Historia

Bitwa pod Hodowem – zwycięskie husarskie Termopile

Ostatnia aktualizacja: 11.06.2023 05:50
Czterystu polskich husarzy i pancernych odparło atak 40 tysięcy Tatarów. Niemożliwe? A jednak. Wszystko wydarzyło się dokładnie 329 lat temu. Paradoksalnie, to jedno z najbardziej niezwykłych zwycięstw polskiej jazdy nie zostało odniesione dzięki szarżom, a dzięki ostrzałowi prowadzonemu z obwarowanych gospodarstw.
Wandalin Strzałecki, Husarz
Wandalin Strzałecki, "Husarz" Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

Do bitwy doszło 11 czerwca 1694 roku. Koniec wieku XVII to czas ostatniej wojny Rzeczpospolitej z Turcją. Imperium osmańskie, choć osłabione poważnie klęską pod Wiedniem w 1683 roku jeszcze przez ponad dekadę dysponowało siłami zdolnymi do prowadzenia działań na terenie Polski i Litwy. Zwłaszcza, że miało po swojej stronie niezwykle mobilne czambuły tatarskie.

To właśnie na te oddziały natknęły się polskie roty husarskie i pancerne z Okopów Trójcy Świętej i Szańca Panny Maryi. Te dwie twierdze blokowały oddziały tureckie, w których rękach znajdował się Kamieniec Podolski.

Taktycy na miarę Leonidasa

Elearzy – bo tak nazywano jeźdźców, którzy oddelegowani byli do służby na pograniczu polsko-tureckim – pod dowództwem Konstantego Zahorowskiego i Mikołaja Tyszkowskiego zostali skierowani do przeciwstawienia się Tatarom, o których wiedziano, że od kilku dni łupią okolicę i porywają ludzi w jasyr. Przekonani o tym, że mają do czynienia z jednym czambułem (ok. 600 wojowników), Polacy zdecydowali się na atak. Wkrótce okazało się, że mają do czynienia nie z pojedynczym oddziałem, a cała armią tatarską.

Dowódcy nakazali odwrót i spieszyli swoje oddziały w pobliskiej wsi Hodów. Zahorowski musiał znać to miejsce, bo jego matka dzierżawiła tę miejscowość od Jana III Sobieskiego. Wiedział, że wieś nadaje się do obrony dzięki gęstej zabudowie oraz dzięki temu, że z jednej strony graniczyła ze stawem. Dodatkowo Polacy zabarykadowali osadę wszystkim, co się do tego nadawało – drzwiami chałup, okiennicami, stołami, wozami, koszami i beczkami. Nie bez znaczenia były też przygotowane przez chłopów kobylice – drewniane przeszkody, które zatrzymywały konie.

Innymi słowy, tak jak Leonidas wybrał wąwóz termopilski, by zniwelować atut Persów w postaci przygniatającej przewagi liczebnej,  tak polscy dowódcy znakomicie wykorzystali walory Hodowa – staw zapewniał skrócenie linii obrony, zabudowania i barykady dawały osłonę, a co najważniejsze - nie pozwalały Tatarom wykorzystać przewagi liczebnej i zmuszały ich do spieszenia.

Huk i dym nad Hodowem

Tatarzy musieli atakować pieszo, falami. Ostrzeliwali obrońców z łuków, których zaletą była duża szybkostrzelność. O zaciętości ostrzału świadczy chociażby fakt, że po bitwie zebrano kilka wozów strzał nadających się do ponownego użycia.

Polacy odpowiadali ogniem z broni palnej. Tak husarze, jak i pancerni byli dobrze uzbrojeni w broń palną (towarzysze husarscy mieli po strzelbie i dwa pistolety) z uwagi na to, że mieli być gotowi zarówno na walkę w polu, jak i ewentualną obronę twierdz pogranicza. To wyposażenie i doświadczenie bardzo się Polakom pod Hodowem przydało. Choć celność siedemnastowiecznej broni palnej pozostawia wiele do życzenia, to jej atutem w walce z Tatarami był efekt psychologiczny. Tatarzy nie mieli do czynienia z takim uzbrojeniem – dym i huk wystrzałów musiał mieć na nich duży wpływ.

