RIO 2016

Rio 2016: odliczanie zakończone. Rusza wielkie święto sportu

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2016 10:45
Lata przygotowań, dziesiątki pytań dotyczących bezpieczeństwa i afera dopingowa. Przed startem igrzysk olimpijskich w Rio kontrowersji niestety nie brakowało.
Audio
  • Bartosz Orłowski z portalu PolskieRadio.pl przed startem igrzysk w Rio oceniał szansę polskich sportowców (PR24)
  • Ze środkowym naszej reprezentacji siatkarzy Karolem Kłosem rozmawiał Andrzej Grabowski (IAR)
  • Dwukrotny mistrz Europy w biegu na 800 metrów Adam Kszczot opowiedział Andrzejowi Grabowskiemu i Robertowi Grzędowskiemu o swoich treningach i nadziejach na olimpijski sukces (IAR)
  • Siatkarki plażowe Monika Brzostek i Kinga Kołosińska liczą na udany debiut olimpijski w Rio de Janeiro (IAR)
  • Witold Bańka mówił Polskiemu Radiu 24, że wierzy w dobre wyniki biało-czerwonych w Rio (PR24)
Kibice czekają na start igrzysk olimpijskich w Rio
Kibice czekają na start igrzysk olimpijskich w RioFoto: PAP/EPA/BARBARA WALTON

Zapraszamy do śledzenia relacji z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w Polskim Radiu.

Na Rio 2016 wyruszył 12-osobowy zespół reporterski w składzie: Cezary Gurjew, Michał Gąsiorowski, Tomasz Gorazdowski, Rafał Bała, Artur Dyczewski, Marek Solecki, Andrzej Janisz, Krzysztof Kuzak, Krzysztof Klepczyński, Tadeusz Kwaśniak, Michał Jakubik i Krzysztof Sagan.

Zaczniemy już w piątkową noc, kiedy to o godzinie 01.00 ruszy ceremonia otwarcia.

W radiowej Jedynce wydarzenia z Rio w "Kronice Igrzysk Olimpijskich" o godzinie 9.40 w dni powszednie i o 10.40 w weekendy. Specjalny blok wieczorny "Prosto z Rio - Magazyn Igrzysk Olimpijskich" - codziennie od 21.00 do 23.00.

Od 4 sierpnia i później przez całe igrzyska wiadomości z Rio w radiowej Trójce będzie można posłuchać w "Studiu olimpijskim” (dwa wydania dziennie od poniedziałku do soboty - o godz. 8.15 i 16.40) oraz w "Budziku olimpijskim” (relacje na żywo od poniedziałku do piątku w godz. 4.00-6.00).

O najważniejszych wydarzeniach sportowych słuchacze dowiedzą się z audycji "Sprintem przez Rio” (od poniedziałku do soboty o godz. 6.20).

Natomiast w niedzielę Trójka zaprasza na "Studio olimpijskie”  o godz. 9.05 oraz specjalne wydania "Trzeciej Strony Medalu” (godz. 17.00-19.00).

A tak prezentuje się serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl, na którym będzie można śledzić wszystkie wydarzenia z igrzysk:

Serwis specjalny
rio 1200 f.JPG
Rio 2016

Pierwsze igrzyska olimpijskie w historii, które odbędą się w Ameryce Południowej, zapowiadają się fascynująco. Rozmach, egzotyka, perspektywa kolejnych rekordów i dwa tygodnie walki o medale i swoje miejsce w historii - Brazylia zamierza stanąć na wysokości zadania i zafundować kibicom z całego świata niezapomniane przeżycia.

W 2009 roku Rio de Janeiro pokonało w głosowaniu członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego trzy inne miasta - Chicago, Madryt i Tokio. 

