Kosmiczna interwencja Chin w ONZ. O co chodzi?

Ostatnia aktualizacja: 05.01.2022 15:30
Do Biura ONZ do spraw Przestrzeni Kosmicznej (UNOOSA) wpłynęła skarga Chin na satelity Elona Muska. Jak podają Chińczycy, gdyby nie zastosowane przez nich prewencyjne manewry, ich stacja kosmiczna miałaby już dwie kolizje z satelitami potentata finansowego.
Traktat o przestrzeni kosmicznej podpisano w 1967 roku, ustawodawstwo międzynarodowe wymaga aktualizacji
Traktat o przestrzeni kosmicznej podpisano w 1967 roku, ustawodawstwo międzynarodowe wymaga aktualizacjiFoto: shutterstock/Dima Zel

Chiny skarżą się na satelity Elona Muska

Chiny złożyły do Biura ONZ do spraw Przestrzeni Kosmicznej skargę na satelity Starlink. Możemy w niej przeczytać, że z przyczyn bezpieczeństwa chińska Stacja Kosmiczna zastosowała specjalne manewry, dzięki którym uniknęła kolizji z satelitami Elona Muska. Jego firma SpaceX umieściła na orbicie ziemskiej już blisko 1800 satelitów Starlink, które mogą stanowić zagrożenie dla pozostałych orbitujących wokół naszej planety obiektów. Pod koniec zeszłego roku NASA musiała odwołać jeden z planowanych spacerów kosmicznych z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS ze względu na zbyt duże zagrożenie dla astronautów spowodowane zbliżającą się chmurą kosmicznych śmieci. Jest to niestety coraz powszechniejsze zjawisko na naszej orbicie.

- Rzeczywiście, liczba satelitów, które wystrzelił Elon Musk na orbitę jest bardzo duża, a będzie jeszcze większa, bo docelowo ma się ich znaleźć 12 tys. Od początku wiele osób wskazywało, że to będzie duży problem - tłumaczy popularyzator astronomii Karol Wójcicki. - Rozwiązaniem tego problemu miało być zainstalowanie w satelitach silników, które będą pozwalały na wprowadzanie korekt w ich orbicie, a także ich deorbitację po tym, gdy zakończą swoją pracę.


Orbitalne incydenty

Według Chińczyków to właśnie w trakcie deorbitacji satelita miał potencjalnie zagrozić chińskiej stacji kosmicznej. Wtedy na krótki czas satelita znajduje się w innej niż zwykle trajektorii i może przecinać drogę innym obiektom.

Zdaniem Karola Wójcickiego Elona Muska raczej nie spotkają żadne konsekwencje poza tym, że po wpłynięciu skargi obywatele Chin zaczęli masowo bojkotować Starlink w mediach społecznościowych. - Pamiętajmy, że również Chiny mają na swoim koncie podobne, a nawet bardziej niebezpieczne incydenty na naszej orbicie - tłumaczy specjalista. - Jednak deorbitowanie satelity odbywa się w sposób kontrolowany. Chiny słyną z tego, że zdarzało się im na orbicie zastosowanie rakiet kosmicznych. Ulegały one awarii po starcie i potem w niekontrolowany sposób krążyły nad naszą planetą.

Zobacz także:

Jak mówi gość audycji, to nie są jedyne takie przewinienia mocarstw w przestrzeni wokół Ziemi. - Chiny na spółkę z Rosją strzelały do sztucznych satelitów i rozbijały je na tysiące małych kawałeczków - wyjaśnia. - Te szczątki w sposób zupełnie niekontrolowany krążą jako wielkie chmury odłamków na orbicie. Nie był to więc jeden sztuczny satelita, którego można całkiem dobrze kontrolować. Myślę, że ta skarga to bardziej zabieg propagandowy i element większej gry.

Według rozmówcy Martyny Ogonek Chińczycy chcą zbudować własną satelitarną konstelację na naszej orbicie, która ma być jednocześnie konkurencją dla Elona Muska. - Każde takie zgłoszenie to podkładanie nogi potędze Elona Muska, który już robi to z sukcesami - zauważa Karol Wójcicki. - Na pewno takie skargi będą działały na jego niekorzyść.

Dotychczas jednak ani Elon Musk, ani firma SpaceX nie odnieśli się do zarzutów stawianych przez Chiny.


***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

Prowadzi: Kamil Jasieński

Materiał przygotowała: Martyna Ogonek 

Data emisji: 05.01.2022

Godzina emisji: 07.15

aw


Czytaj także

Uprawy dla kolonizatorów Księżyca? Eksperymenty polskich studentów

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2021 10:15
Przyszłość jest już dzisiaj. Okazuje się, że prawdopodobnie będzie można hodować rośliny na Księżycu. Pracują nad tym studenci Politechniki Warszawskiej, a ich pierwsze eksperymenty zakończyły się sukcesem.
rozwiń zwiń