Demografia i jej wpływ na rynek pracy w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2022 17:00
Z najnowszych danych GUS wynika, że w 2022 roku urodzi się w Polsce 315 tysiące Polaków. To najmniej od II wojny światowej. Ma to wpływ na rynek pracy, jednak jest wiele innych czynników, które go kształtują. O tym m m.in. traktuje raport "Demografia. Migracje. Rynek pracy w Polsce. Perspektywy po pandemii COVID-19 i wojnie w Ukrainie".
Jak kształtuje się polska demografia?
Jak kształtuje się polska demografia?Foto: Monkey Business Images/Shutterstock

Świat jest przeludniony, w listopadzie urodził się ośmiomiliardowy obywatel Ziemi. W siłę jednak nie rośnie Europa. Większość społeczeństw Starego Kontynentu to społeczeństwa starzejące się, z niewielkim przyrostem naturalnym. Z najnowszych danych GUS wynika, że w 2022 roku urodzi się w Polsce 315 tysiące Polaków. To najmniej od II wojny światowej. Jest nas coraz mniej, a potrzeby rynku pracy rosną, to rodzi obawy o system emertytalny i rozwój gospodarczy.


Pesymistyczne prognozy

- Prognozy demograficzne już od dłuższego czasu nie są optymistyczne. Specjaliści biją na alarm, że osób aktywnych zawodowo, będzie coraz mniej - mówi prof. Paweł Strzelecki, współautor raportu. - To jest już nasza teraźniejszość. Gdyby nie napływ emigrantów z Ukrainy, to polscy pracodawcy już teraz mieliby problem ze znalezieniem pracowników.


Ręce do pracy - i co dalej? 

Temat jest złożony nie tylko z punktu widzenia gospodarczego, ale także społecznego. Doskonałym przykładem jest obraz emigrantów w Niemczech i w Wielkiej Brytanii.

- Zbyt szybkie migracje i zbyt wiele praw przyznanych emigrantom sprawiły, że Brytyjczycy mieli, w swoim mniemaniu, problem ze sprawczością i odzyskaniem kontroli we własnym kraju. "Unormowaniu sytuacji" miał m.in. służyć Brexit - mówi gość Czwórki. - My mamy więcej możliwości, bo możemy tę politykę zacząć kształtować i wdrażać. Chodzi o to, żeby imigrantów bardziej zintegrować jeśli chodzi o rynek pracy, aby ułatwić im życie w Polsce. Sytuacja jest o tyle łatwiejsza, bo Ukraińcy są nam bliżsi kulturowo i etnicznie.


Słuchaj także:


Jak podkreśla specjalista, z perspektywy polskiego rynku, napływ chętnych do pracy, to dobra sytuacja zarówno dla uchodźców z Ukrainy jak i dla Polski. - 90 procent uchodźców, którzy przybyli po 24 lutego stanowiły kobiety i dzieci. Ze względu na pobór, pracujący dotychczas w Polsce mężczyźni z Ukrainy musieli wrócić bronić swojego kraju - zauważa rozmówca Piotra Firana. - Jak pokazują badania polskich firm, miało to bezpośredni wpływ na braki w zatrudnieniu w wielu branżach.




Posłuchaj
14:14 Czwórka/Czat Czwórki demografia i rynek pracy 20.12.2022.mp3 prof. Paweł Strzelecki o demografii i rynku pracy w Polsce (Czat Czwórki/Czwórka)

 

Długofalowy plan

Jeszcze dziesięć lat temu Polska była jednym z krajów, który miał najniższy odsetek emigrantów w Europie. Ze względu na sytuację geopolityczną to zaczęło się zmieniać. - Jest to jednak przyśpieszenie procesów, które były i tak nieuniknione - tłumaczy prof. Paweł Strzelecki. - Naszą przyszłością są coraz większe przepływy migracyjne i warto aby rządzący brali to po uwagę. Opracowali nie tylko politykę, która reagowałaby na to, co się dzieje, ale także miała długofalowy plan.



*** 

Tytuł audycji: Czat Czwórki

Prowadzi: Piotr Firan

Gość: prof. Paweł Strzelecki (SGH, współautor raportu raportu "Demografia. Migracje. Rynek pracy w Polsce. Perspektywy po pandemii COVID-19 i wojnie w Ukrainie")

Data emisji: 20.12.2022

Godzina emisji: 15.15

aw/pj

Czytaj także

Wsparcie potrzebne jak nigdy. Polskie uczelnie pomagają Ukrainie

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2022 19:50
Na wielu uczelniach w Polsce działają już poradnie psychologiczne. Część z nich powstała w związku z pandemią, kiedy to studenci potrzebowali wsparcia. Teraz będą pomagać studentom z Ukrainy, którzy dzisiaj martwią się o swoje rodziny albo właśnie przyjechali do Polski. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dzień Zdrowia Psychicznego. "Nie czekaj, aż nie będziesz mógł żyć"

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2022 17:25
Kiedy boli nas gardło albo mamy podwyższoną gorączkę, wiemy, że coś dzieje się z naszym ciałem. Ale kiedy cierpi nasza dusza, często ignorujemy sygnały. - Wiele osób czeka do ostatniego momentu i dopiero w poważnym kryzysie zwraca się o pomoc - mówi psycholog Olena Polevska-Kłodnicka. 
rozwiń zwiń