Od 5 do 21 sierpnia w rywalizacji weźmie udział prawie 11 tysięcy sportowców z 206 Narodowych Komitetów Olimpijskich, a medale zostaną rozdane w 31 dyscyplinach. Do programu igrzysk wracają rugby w wersji siedmioosobowej i golf. Nie znalazło się w nim natomiast dyscypliny takie jak karate, squash i sporty wrotkarskie, które ubiegały się o włączenie w poczet sportów olimpijskich oraz baseball i softball, które z programu usunięto po igrzyskach w Pekinie.


Przygotowania do tej ogromnej imprezy trwały od lat, pochłaniały wielkie pieniądze (ponad 10 miliardów euro), pracowały przy nich dziesiątki tysięcy ludzi. 34 obiekty sportowe, 3200 sędziów, którzy będą śledzić przebieg zawodów, prawdziwa armia wolontariuszy, w której poczet wchodzi 45 tysięcy ludzi. Na straży bezpieczeństwa będzie zaś czuwać aż 85 tysięcy funkcjonariuszy. Liczby, które przedstawia się w kontekście igrzysk, muszą robić wrażenie.

Olimpijski znicz zapłonął 21 kwietnia, od tego czasu przemierzał świat, a 3 maja trafił do Brazylii, docierając do 300 miast w 26 stanach tego kraju. W środę przybył do Rio, a w sztafecie, która do tego doprowadziła, wzięło udział 12 tysięcy osób. Wśród nich, tuż przed rozpoczęciem imprezy, była trójka ponad stuletnich kobiet - trzeba przecież pamiętać, że to święto wszystkich Brazylijczyków, także tych najmłodszych i najstarszych. 

Czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik? Wątpliwości co do tego było wiele, począwszy od bezpieczeństwa w samym mieście, przez stan przygotowań obiektów, na których będą rywalizować sportowcy, warunki panujące w wiosce olimpijskiej, wirusy ZIKA i denga, aż do zanieczyszczenia wód Atlantyku.

- Dopóki igrzyska się nie zaczną, trzeba o czymś mówić, później będą tylko piękne igrzyska. Zawsze są jakieś trudności, zawsze są jakieś kontrowersje, ale kiedy sport zaczyna grać główną rolę, to wszystko się kończy - mówił ze stoickim spokojem Tomasz Majewski. A akurat on wie, o czym mówi, bo na swoim koncie ma już dwa złote medale igrzysk olimpijskich.

Przygotowania dla wysłanników Polskiego Radia także trwały pełną parą. Tu w wykonaniu Cezarego Gurjewa z radiowej Jedynki.

I Michała Gąsiorowskiego z Trójki:

Dla biało-czerwonych i wszystkich sportowych kibiców rozpocznie się okres sportowego święta. Oczekiwania są ogromne, bo polska ekipa wydaje się najsilniejsza od wielu lat. Biało-czerwoni z ostatnich trzech igrzysk - w Londynie, w Pekinie i w Atenach - przywozili po dziesięć medali. Najcenniejsza okazała się impreza w Azji, gdzie wywalczyliśmy trzy złote, sześć srebrnych i jeden brązowy medal.

Dla 242 sportowców, którzy udali się do Brazylii, jest to wielka okazja do tego, by zapisać się w historii sportu. Mamy zarówno weteranów, jak i debiutantów, zawodników, którzy wyruszali na igrzyska w roli faworytów, ale też takich, którzy mogą pokusić się o sprawienie niespodzianki. 

- Myślę, że ta liczba zostanie odczarowana. Pamiętam igrzyska w 1996 r. w Atlancie, gdzie zdobyliśmy ich 17, w tym siedem złotych. Nie wiem, czy tym razem ta sztuka ponownie się uda, bo według moich kalkulacji mamy szansę na cztery lub pięć medali z najcenniejszego kruszcu - przyznał Robert Korzeniowski, który cztery razy sięgał po olimpijskie złoto.

Pewniacy i czarne konie, czyli wszystko może się zdarzyć

Amerykańska agencja prasowa Associated Press przewiduje, że Polacy wywalczą w Rio de Janeiro 12 medali olimpijskich. Złote zdobędzie troje lekkoatletów: dyskobol Piotr Małachowski oraz młociarze Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek.

