Drzwiami i oknami. O historii polskich kin

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2020 11:00
Przyjęło się, by początki kina łączyć z braćmi Lumière, Tymczasem i my mieliśmy pioniera kinematografii. Kazimierz Prószyński był polskim wynalazcą, który o mały włos wyprzedziłby swoim odkryciem wynalazek Francuzów. 
Audio
  • Historia kin w Polsce - gdzie było pierwsze, które działa do dziś? (Klucz kulturowy/Czwórka)
Kino plenerowe Jutrzenka w Parku Kultury i Wypoczynku w Warszawie - 1956 r
Kino plenerowe Jutrzenka w Parku Kultury i Wypoczynku w Warszawie - 1956 rFoto: Archiwum fotograficzne Zbyszka Siemaszki/NAC

Ważną rolę w epoce kina niemego odgrywali "pyskacze". Były to obdarzone donośnym głosem osoby, które objaśniały widzom filmy Iza Żukowska

Kolumb pozbawiony szczęścia

"Kolumb kinematografii" - bo tak mówi się o Prószyńskim - pleograf stworzył kilka miesięcy przed braćmi Lumière. Był on także konstruktorem pierwszej kamery ręcznej. Po studiach w Belgii wrócił do Warszawy i w 1901 roku założył pierwszą polską wytwórnię filmową. - Celem Towarzystwa Udziałowego Pleograf była promocja pleografu i tworzonych przy jego użyciu filmów - opowiada Iza Żukowska. - Dzieła Prószyńskiego były wyświetlane w warszawskim Ogrodzie Saskim. Widzowie mogli wówczas zobaczyć scenki z życia codziennego mieszkańców stolicy takie jak na przykład "Ruch uliczny na Krakowskim Przedmieściu".

Aleksander Hertz. Łowca gwiazd i wizjoner kina - POSŁUCHAJ >>>

Od 1907 roku Kazimierz Prószyński pracował także nad pleofonem - pierwszym na świecie urządzeniem do kręcenia filmów dźwiękowych. W czasie pierwszej wojny światowej wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie stworzył kolejne urządzenie - kamerę ręczną Oko, która miała upowszechnić amatorskie filmowanie. Niestety i tym razem zabrakło mu szczęścia i pieniędzy od inwestorów, dlatego Prószyński postanowił samodzielnie zniszczyć wszystkie zrobione przez siebie egzemplarze.  

Zobacz
PKF Dalida w Polsce PAP 1200.jpg
Polska Kronika Filmowa. Krążyła po Polsce i zaglądała za fasadę

Widzowie wychodzą przez okno

W 1899 roku bracia Władysław i Antonieg Krzemińscy otworzyli w Łodzi prawdopodobnie pierwsze kino w Polsce. - W poczekalni Gabinetu Iluzji pokazywano strereoskop i fonograf, a w salce, na rozciągniętym prześcieradle, wyświetlano filmy. Seanse trwały od 15 do 20 minut i odbywały się od południa do godziny 22.00 - mówi gość Czwórki. - Cieszyły się one tak wielkim powodzeniem, że widzowie, którzy już obejrzeli film, nie mogli wydostać się z kina, bo przy wejściu były tłumy. Dlatego Gabinet Iluzji zmuszeni byli opuszczać przez okno. Aby im to ułatwić Krzemińscy postawili tam krzesło - dodaje.

Kiedy Krzemińscy przeprowadzili się do Warszawy swoje pierwsze kino otworzyli na krytej werandzie. Działało ono tylko zimą, a latem  bracia wyruszali w drogę, by pokazywać filmy m.in. w Azji.

Czytaj także
Stanisław Bareja PAP 1200.jpg
B jak "Bareizm". Rzeczywistość w krzywym zwierciadle

Warszawski Brodway i szczeciński Pionier

Pierwszym warszawskim kinem z prawdziwego zdarzenia była... Buda. - Salę kinową urządzono tam za przepierzeniem i liczyła ona tylko dziesięć  stojących miejsc - wspomina rozmówczyni Justyny Majchrzak. - Natomiast pierwsze luksusowe kino w stolicy powstało w specjalnie wynajętym na ten cel pokoju w domu Jankowskiego na Krakowskim Przedmieściu - dodaje.

Wkrótce potem w stolicy zaczął tworzyć się tzw. "warszawski Brodway". Kina otwierały się głównie na ulicy Marszałkowskiej, ale żadne z nich nie przetrwało do dziś. Inaczej potoczyły się losy szczecińskiego Pioniera, które oficjalnie działa od 26 września 1909 roku. 

***

Tytuł audycji: Klucz Kulturowy

Prowadzi: Justyna Majchrzak

Gość: Iza Żukowska (dziennikarka, autorka książek)

Data emisji: 25.04.2020

Godzina emisji: 15.20

kul/ac

Czytaj także

"Cyberpunk 1982-2020". Skąd wzięli się kowboje cyberprzestrzeni?

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2020 10:00
Najważniejsze dzieła ery cyberpunka ukazały się na długo zanim "Matrix" podbił serca widzów. Historię tego gatunku w książe "Cyberpunk 1982-2020" prześledził Michał Wojtas. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Poradnik maturzysty. "Sklepy cynamonowe" - w labiryncie podświadomości

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2020 11:35
Labirynty, w niektórych tekstach kultury, są czymś oczywistym. W "Lśnieniu" Kubrica po prostu widzimy zbudowany labirynt, natomiast w opowiadaniach Brunona Schulza sprawa jest trudniejsza, odnosi się do przestrzeni miasta, ale nie tylko. 
rozwiń zwiń