"Gdy już naszym kul nie stawało do strzelania, musieli ploszczyki [groty] od strzał tatarskich miasto kul nabijać, którymi bardziej jeszcze Tatarów razili" – pisał jeden z żołnierzy, uczestników bitwy.

Tatarom nie opłacało się walczyć dalej

Po kilku godzinach przeciwnik wysłał do obrońców Lipków – polskich tatarów, którzy przeszli na stronę przeciwnika, by wynegocjować warunki poddania. Polacy odparli, że prędzej zginą, niż złożą broń. Lipkowie przekonali Tatarów – powołując się na wspólne doświadczenia z Polakami na polu bitwy – że tak zapewne się stanie.

Na wieść o tym, Tatarzy odstąpili od dalszych ataków. Bitwa po prostu przestała być dla nich opłacalna. Dla tatarskich wojowników wojna była okazją do wzbogacenia się na branych w niewolę przeciwnikach. Za martwych nikt okupu by nie zapłacił.

Polskie zwycięstwo zatrzymało dalsze wypady Tatarów. Ci wycofali się do Kamieńca Podolskiego z zaledwie trzydziestoma osobami jasyru. Wśród nich był jeden z dowódców obrony Hodowa, Mikołaj Tyszkowski, którego z niewoli wykupił sam król Jan III Sobieski. Drugi dowódca, Konstanty Zahorowski, zmarł trzy dni po bitwie od odniesionych ran.

Ostatnia taka bitwa 

Rany odnieśli niemal wszyscy obrońcy Hodowa, liczba ofiar śmiertelnych po polskiej stronie wyniosła prawdopodobnie kilkudziesięciu ludzi. Cyrulika dla nich opłacił hetman wielki koronny Stanisław Jan Jabłonowski. Tatarzy zabili strzałami większość koni obrońców, ale tę stratę wynagrodził obrońcom król Jan III Sobieski, wypłacając im nagrodę pieniężną i obdarowując nowymi rumakami.

Bitwa pod Hodowem była przede wszystkim  wielką kompromitacją tatarskiej Ordy. Polskie zwycięstwo przy tak dużej dysproporcji sił odbiło się echem w całej Europie – rozpisywała się o nim francuska "La Gazette". Już wówczas starcie porównywano do bitwy pod Termopilami, z tą jednak różnicą, że o ile Spartiaci zostali wybici do nogi, o tyle Polakom udało się odeprzeć przeciwnika.  Jan III Sobieski był pod takim wrażeniem zwycięstwa, że ufundował w Hodowie pomnik na pamiątkę wydarzenia.

Bitwa była jednocześnie jednym z ostatnich wielkich zwycięstw husarii. To, że najsłynniejsza polska kawaleria walczyła w niej pieszo i za pomocą broni palnej można poczytać jako symboliczną zapowiedź zbliżających się czasów, w których konnica będzie służyła głównie jako wsparcie piechoty.

Bartłomiej Makowski

Korzystałem z opracowań: "Hodów 11 VI 1694" oraz "Niezwykłe bitwy i szarże husarii", Warszawa 2011, Radosława Sikory.

Czytaj także

Kamieniec Podolski – przedmurze chrześcijaństwa

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2023 05:44
18 sierpnia 1672 roku wojska tureckie rozpoczęły oblężenie Kamieńca Podolskiego, najpotężniejszej warowni Rzeczpospolitej na kresach wschodnich, która w ciągu 200 lat oparła się 40 najazdom tureckim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jerzy Wołodyjowski - pierwowzór małego rycerza

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2015 06:08
Jeden z głównych bohaterów "Trylogii" Henryka Sienkiewicza był postacią historyczną. Posłuchaj audycji o faktach i mitach, jakie narosły wokół tej legendy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pokój w Karłowicach - koniec potęgi Turcji

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2017 06:08
Karłowice przypieczętowały wielkie zwycięstwo pod Wiedniem. Pokój zakończył 255 lat wojen polsko-tureckich. W chwili podpisywania paktu, oba państwa były już cieniami własnej potęgi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bitwa pod Korsuniem. Zgubne skutki hetmańskiego pijaństwa

Ostatnia aktualizacja: 26.05.2023 05:42
Gdyby nie skłonność hetmana Potockiego do sięgania po kieliszek, największa kozacka rebelia być może nie rozpoczęłaby się od dwóch poważnych klęsk Rzeczypospolitej.
rozwiń zwiń