II Rzeczypospolita - niezłe państwo, choć niewolne od wyzwań

Ostatnia aktualizacja: 11.11.2021 08:55
11 listopada 1918 roku Polska odzyskała niepodległość. Tereny z jakich miała być utworzona II Rzeczypospolita bardzo się różniły między sobą. - To był eksperyment, jaki nie pojawił się nigdzie na świecie: połączono trzy rozdarte części, które przez ponad 120 lat zrastały się gospodarczo i politycznie z innymi państwami. Nagle z nich powstała Polska - mówi Sławomir Koper, historyk i autor książki "Afery i Skandale Drugiej RP". - To było całkiem niezłe państwo - podkreśla.
Marszałek Józef Piłsudski i prezydent Gabriel Narutowicz podczas spotkania w Belwederze, 1922 r
Marszałek Józef Piłsudski i prezydent Gabriel Narutowicz podczas spotkania w Belwederze, 1922 rFoto: Polona/Biblioteka Narodowa/ Wacław Syriusz Wolski

Pierwszy okres istnienia II RP, okres międzywojenny, nie był wolny od wydarzeń, które odbiły się szerokim echem. Począwszy od wątków politycznych, takich jak zamach na prezydenta Narutowicza, samobójstwo Walerego Sławka i zaginięcie generała Zagórskiego, po obyczajowe, takie jak drugie małżeństwo prezydenta Mościckiego. Sensację wzbudzały także kampanie literackie i społeczne Boya-Żeleńskiego, ale również uwagę opinii publicznej przykuwały afery korupcyjne i kryminalne - w tym słynna sprawa Gorgonowej. 


Posłuchaj
16:47 czwóka pierwsze słyszę 11.11.2021 książka.mp3 Sławomir Koper opowiada o wyzwaniach pierwszych lat niepodległości (Pierwsze słyszę/Czwórka)

 


Flaga Polski ok.jpg
Święto Niepodległości 2021. Świętuj z Czwórką

Istniały też liczne, mniejsze wyzwania, jak np. strefy czasowe, których granica biegła przez środek Warszawy. - W Warszawie do 1919 roku istniały dwie strefy czasowe. Ich granica przebiegała na Wiśle. Na dzisiejszej Pradze była późniejsza godzina niż w Śródmieściu - wyjaśnia gość Czwórki. - Kolejnym problemem była np. podróż z Warszawy do Krakowa podczas której okazywało się, że tuż za Kielcami, przekraczając granicę dawnej Austrii, trzeba było zmienić ruch na lewostronny, bo taki tam obowiązywał. Na terenach dawnego zaboru rosyjskiego znów szyny kolejowe miały większy rozstaw - wymienia i zwraca też uwagę na braki w połączeniach kolejowych między terenami dawnych zaborów.


Żadne państwo nigdy nie spotkało się z takimi problemami jak II RP pod względem politycznym i gospodarczym. Pod koniec lat 20. było to całkiem dobrze funkcjonujące państwo. Należy pochylić głowę nad jego założycielami Sławomir Koper

Władze II Rzeczypospolitej borykały się też z problemami prawnymi. Do połowy lat 30., gdy powstało spójne polskie prawodawstwo, na terenie II RP obowiązywały trzy kodeksy karne i cywilne. - Za jedno przestępstwo groziły nierówne kary, od błahych po szubienicę – mówi historyk. - Proces Gorgonowej odbywał się wg. prawa austriackiego, wtedy - została skazana na szubienicę, po czym jego rewizja odbywała się już wg. prawa polskiego, gdzie uznawano tez zabójstwo w afekcie. Wtedy wyrok zmniejszono do 8 lat więzienia - dodaje.

Sławomir Koper przyznaje, że sprawa Gorgonowej to jeden z największych skandali II RP, jedna z największych zbrodni tamtych lat. - To była zbrodnia okrutna, jej ofiarą padła 17-letnia Elżbieta Zarębianka, córka znanego we Lwowie architekta. O zabójstwo oskarżono Gorgonową, konkubinę ojca Elżbiety - przypomina gość Czwórki. - Do dziś nie jest jasne, co tam się wydarzyło. Choć ja uważam, że Gorgonowa była winna. To był Lwów 1931 roku. Policja popełniła liczne błędy. Opinia publiczna wydała wyrok dużo wcześniej niż sąd. Podobno nawet jeden z prokuratorów zajmujących się tym zabójstwem pisał o nim, pod pseudonimem, do "Tajnego Detektywa" by podsycać społeczne zainteresowanie sprawą - dodaje.

