwości kontaktu z aresztowanymi opozycjonistami, działaczami i dziennikarzami. Jak wyjaśnia Jacek Protasiewicz, takie warunki przedstawił ambasador Białorusi w Brukseli szefowi Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Dyplomata zapowiedział przy tym, że cześć europarlamentarzystow w ogóle nie dostałaby wiz białoruskich.

Według europosła władze w Mińsku dały do zrozumienia, ze nie życzą sobie wizyty unijnych polityków. - Jest to też dowód na to, że „wojna informacyjna” rozpętana ostatnio przez prasę rządową białoruską, nie ma żadnych realnych podstaw – mówi. Prasa pisze m.in. o zamachu stanu przygotowywanym przez opozycję, i wspomaganym przez Polskę i Niemcy. – Protasiewicz mówi, że reżimowa prasa nie jest niezależna, jest narzędziem propagandy - Informacje przekazywane przez gazetę rządową „Sowiecka Białoruś” nie są niczym innym jak materiałami przygotowanymi przez służby specjalne bądź speców od propagandy Aleksandra Łukaszenki. Gdyby były oczywiste dowody, że mieliśmy do czynienia z zamachem stanu inspirowanym z zagranicy, władze Białorusi nie czyniłyby przeszkód wizowych dla misji PE, złożonej z przedstawicieli wielu krajów. Misja ta mogłaby się zapoznać ze zgromadzonymi dowodami, Jeśli ktoś nie ma nic do ukrycia, to w sposób naturalny dzieli się swoją wiedzą z całym światem, po to by przekonać do swoich racji, Tu mamy ewidentnie do czynienia z próbą mataczenia. To co się ukazuje na forum "SB"jest w moim najgłębszym przekonaniu nieudolną próbą usprawiedliwienia przed międzynarodową opinią publiczną represji, które spadły na społeczeństwo białoruskie po miesiącach odwilży i wzbudzenia poczucia zagrożenia wśród nomenklatury – mówi szef delegacji Europarlamentu ds. relacji z Białorusią.

Z europosłem Jackiem Protasiewiczem rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Łukaszenka: "niektórzy" w Polsce chcą granicy koło Mińska

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2011 21:00
Prezydent Białorusi mówi, że nie boi się żadnych sankcji. Powtarza, że opozycja przygotowywała zamach stanu. Litewskie media donoszą jednak, że Mińsk pomocy próbuje szukać w Wilnie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ludzie Łukaszenki wyjadą za granicę? Błędy na "czarnej liście"

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2011 06:15
Po telefonach i krytycznych uwagach Komisja Europejska poprawia błędy na unijnej liście z nazwiskami działaczy białoruskiego reżimu, którzy mają zakaz wjazdu na teren Wspólnoty.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Europarlament nie wyśle misji do Mińska

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2011 12:50
Europosłowie rezygnują z misji do Mińska. Deputowani nie mają szansy spotkania z przedstawicielami opozycji.
rozwiń zwiń