Obraz pokolenia? "To film, nie praca naukowa"

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2013 16:00
- W polskim kinie z reagowaniem na rzeczywistość jest średnio. Zanim zaczniemy porządkować świat jak Ken Loach czy Mike Leigh musimy go opisać - ocenia krytyk filmowy Wojciech Kałużyński.
Audio
Kadr z filmu Bejbi blues
Kadr z filmu "Bejbi blues"Foto: mat.promocyjne

W jego ocenie jedną z udanych, choć celowo schematycznych, prób opisania polskiej rzeczywistości jest film Marii Sadowskiej "Dzień kobiet". - Oglądając ten go mam poczucie kibicowania głównej bohaterce, to wystarczy żeby ten obraz przemówił. Nie tylko, żeby rzeczywistość opisał pewien świat, ale też wywołał reakcję - podkreśla krytyk.
Innym przykładem bliskim filmowi "Bejbi blues” jest "Sala samobójców”.  - Jest tam i metafora i są wątki  dydaktyczne. Jak przypomina Wojciech Kałużyński na ten film do kina poszło milion młodych ludzi, co jest pewnym fenomenem socjologicznym.

W jego ocenie atutem "Bejbi blues" jest jego uniwersalizacja, gdyby bohaterowie nie mówiły po polsku, nikt by go nie analizował przez pryzmat polskiej rzeczywistości. Film Katarzyny Rosłaniec miał swoją premierę podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto 2012, gdzie zebrał od krytyków dobre oceny. "Młodzi aktorzy urzekają naturalnością, a finałowa scena elektryzuje" - oceniono na łamach magazynu "Variety". Zdaniem reżyserki obraz za granicą został przyjęty lepiej niż w Polsce. - Krytycy analizowali go całościowo jako dzieło filmowe, a nie tylko jako obraz, który miał mówić o problemie społecznym - podkreśliła autorka w "Rozmowach po zmroku". Dodała, że ciężko jej powiedzieć czy film można traktować jako obraz pokolenia. - To film a nie praca naukowa - podkreśliła Katarzyna Rosłaniec - opowiada o losach 4 młodych ludzi.  

Obraz, który swoją polska premierę będzie miał w najbliższy piątek 4 stycznia, zostanie także pokazany w lutym na jednym z najważniejszych festiwali filmowych - Berlinale w konkursowej sekcji "Generation" w której pokazywane są najciekawsze i najlepsze filmy z całego świata, skoncentrowane na tematyce młodzieżowej.

"Bejbi blues" opowiada historię 17-latki, która decyduje się zajść w ciążę, aby mieć kogoś do kochania. - Młody człowiek w poszukiwaniu szczęścia korzysta z tego co mu proponuje świat. Nie ma zasad. Antek (dziecko głównej bohaterki Natalii)  staje się metaforą tego wszystkiego, czego światu brakuje, dowodem jak łatwo młodzi ludzie chcą zaspakajać swoje potrzeby – mówi Magdalena Berus, odtwórczyni roli Natalii. Jak podkreślą reżyserka i aktorka film jest swoistym blogiem, opowiedzianym przez główną bohaterkę, która stwarza siebie. Stąd różnorodność, obraz ma 5 stylów narracji, pojawiają się też momenty ciemne, bez obrazu mające symbolizować kartki wyrwane z pamiętnika - rzeczy, których Natalia nie chce lub nie może pamiętać.

Katarzyna Rosłaniec wspomina też swój debiut fabularny "Galerianki", który wywołał dyskusję o prostytucji wśród gimnazjalistek. Jak przypomniała reżyserka pomysł na film wyewoluował z Trójkowego reportażu. Posłuchaj >>>

Gośćmi środowych "Rozmów po zmroku" byli Katarzyna Rosłaniec, Magdalena Berus i Wojciech Kałużyński.
Do wysłuchania rozmowy zaprasza Marcin Pesta

Czytaj także

Lepiej być wolnym czy mieć swojego mistrza?

Ostatnia aktualizacja: 20.11.2012 18:46
– "Mistrz" Paula Thomasa Andersona to film o odgrywaniu sytuacji życiowych wzdłuż osi bycia w zależności i bycia wolnym. To nie jest przyjemny film – mówiła w Dwójce Magdalena Sandecka z miesięcznika "Kino".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nowa płeć w kinie

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2012 14:00
- Kobiecość i męskość są inaczej rozumiane poprzez stulecia i w różnych kulturach - zwracała uwagę Agnieszka Weseli, historyczka seksualności. - Przekonanie, że istnieją dwie płcie jest błędne - mówiła w Dwójkowej dyskusji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Polacy wybierają dojrzałe kino"

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2012 23:00
- Na naszych oczach umiera "Kwartalnik filmowy", jedyny periodyk, który mógł zamieszczać większe prace o filmie,,o jego estetyce, wykraczające poza samą recenzję - mówił w "Rozmowach po zmroku" Andrzej Kołodyński, redaktor naczelny miesięcznika "Kino".
rozwiń zwiń