Według AP srebrne krążki wywalczą: w kajakarstwie Marta Walczykiewicz (K1 na 200 m) i kobieca czwórka na 500 m, w kolarstwie górskim Maja Włoszczowska, w żeglarskiej klasie RS:X Małgorzata Białecka, w wioślarstwie dwójka podwójna Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj oraz czwórka podwójna mężczyzn, drużyna siatkarzy, a także ciężarowiec Adrian Zieliński (94 kg). 

Jedyny brązowy medal zdobyć mają kajakarze Michał Kudła i Mateusz Kamiński (C2 1000 m).

33-letni Małachowski podejdzie do rywalizacji jako wicemistrz olimpijski z Pekinu i aktualny mistrz świata.

- To prawdopodobnie moje ostatnie igrzyska z szansami na złoty medal olimpijski. Chciałbym skończyć za trzy lata, bo pragnę też wychować dziecko i pokazać mu wiele ciekawych rzeczy. Nie chcę, żeby był moim synem tylko na papierze. Wielu sportowców ogłasza jedno, a potem widzi, że jeszcze się da i przeciąga karierę. Paradoksalnie życie sportowca jest łatwiejsze i uczy wygody, bo nie trzeba w hotelach i na zgrupowaniach sprzątać czy robić zakupów - mówił jeszcze niedawno.

Wszystko wskazuje na to, że będzie to jego pożegnanie z igrzyskami. Uda mu się sięgnąć po krążek w ramach podsumowania wielkiej kariery?

Z drugiej strony jest Konrad Bukowiecki, jedna z nadziei polskiej lekkoatletyki. Młody kulomiot jest dwukrotnym mistrzem świata juniorów, ale w Rio będzie wśród żółtodziobów. Nie jest jednak powiedziane, że jego wielki talent eksploduje właśnie w Brazylii.

- Jeśli w Rio awansuję do finału, wszystko może się zdarzyć. Myślę, że nie ma co oczekiwać od 19-latka, że wróci ze złotym medalem z igrzysk olimpijskich, natomiast jadę tam po coś; nie po to, żeby przegrać, bo to jest bez sensu. Jadę po zwycięstwo, z takim nastawieniem. Samo wejście do finału to będzie duży sukces. Powiem więcej, samo zakwalifikowanie się na igrzyska i bycie olimpijczykiem to już jest sukces - mówił.

Piotr Małachowski i Konrad Bukowiecki. Foto:PAP/Leszek Szymański Piotr Małachowski i Konrad Bukowiecki. Foto:PAP/Leszek Szymański

Dorobiliśmy się następcy Tomasza Majewskiego, dwukrotnego mistrza olimpijskiego?

- Bycie porównywanym z tak wielkim sportowcem to jest naprawdę super sprawa. Mam nadzieję, że przejmę po nim pałeczkę i godnie będę reprezentował polskie pchnięcie kulą. Ono ma bardzo bogatą tradycję, która powinna być kontynuowana - stwierdził Bukowiecki.

Majewski z kolei mocno tonował nastroje, co nie zmienia faktu, że na pewno stać go, by włączyć się do walki o najwyższe cele.

- Jest lepiej niż przewidywałem to kilka miesięcy temu, jednak pewniakiem do zdobycia medalu na igrzyskach nie jestem i nigdy nie byłem - powiedział.

Obawiać się nie ma czego Anita Włodarczyk, prawdziwa dominatorka w rzucie młotem. W swojej konkurencji Polka regularnie pokazuje rywalkom miejsce w szeregu, w kole stanie jako rekordzistka świata i właściwie jednogłośnie typowana jako zwyciężczyni zawodów.

Afera dopingowa w tle

Wśród rzeczy, które kładą się cieniem na sprawiedliwej, sportowej rywalizacji, jest oczywiście sprawa dopingu Rosji, która wstrząsnęła całym sportowym środowiskiem.

