Magnificent Muttley: Nie jesteśmy indie

Ostatnia aktualizacja: 16.01.2013 16:45
Magnificent znaczy wspaniały i tak też krytycy oceniają debiutancki album grupy Magnificent Muttley. Zespół udowodnił, że do robienia dobrej muzyki cuda są niepotrzebne. Wystarczą gitara, bas i perkusja.
Audio
  • Magnificent Muttley opowiadają o debiutanckiej płycie i planach ekspansji na Zachód

Zrobili to, czego już dawno nie zrobiła żadna grupa. Na festiwalu w Jarocinie zagrali tak, że zmusili jurorów do praktycznie jednogłośnego werdyktu. Od tego momentu minął ponad rok, muzycy nie próżnowali, a ich debiutancka płyta dostaje świetne recenzje. Wokalista i basista Krzysiek Pożarowski, gitarzysta Kuba Jusiński oraz perkusista Olek Orłowski w zimowy wieczór odwiedzili "DJ Pasmo" .

 - Nagrywając album bardzo nam zależało, żeby słuchacz odniósł wrażenie, że jest razem z nami w studiu - wyjaśniają Magnificent Muttley . - Zrezygnowaliśmy z technologicznych udziwnień. Poprzestaliśmy na wzmacniaczu i mikrofonie, czyli na tych sprzętach, z których korzystamy na koncertach. Bo też o takie koncertowe brzmienie nam chodziło. Oczywiście mamy świadomość, że tak nagrywało się płyty w latach 70., ale to nie była z naszej strony żadna stylizacja.     
Dziennikarze muzyczni podkreślają, że to, co ujmuje najbardziej w twórczości warszawskiego składu, to świetnie odrobiona lekcja z historii muzyki oraz bardzo oszczędne gospodarowanie muzycznymi ozdobnikami . Słuchać tutaj i progresywny rock, i funkującą linię basu, czasami psychodeliczny odlot, a innym razem karkołomną i chwilami ryzykowną improwizację. Zawsze jest to jednak ujęte w ramy wpadającej w ucho melodii, co sprawia, że ich muzyka na długo zostaje w głowie.

 

Magnificent
Magnificent Muttley w "DJ Paśmie" u Bartka Koziczyńskiego

- Są tacy, którzy ciągle pytają nas o inspiracje Red Hot Chili Peppers i nie chcą spojrzeć na to, co gramy w szerszym kontekście. A my naprawdę słuchamy dużo muzyki i to takiej, która powstała zanim jeszcze narodził się ten amerykański zespół - opowiadają goście Bartka Koziczyńskiego. - Nie chodzi nam o to, żeby wskrzesić ducha starego rock'n'rolla. Każdy z nas jest sumą jakiś dźwięków, a brzmienie Magnificent Muttley to wypadkowa tego, co siedzi w naszych głowach.

Oprócz nagrody w Jarocinie zespół otrzymał także wyróżnienie „Boarder Breaker” przyznawane przez Instytut Adama Mickiewicza dla zespołu z największą szansą na zagraniczną karierę. W lutym Magnificent Muttley zagrają m. in. w Warszawie. Wkrótce odbędzie się też premiera drugiego teledysku promującego krążek stołecznej formacji.    

Wywiad z zespołem znajdziesz w pliku dźwiękowym dołączonym do artykułu .
kul

  
Czytaj także

Muchy: wreszcie nie mizeria, tylko Eldorado

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2012 13:38
Świecący psi łeb na okładce oraz niepublikowane nagrania z prób i sesji demo do "chcecicospowiedziec" znalazły się na reedycji trzeciego studyjnego krążka zespołu Muchy. Płytę promuje singiel "Wróżby".
rozwiń zwiń
Czytaj także

The Shipyard: na początku graliśmy covery Bauhaus i Joy Division

Ostatnia aktualizacja: 11.01.2013 13:50
Niebywała sceniczna energia, świetne kompozycje i starannie wypracowane brzmienie - to wszystko sprawia, że The Shipyard traktuje się jak objawienie trójmiejskiej sceny alternatywnej. Czy słusznie? Próbował to ustalić Bartek Koziczyński.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Poczuj Moc" Polskiego Karate

Ostatnia aktualizacja: 15.01.2013 17:12
Wraz z nowym rokiem do sieci trafił nowy teledysk projektu Polskie Karate. Premiera klipu odbyła się w "Czterech: Gramach!", a udział wzięli w niej wziął reprezentanci projektu: Jan Wyga i Igorilla.
rozwiń zwiń