Zobacz także:

Dwudziestolecie międzywojenne niosło ze sobą wyzwania finansowe. Wszędzie panowała ogromna inflacja. - To były ciężkie czasy pod względem politycznym i finansowym. Polska zdławiła inflację szybciej niż Niemcy - zwraca uwagę ekspert.

Medialny szał

Czas po 11 listopada 1918 roku przyniósł ogromny rozwój prasy. Wtedy też zaczyna się rozwój radiofonii. - Nie było telewizji, radio raczkowało, nie było internetu. Prasa święciła triumfy. Główne informacje przekazywano przez prasę - przypomina Sławomir Koper. - Gazety tamtych lat, tak jak obecnie, były bardzo upolitycznione. Rzadko zdarzały się tytuły, które nie opowiadały się za jedną ze stron politycznych. Ewenementem był "Kurier Ilustrowany Codzienny" z Krakowa, wydawany w kilku miastach przez Mariana Dąbrowskiego. - Faktycznie bywał po stronie piłsudczyków, ale starał się być w miarę obiektywny. Jego gazeta miała swoje biura prasowe, gdy coś się działo, to ludzie gromadzili się pod oddziałami gazety Dąbrowskiego i czekali na informacje wywieszane na oknach i drzwiach - dodaje.

Wśród lokalnych rozgłośni radiowych na czoło wysunęły się lwowska i wileńska. Gdy trwała audycja "Na lwowskiej fali" to ulice pustoszały. Audycja była nadawana na całą Polskę. Z Wilna zaś nadawano pierwsze audycje na żywo.

Radioodbiorniki były sprzętem drogim, ich obsługa była dość skomplikowana, a antena musiała mieć kilkanaście metrów długości. Jednak dzięki wbudowanym głośnikom radia mogli słuchać właściciele sprzętu, ale i ich sąsiedzi czy zaproszeni goście.

Dziś popkultura idealizuje czasy dwudziestolecia. Nie było wcale tak wspaniale, ale każde państwo ma swoje plusy i minusy Sławomir Koper

W rozmowie z Kamilem Jasieńskim Sławomir Koper wraca też do wydarzeń historycznych, które wyjaśniają dlaczego Święto Niepodległości obchodzimy w listopadzie. – 11 listopada to data dość przypadkowa. Okazuje się, że z niepodległością trochę się spóźniliśmy, bo Czesi czy Chorwaci walczyli z pozytywnym skutkiem z Monarchią Austriacką wcześniej. Polska decyzja była jednak bardzo przemyślana i racjonalna – mówi historyk. - Polska Organizacja Wojskowa, jej ówcześni szefowie z pułkownikiem Edwardem Rydzem Śmigłym na czele, zachowali się bardzo racjonalnie, można powiedzieć: "nie jak Polacy". Wiadomo, że Polak na początek wyciąga szabelkę, karabin a potem zastanawia się co robić. Tu POW zadziałała inaczej. Zdała sobie sprawę, że jeśli wygonią Austriaków w październiku, to z Wiednia nie przyjdą pensje dla urzędników i nauczycieli. To mogło spowodować ogromne problemy społeczne. Zdecydowano się zaczekać na pieniądze i następnie rozbrojono wojska Habsburgów. Zadziałano logicznie i rozsądnie - ocenia gość Czwórki.

***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

Prowadzi: Kamil Jasieński

Gość: Sławomir Koper (autor książki "Afery i Skandale Drugiej RP")

Data emisji: 11.11.2021

Godzina emisji: 08.22

pj

Czytaj także

Moda a wojna. Czy strój i elegancja miały wtedy znaczenie?

Ostatnia aktualizacja: 04.09.2021 18:15
W międzywojniu mówiono o Warszawie "Paryż północy", a mieszkanki stolicy uchodziły za znawczynie dobrego stylu. Kiedy wybuchła wojna, wszystko się zmieniło, ale młode dziewczyny nie straciły zainteresowania modą. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

16. Przystanek Niepodległość. Przygotuj się na tajną misję

Ostatnia aktualizacja: 06.11.2021 13:40
- W tym roku sięgamy do historii polskiej kryptologii i zachęcamy uczestników, żeby wcielili się w rolę rekrutów, których misją jest dotarcie do biura szyfrów - zapowiada Gabriela Sierocińska-Dec z Muzeum Historii Polski.
rozwiń zwiń