Z dokumentów WADA wynika, że w Rosji miał miejsce proceder tuszowania pozytywnych wyników testów reprezentantów tego kraju, w którym udział brały zarówno powołane w celu badania próbek laboratoria, jak również ministerstwo sportu oraz służby specjalne.

Do manipulacji dochodziło m.in. przy próbkach olimpijczyków z Soczi w 2014 roku, w tym medalistów tej imprezy.

Skończyło się na tym, że do Rio nie polecieli rosyjscy lekkoatleci, a także wszyscy sportowcy, którzy w przeszłości zostali przyłapani na dopingu. Zgodnie z decyzją MKOl, w związku z wykryciem procederu dopingowego w Rosji, międzynarodowe federacje poszczególnych dyscyplin mają podejmować decyzje o dopuszczeniu lub wyłączeniu zawodników "Sbornej" z zawodów olimpijskich w Rio de Janeiro. Jedną z wytycznych było właśnie obowiązkowe skreślenie z listy uczestników wszystkich Rosjan, którym w przeszłości udowodniono złamanie przepisów antydopingowych.

- Rosja zawsze miała gigantyczne ambicje. Każdy kraj jest szczęśliwy, jeśli ktoś zdobędzie złoty medal, ale do pewnych granic. Tutaj widzieliśmy typowe działanie po trupach do celu - mówił w radiowej Trójce Andrzej Person z Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Rosja jest w pewnym stopniu sama sobie winna - od listopada 2015 roku, czyli od momentu warunkowego zawieszenia, nie zrobiła wiele, by uniknąć kary. Pierwsze miesiące stały głównie pod znakiem narzekania na międzynarodowy spisek z polityką w tle i oporu przed ustępstwami. Konkretne działania przyszły zbyt późno.

Niesmak związany z tą sytuacją na pewno pozostaje, ale czystość rywalizacji to jeden z priorytetów na tej imprezie.

Najstarsi i najmłodsi

Każde igrzyska olimpijskie to też niezwykłe historie. Każdy ze startujących zawodników musiał wiele poświęcić po to, by znaleźć się w tym miejscu. I każdy z nich chce dokonać czegoś niezwykłego. Wśród nich jest wielu ludzi nietuzinkowych i takich, którzy będą wyróżniać się już na pierwszy rzut oka - choćby z racji czegoś tak banalnego jak... wiek.

Najmłodszą uczestniczką igrzysk w Rio de Janeiro będzie zaledwie 13-letnia pływaczka z Nepalu, Gaurika Singh.

Tutaj jednak to nie młodośc robi największe wrażenie - zawodniczka zadebiutuje w Brazylii kilkanaście miesięcy po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło jej kraj w kwietniu zeszłego roku. Podczas katastrofy, w wyniku której śmierć poniosło prawie dziewięć tysięcy osób, Singh - na co dzień mieszkająca i trenująca w Londynie - przebywała w Nepalu w związku odbywającymi się tam mistrzostwami kraju.

- To było przerażające doświadczenie. Byliśmy wtedy na piątym piętrze hotelu, z którego nie mogliśmy się wydostać. Na szczęście budynek był nowy i w przeciwieństwie do innych dookoła nie zawalił się - powiedziała zawodniczka, która zadecydowała się przekazać wszystkie nagrody pieniężne otrzymane za zdobycie siedmiu tytułów mistrzowskich na rzecz ofiar trzęsienia ziemi.

Na drugim biegunie jest Nowozelandczyk, którego wielu może nie podejrzewać o uprawianie sportu na zawodowym poziomie.

- Kocham to, co robię, dużo ćwiczę, żeby moje ciało pozostawało w dobrej formie. Nie czuje się staro - przyznał 60-letni jeździec sir Mark Todd.

Rywalizujący we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego (WKKW) sześciokrotny medalista olimpijski do Rio de Janeiro pojedzie wraz z jednym ze swoich koni - Leonidasem II lub NZB Campino.

