Dzień św. Szczepana. Czas kolędy!

Ostatnia aktualizacja: 26.12.2023 14:00
Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia – dzień św. Szczepana – to tradycyjnie w całej Polsce początek obchodów kolędniczych.
Audio
  • Dzień św. Szczepana. Czas kolędowania! (Dwójka/Źródła)
Kolędnicy, 1935 rok.
Kolędnicy, 1935 rok.Foto: Z archiwum NAC

Dzień św. Szczepana miał wesoły charakter. Chętnie odwiedzano wówczas znajomych i sąsiadów. Wizytom towarzyszyły żarty i psoty. W obejściach – szczególnie w domach zamieszkałych przez panny na wydaniu – wyjątkowo chętnie witano kawalerów… Tego samego dnia po wsiach i miastach zaczynali krążyć kolędnicy (choć gdzieniegdzie zaglądali już w Wigilię). Wchodząc do domu, składali świąteczne życzenia gospodarzom i odgrywali scenki. Kolędników – gości z innego świata, przynoszących dobre życzenia – należało oczywiście wynagrodzić.

Chyba najżywiej te tradycje zachowały się w Małopolsce. Przypomnieliśmy dawne obrzędy kolędnicze w Gdowie koło Wieliczki, gdzie jeszcze do niedawna można było spotkać kolędników.

Kuba, Furgoł, Sufla i kilku innych pastuszków po ciut zakrapianej nocy, kładą się spać, ale ich sen przerywa co chwila śpiew Anioła. W końcu budzą się i, zrozumiawszy, że stała się rzecz niezwykła, podążają przywitać Pana Jezusa… Tak w dużym skrócie wygląda przedstawienie kolędnicze pt. „Pastorałka góralska”. Cała narracja jest rymowana i mówiona gwarą.

Po wystawieniu przedstawienia kolędnicy kierowali pieśni do gospodarzy, czyli „okolędowywali” ich.

- Okolędowanie polega na tym, że piosenki są specjalnie dedykowane poszczególnym członkom tej rodziny, która kolędników przyjęła. Jak była córka, na przykład Kasia cy Marysia, to się śpiewało:

Nad źródełkiem przezrocystym, kukała tam kukułecka głosem cystym.
Jak kukała, tak kukała i fartusek dla Marysi wykukała.
Wykukała z paskiem złotym, wiem ja o tym!
Już my Cię, Marysiu, okolędowali,
od góry do doły w stążecki ubrali.
Życymy Ci szczęcia, wszystkiego dobrego,
a w tym nowym roku chłopaka ładnego.

- Druga kolęda, to była „kolęda z konikiem”. Bierze w niej udział Jasio, czyli konik, jak krakowski lajkonik, tylko u nas to się nazywa „konik”. I Kasia, mężczyzna, bo nie mogły panie, panienki brać w tym udziału. Jest Żyd z Żydówką i Rusin z Rusinką. I idą do Betlejem, by się pokłonić Panu Jezusowi…

Wchodząc do domu gospodarzy, Rusin wita się słowami: „Sąźwa kolędnicy z kraju dalekiego, z lasu wysokiego, zza morza syrokiego! Gadali nam ludzie, ze tu są bogaci gospodarze, gospodynie życliwe i panny ładne! Więc my tu do Was przybyli, abyście nas grzecnie przyjęli, a na drogę nam dali pół garca owsa dla konia!”. Z etnograficznego puntu widzenia to ważne ogłoszenie. Po pierwsze – wskazuje na to, że kolędnicy to postacie z daleka, z innego świata czy też – innego porządku. Mogą być uznani za mediatorów między światami – naszym, znanym, bezpiecznym, a obcym, zewnętrznym – a co za tym idzie zanieść prośby na zewnątrz lub przynieść nowiny do wewnątrz. Po drugie tekst wygłaszany przez kolędnika jest mogą magiczną – mającą zmienić rzeczywistość. Bogaci gospodarze i urodziwe panny to życzenia wypowiedziane w formie dokonanej. Nie są więc czczym gdybaniem, ale zaklęciem ulepszającym zastany porządek.

Przypomnieliśmy także opowieść nieżyjącego już podhalańskiego skrzypka, Tadeusza Szostaka Berdy z Kośnych Hamrów o świętowaniu na Podhalu.

- Dawno to były casy biedne bardzo. Cłowiek cekał, az babka upiece jakieś ciasto drożdżowe z makem cy z marmoladą. To my już cekali na to słodkie coś do Wigilii. Nas było cterech chłopców w chałupie. Już my patrzyli na tą choinkę, co by tu zerwać z niej – wspominał Tadeusz Szostak-Berda. A choinka przystrojona była w łakocie, które kusiły dzieci: ciastka, kawałki cukrowych buraków czy kostki cukru – W pierwsy dzień Bożego Narodzenia, wiecór, to już było pół choinki rozebranej. A juz na rano, na Scepana, to już my wynosili choinkę. Bo już nic nie było!

Od rana w wigilię już nie można było jeść. Obowiązywał ścisły post, który obejmował nawet dzieci…

- Ale Wam powiem, tak skrycie, ze to jest właśnie zdrowie. Ten post. Ale ze nie można było nic maszczonego, to się maścilo uolejem lnianm. Pani! To było tak strasznie niedobre! Gorkie to było! Nie jako przełknąć to było!

Oczywiście w kolędniczym odcinku „Źródeł” nie zabrakło kolęd, m.in. fragmentu koncertu kolędowego Jana Karpiela-Bułecki.

 

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 26.12.2023

Godzina emisji: 13.00