Raport Białoruś

Białoruś: dziennikarze Biełsatu ukarani grzywnami. W tym roku zabrał im już 14 tysięcy dolarów

Ostatnia aktualizacja: 30.10.2017 17:32
Sąd w Mińsku ukarał w poniedziałek czworo dziennikarzy Biełsatu grzywnami za "nielegalną produkcję i rozpowszechnianie materiałów medialnych”. W tym roku białoruskie sądy ukarały współpracujących z Biełsatem reporterów grzywnami o równowartości ok. 14 tys. dol. 
Dziennikarze Biełsatu
Dziennikarze BiełsatuFoto: bielsat.eu

Wolhę Czajczyc i Andreja Kozieła sąd dzielnicy Centralnej w Mińsku ukarał grzywnami w wysokości 1035 rubli (ok. 1920 zł). Hanna Aziemsza i Alaksandr Barazienka otrzymali kary po 575 rubli (ok. 1100 zł). 

Oficjalny przedstawiciel Biełsatu na Białorusi Alaksiej Minczonak powiedział, że kary wymierzono za relacjonowanie protestu opozycji przeciwko białorusko-rosyjskim manewrom Zapad-2017, który odbył się w Mińsku 8 września. 

Jak informuje na swoim portalu telewizja Biełsat, w tym roku – za nielegalną produkcję materiałów medialnych i pracę bez akredytacji - jej dziennikarzy ukarano już w sumie grzywnami w wysokości niemal 14 tys. dol. 

Według niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy w tym roku ogółem wymierzono dziennikarzom ok. 50 grzywien. Organizacja ta twierdzi, że karanie dziennikarzy z artykułu 22.9 kodeksu wykroczeń mówiącego o złamaniu przepisów o mediach jest niezgodne z prawem. 

Z Mińska Justyna Prus (PAP)  / agkm

INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Wicemarszałek Sejmu: Biełsat nie będzie likwidowany

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2017 23:59
Sprawa dalszego funkcjonowania Biełsatu była jednym z tematów rozmów polskiej delegacji z przedstawicielami białoruskiej opozycji. Polscy parlamentarzyści odwiedzili też m.in. Park Czeluskińców w Mińsku, gdzie oddali hołd ofiarom stalinowskich egzekucji. Grupa z parlamentu na czele z wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim miała też w programie rozmowy z oficjalnymi przedstawicielami władz na Białorusi.
rozwiń zwiń