Nauka

Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści?

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2008 11:35
Frank Furedi skupia się w swej książce na problemach związanych ze stanem współczesnej edukacji.

Frank Furedi skupia się w swej książce na problemach związanych ze stanem współczesnej edukacji. Wśród zaobserowanych zjawisk szczególnie niepokoi go coraz powszechniejsze podważanie istnienia prawdy uniwersanej, a co za tym idzie kwestionowanie ufundowanej na niej idei nauki i autorytetów ją reprezentujących. Nie mniej kontrowersyjne są zdaniem autora próby instrumentalizacji nauki i kultury. Pojawienie się polskiego wydania książki Furediego doskonale wpisuje się w debatę związaną z kontrowersyjnym projektem obniżenia standardów w edukacji, jaki zaproponował obecny rząd.

 Frank Furedi, wykładowca socjologii Uniwersytetu w Kent w Wielkiej Brytanii, w ciągu wielu lat pracy naukowo-dydaktycznej był świadkiem niepokojących zjawisk obecnych w placówkach szkolnictwa wyższego w krajach Zachodu. Należy do nich między innymi coraz powszechniejsze zwalnianie studentów z lektury książek. Jak zauważa Furedi, wśród osób decydujących o kształcie współczesnej edukacji część jest zdania, że książka to tylko jedno z wielu źródeł wiedzy. Takie zgubne dla intelektualnego stanu społeczeństw opinie mają zdaniem autora pewne głębsze uwarunkowania. Chodzi tu o próby podważania sensu kształcenia się dla samego zdobywania wiedzy, a dokładniej idei poszukiwania prawdy dla niej samej przez wspólnotę uczonych.

Winę za filisterską postawę współczesnych polityków, a także często samych ludzi nauki, ponosi zdaniem Furediego zgubna dla kultury i cywilizacji Zachodu filozofia spod znaku relatywizmu, teorii krytycznej i poststrukturalizmu. Słynne słowa Michela Foucaulta mówiące: „nie istnieje prawdziwie uniwersalna prawda”, stały się popularne wśród wielu naukowców i są często propagowane przez nauczycieli akademickich. Skoro nie istnieje prawda uniwersalna, to idea nauki jej poszukującej traci rację bytu. Uznawana za produkt subiektywnego wglądu, której źródłem jest ludzkie oko, nie posiada w związku z tym znaczenia fundamentalnego. Można ją poddawać wątpliwość i porównywać z wieloma innymi, równorzędnymi prawdami. Konsekwencją tej zgubnej filozofii jest zaprzeczenie idei obiektywnego piękna oraz tak zwanej kultury wysokiej. W świetle relatywistycznych i poststrukturalistycznych poglądów tracą sens słowa „piękno to prawda, a prawda to piękno”. Kultura pisana przez wielkie K zastąpiona zostaje wielością równorzędnych sobie kultur. Jak pisze Frank Furedi „tradycyjny podział na kulturę wysoką i niską nie ma sensu w świecie, w którym prawda jest czymś tak niepewnym”.

Podważenie istnienia wiedzy obiektywnej pociąga za sobą zakwestionowanie autorytetów, które uzurpują sobie prawo do jej reprezentowania. Odtąd coraz mniej pożądani stają się myśliciele w dawnym stylu - uczeni, których często charakteryzowała apodyktyczność i nieustraszoność. Dążenie do wiedzy przez wielkie W i idea jej propagowania stają się coraz bardziej obce współczesnym naukowcom. W XXI wieku „klasyczny portret heroicznego badacza ustąpił miejsca wyobrażeniu kogoś znacznie bardziej przyziemnego i prozaicznego – człowieka, którego praca nie należy do szczególnie ważnych. Ta dewaluacja roli intelektualisty ściśle wiąże się z dziesiejszym stosunkiem do wiedzy” – trafnie zauważa Furedi. Pragmatyczne podejście do pracy umysłowej skutkuje zrównaniem jej z zajęciami wykonywanymi przez ludzi innych profesji. Naukowiec to taki sam pracownik jak inni. Nie czyni nic nadzwyczajnego. Demistyfikacja roli uczonych sprawia, że dawna elitarność profesji naukowca zanika. Autorytet oparty na dążeniu do prawdy zostaje poważnie podkopany. Odtąd wśród ludzi nauki coraz częściej dostrzega się postawy konformistyczne i zgubny minimalizm idący często w parze z samozadowoleniem.

Polityka wielu krajów Zachodu, przy całym jej dążeniu do nieustannego rozwoju placówek oświatowych i kulturalnych, skłania się tak naprawdę ku wykorzystaniu tych dziedzin do osiągnięcia szerszych celów. Problem instrumentalizacji nauki, sztuki i kultury jest stary, ale dziś przyjmuje powszechny wymiar. Występowali przeciwko niemu niegdyś Arnold, Nietzsche, Goethe i Marks, nie godząc się na wpływ bezosobowej siły pieniądza i prywatnego interesu na te dziedziny. Efektem coraz silniejszej dziś instrumentalizacji jest zjawisko tak zwanego równania w dół. „Pojawia się napięcie między rachunkiem ekonomicznym a zaangażowaniem na rzecz bezosobowych, nieinstrumentalnych wartości, takich jak rozwój nauki” – pisze Furedi. Artyści bardziej pragnęli dotąd realizować swoje wizje, dążyć do celów wyższych, niż tworzyć pod dyktando odbiorców, a „projekt pracy intelektualnej ożywiała retoryka dążenia do poznania”. Odkąd społeczeństwa Europy Zachodniej uległy urokowi dziedzictwa oświeceniowego, wartości nauki i sztuki nie poszukuje się w nich samych, ale dostrzega jedynie ze względu na ich wartość społeczną.

Niedawno wydana książka Franka Furediego z pewnością dopomoże czytelnikowi w refleksji nad stanem edukacji i kultury na naszym rodzimym podwórku. Ostatnio wiele niepokoju wzbudziły projektowane przez obecny rząd rewolucyjne zmiany w szkolnictwie. W ich efekcie część licealistów kończyłaby nauczanie ogólne (np. historię i geografię) już w pierwszej klasie. Książka „Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści?” z pewnością umożliwi nam odpowiedź na pytanie, czemu służy i jaki ma sens obniżanie standardów na pszczególnych poziomach edukacji.

Andrzej Burgoński

Frank Furedi, Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści?, przekład: Katarzyna Makaruk, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2008.

Czytaj także

Biblioteki XXI wieku od A do Z

Ostatnia aktualizacja: 28.05.2007 09:04
Przyszłość bibliotek.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rozplatanie tęczy czyli nauka i poezja

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2008 20:13
Książka „Rozplatanie tęczy”, napisana pod koniec lat 90. XX w., opiera się na wcześniejszych wykładach autora, prezentowanych w radiu i telewizji BBC.
rozwiń zwiń