Grzegorz Niziołek: publiczność u progu komory gazowej

Ostatnia aktualizacja: 24.10.2013 11:00
- To jest książka o pamięci i niepamięci. Punktem wyjścia do poszczególnych analiz była często jakaś zaskakująca reakcja publiczności na spektakl - mówił w Dwójce prof. Grzegorz Niziołek, autor publikacji "Polski teatr Zagłady" .
Audio
  • Dyskusja o książce Grzegorza Niziołka "Polski teatr Zagłady" (Sezon na Dwójkę)
Auschwitz
AuschwitzFoto: Wikipedia/Bundesarchiv

Wydany przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego i Wydawnictwo Krytyki Politycznej "Polski teatr Zagłady" to jedna z tych publikacji, które dotykają kwestii zasadniczych dla naszej tożsamości, to propozycja nowej perspektywy oglądu polskiego teatru. Jacek Wakar zwracał uwagę, że wiele rzeczy powiedzianych w niej zostało po raz pierwszy. W podobnym tonie wypowiadała się dr Iwona Kurz:

/

- Wbrew temu, co pisze prof. Niziołek, że teatr do tej pory był zmarginalizowany jako medium podejmujące kwestie pamięci o Zagładzie, ja bym powiedziała, że w Polsce nie ma podobnej książki o żadnym innym medium, o filmie, o sztukach wizualnych - podkreślała.

Autor "Polskiego teatru Zagłady" podkreślał, że jego książka nie ma żadnego przesłania, lecz jest próbą zbadania doświadczenia polskiej kultury, jakim był Holocaust. - Starałem się spoglądać na to przez jednostkowe przypadki spektakli, przy czym publiczność fascynowała mnie o wiele bardziej niż przedstawienia. Bez żadnego trudu natrafiałem na różne zaskakujące fakty - opowiadał Grzegorz Niziołek.

W audycji przypominał jeden z najbardziej niezwykłych spektakli podejmujących tematykę Zagłady, spektakl Tadeusza Kantora z 1973 roku zatytułowany "Nadobnisie i Koczkodany" .

- Rzecz się toczyła w przestrzeni, którą Kantor zaprojektował jako przestrzeń Zagłady. Publiczność została umieszczona u przedsionka komory gazowej - opowiadał gość Jacka Wakara. Na spektakl składają się drastyczne obrazy: - Część publiczności została oddzielona od reszty widzów i dostała do założenia stroje żydowskie. Ludzie doczepiają sobie brody. Powstaje stado Żydów przeganianych z miejsca na miejsce, tresowanych.

Reakcje krytyków i publiczności na te zabiegi okazały się zaskakujące. - W recenzjach ten temat w ogóle się nie pojawiał, tak jakby nikt tego nie widział. Szczęśliwie zachowały się dwa dokumenty, na których można obserwować reakcje widzów. Przerażające jest to, że publiczność się śmieje. Wydaje mi się, że ci ludzie nie wiedzieli, w czym uczestniczą. To było bardzo radykalne zastosowanie sytuacji powtórzenia - tłumaczył Niziołek.

Kadry
Kadry z filmu: "Lovlies and Dovdies", reż. Ken McMullen, 1974. Film zawiera rejestrację spektaklu: Stanisław Ignacy Witkiewicz "Nadobnisie i koczkodany", reż. Tadeusz Kantor, Teatr Cricot 2, Kraków 1973. Edinburgh Festiwal 1973. źródło: Cricoteka

W dyskusji o "Polskim teatrze Zagłady" udział wzięli autor książki prof. Grzegorz Niziołek , Małgorzata Sikorska-Miszczuk , dramatopisarka, laureatka Nagrody Gdynia za sztukę "Popiełuszko. Czarna msza", oraz dr Iwona Kurz z Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego.

Audycję poprowadził Jacek Wakar.

bch

Zobacz więcej na temat: Holokaust TEATR
Czytaj także

"Uwodziciel", czyli co to znaczy mówić jako mężczyzna?

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2013 18:00
- Tej sztuce początkowo dałam podtytuł: "Tekst na aktora homoseksualnego o niezidentyfikowanej tożsamości płciowej". To już dziś nieaktualne - mówiła w Dwójce Katarzyna Warnke reżyserka premierowego spektaklu w Nowym Teatrze.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jan Klata: W teatrze delfinów nie słychać muzyki

Ostatnia aktualizacja: 17.10.2013 20:00
- Nie uważam, że najlepsza muzyka w spektaklu to ta, której nie słychać. Ale wyobrażam sobie podwodny teatr delfinów, gdzie taka muzyka byłaby na miejscu - mówił w Dwójce Jan Klata. W Teatrze Starym w Krakowie premierę ma jego spektakl "Król Edyp".
rozwiń zwiń