60-latek będzie najstarszym reprezentantem Nowej Zelandii w Brazylii oraz jednym z najstarszych uczestników igrzysk w historii. Rekordzistą pod tym względem pozostaje Szwed Oscar Sahn, który w wieku 72 lat rywalizował w Antwerpii w 1920 roku.

Prawie 40 lat dzieli najstarszych i najmłodszych uczestników olimpijskiej rywalizacji w tenisie stołowym w Rio de Janeiro. Najmłodszymi zawodnikami są Sally Yee (Fidżi) - 15 lat, 3 miesiące i 27 dni oraz Kanak Jha (USA) - 16 lat, miesiąc i 16 dni, najstarszymi zaś Ni Xialian (Luksemburg) - 53 lata, miesiąc i 2 dni oraz He Zhiwen (Hiszpania) - 54 lata, 2 miesiące i 6 dni.

Czytaj dalej
Alejandra Benitez R  1200 f.jpg
Dorastała w fawelach, była ministrem - czwarte igrzyska pani doktor z Wenezueli

Z kolei 36-letnia Alejandra Benítez to prawdziwy człowiek renesansu. Z wykształcenia jest dentystką, była pierwszą kobietą ministrem sportu w historii Wenezueli. Igrzyska w Rio de Janeiro będą dla niej czwartymi, po startach w Atenach, Pekinie i Londynie.

Benítez przez pięć lat była posłanką w wenezuelskim Kongresie. Pracowała wówczas nad ustawą o sporcie. 22 marca 2013 roku została mianowana przez prezydenta kraju Nicolása Maduro ministrem sportu. Była pierwszą w historii kobietą na tym stanowisku; urząd piastowała do 9 stycznia 2014 roku.

Fakty i przypadkie takie jak te tylko potwierdzają, jak bardzo zróżnicowany jest przekrój sportowców, których będziemy mogli oglądać na igrzyskach. Spotkają się tam ludzie setek narodowości, mówiący różnymi językami, wyznający różne religie. Wszyscy będą jednak mieli ten sam cel, związany z rywalizacją o jak najlepszy wynik.

Czekanie zakończone... nie do końca

Anielska cierpliwość to coś, co bez wątpienia przydawało się sportowcom w ostatnich dniach. W Rio czeka się wszędzie i na wszystko. Na bagaże, akredytacje, wejście na obiekty, autobusy. Większych zarzutów nie było właściwie tylko do tego, jak działa internet.

Brazylijczycy to naród, który w powszechnej opinii nie przywiązuje większej wagi do szybkości. Mają na wszystko czas i nie rozumieją, że ktoś może się spieszyć. Przygoda wielu sportowców i dziennikarzy zaczęła się już na lotnisku, kiedy trzeba było odebrać akredytację czy czekać na bagaż. Takie rzeczy potrafiły trwać godzinami.

Transport także nie przedstawiał się bez zarzutów, a cierpliwość była ogromnym atrybutem już w trakcie drogi. Odległości w Rio nie należą do niewielkich, alewszędzie można dotrzeć zorganizowanym transportem lub metrem.

Pasy przeznaczone wyłącznie dla specjalnie oznakowanych samochodów i autobusów obsługujących uczestników igrzysk, mocno przyspieszają dotarcie na miejsce, jednak nie wszędzie są. Lub też nie wszędzie działają.

To wszystko dzieje się jednak przed oficjalnym rozpoczęciem igrzysk. Choć rywalizacja sportowców już się rozpoczęła (od meczów grupowych piłki nożnej), to właściwe oczekiwanie zostało zakończone.

W piątek na słynnym stadionie Maracana zapłonie znicz olimpijski. Rozpoczęcie dwóch tygodni olimpijskich zmagań będzie wydarzeniem, któremu rozmachu nie może zabraknąć. Potem będzie już tylko sport w najlepszym wydaniu.

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl, IAR, PAP

Zobacz więcej na temat: igrzyska olimpijskie Rio 2016
Dziś w Rio