Raport Białoruś

"Hiperaktywny ambasador z KGB, postsowiecki atawizm części elit". Niespokojnie na Białorusi. Zmiany w rządzie, manewry. Mińsk czekają nowe, większe kłopoty?

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2018 23:59
Należy spodziewać się większej aktywności organizacji prokremlowskich na Białorusi - mówi portalowi Polskiego Radia Roman Jakowlewski, niezależny obserwator polityczny. Wkrótce na Białorusi odbędą się wojskowe manewry, potem obradować będzie rosyjska cerkiew. Niedawno Aleksander Łukaszenka zdymisjonował premiera i wielu ministrów. Czy Białoruś czekają poważne polityczne problemy? 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Vladimir Kirkin / Shutterstock

Moskwa posłała na Białoruś ”hiperaktywnego” ambasadora, wywodzącego się z KGB, z rządu usunięto osobę odpowiedzialną dotąd za relacje z Zachodem – mówi portalowi Polskiego Radia Roman Jakowlewski, niezależny obserwator polityczny z Mińska. Komentator zauważył, że choć Putin powtarza ciągle, że Białoruś to sojusznik Rosji, to jednak wszyscy wiemy, do czego jest zdolny.

Roman Jakowlewski zauważył, że na Białorusi zaczną się niedługo duże jak na ten kraj ćwiczenia wojskowe – weźmie w nich udział co piąty żołnierz.

Na Białorusi zdymisjonowano ostatnio premiera, niektórych wicepremierów i ministrów. Jednocześnie do Mińska przyjechał nowy ambasador - który budził zastrzeżenia i obawy wielu niezależnych ekspertów. Zachęcamy do lektury. 


Roman Jakowlewski Roman Jakowlewski

PolskieRadio.pl: Prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował po spotkaniu z Aleksandrem Łukaszenką w Soczi, że nowym ambasadorem na Białorusi będzie Michaił Babicz. Wydał dekret o jego mianowaniu. Wcześniej niepokój z powodu tej kandydatury wyrażało wielu ekspertów, mówiło się o tym, że sam Mińsk nie chce takiego ambasadora. Michaił Babicz był wcześniej m.in. premierem Czeczenii, przedstawicielem prezydenta w Okręgu Nadwołżańskim. Wcześniej służył w KGB i FSB. Co jeszcze o nim wiemy?

Roman Jakowlewski, niezależny obserwator polityczny z Mińska: Teraz ambasador Rosji ma rozszerzone kompetencje – to również specjalny pełnomocnik i przedstawiciel prezydenta do spraw rozwoju stosunków handlowych i gospodarczych.

Putin zapowiedział, że będzie regularnie spotykał się z ambasadorem. To z kolei może oznaczać częstsze spotkania Łukaszenki z ambasadorem i to, że sprawy problematyczne będą teraz decydowane nie tylko na poziomie prezydentów, a Władimir Putin delegował to pełnomocnictwo nowemu ambasadorowi.

Ambasador wywodzi się z służb specjalnych, z KGB i FSB, gdzie uzyskał stopień pułkownika. Są opinie, że charakteryzuje się hiperaktywnością.

A urzędowanie na Białorusi może być dla 49-letniego Michaiła Babicza trampoliną.

Jakich działań Rosji można oczekiwać po nominacji takiej osoby?

Należy oczekiwać aktywizacji dwustronnych relacji – będzie to teraz zadaniem ambasadora. Obecnie ranga ambasadora na Białorusi znacząco wzrosła, niektórzy przyrównują ją do pozycji radzieckiego ambasadora w Afganistanie za czasów ZSRR. Wzmoże się też aktywność prokremlowskich sił.

A za kilka miesięcy będzie istotny test. Na Białorusi w październiku ma po raz pierwszy obradować Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Z pewnością będzie miał w tym wydarzeniu swój udział ambasador.

Na marginesie, obrady synodu będą odbywać się w terminie zbliżonym do wizyty papieża Franciszka w regionie.

Są słowa, są czyny – choć Putin mówi, że Białoruś to sojusznik Rosji, to wiemy, do czego jest zdolny.

Aleksander Łukaszenka zarządził poważne przemeblowanie rządu. O czym świadczą zmiany w białoruskim rządzie? Łukaszenka zdymisjonował premiera, część ministrów, wiceministrów.

Niewiele osób zwróciło uwagę, że został zwolniony pierwszy wicepremier Wasilij Matiuszewski. To z tą osobą rozmawiał Zachód – jednak już go nie ma w rządzie. To profesjonalny bankowiec. Pracował w Sbierbanku. Jak uda się zorganizować pracę nowemu premierowi, który również pracował w systemie bankowym, trudno powiedzieć.

Przy okazji zmian w rządzie zauważa się także, że doszło do naruszenia konstytucji, bo w niej zapisane jest, że do mianowania premiera dochodzi za zgodą niższej izby parlamentu.

Jednocześnie w organie administracji państwowej ”Sowieckiej Białorusi” pojawił się artykuł Leanida Anifimowa, szefa Komitetu Kontroli Państwowej.To bardzo zaufana osoba Łukaszenki. Treść artykułu sprowadza się do przesłania: „nie reformom liberalnym”. W środowisku urzędniczym wyrażone tam poglądy określano jako obskurantyzm. To jest, takiego atawizmu sowieckiego dawno w tym kraju nie widziano. Myślę, że ten artykuł to istotny sygnał.

Obserwatorzy zauważyli, że nie było żadnych zmian nie było w bloku siłowym czy w prokuraturze. To pokazuje, że blok siłowy, służby specjalne nadal są niezawodną ochroną i filarami reżimu Łukaszenki.

To tak jak w Rosji – specsłużby są poza kontrolą społeczną, a podporządkowane jednej osobie i są gwarancją jej władzy. Zatem ta istota reżimu się nie zmieniła.

Zwracano uwagę, że szef MSZ Uładzimir Makiej pozostał na stanowisku.

O ile wiem, istniał projekt przypisywany Michaiłowi Miasnikowiczowi, byłemu premierowi i szefowi izby wyższej parlamentu, by szefowie MSZ byli również wicepremierami. Jednak tak się nie stało, chociaż Łukaszenka dostał takie propozycję.

Czy jednak Uładzimir Makiej mógł stracić swój urząd? Nie sądzę. Po co Aleksander  Łukaszenka miałby wymieniać ministra spraw zagranicznych? Wypełnia zadania komunikatora z Zachodem. Tezy jakoby Uładzimira Makieja nie lubiła Moskwa są chyba co najmniej  przesadzone, podobnie jak opinie o znaczeniu Makieja w reżimie Łukaszenki.

Niemniej jednak jesienią do Mińska ma przyjechać grupa ekspertów monachijskiej konferencji ds. bezpieczeństwa. A dla Łukaszenki to bardzo dobra okazja, by zachwalać światu swoje marzenia i widzenie świata.

A Michaił Miasnikowucz jesienią ma odwiedzić Polskę, Białystok, podczas forum gospodarczo-handlowego.

Na Białorusi mamy do czynienia z poważnymi represjami: najpierw nękano niezależne media, BelaPAN i tut.by, teraz skazano znanych liderów niezależnych związków zawodowych.

Represje przeciwko liderom związków zawodowych i głównym mediom na Białorusi mają charakter systemowy, mają wywołać strach i sparaliżować działalność obywatelską. Łukaszenka nie bardzo niepokoi się reakcją Zachodu. Gra Białorusi z Zachodem toczy się dalej.

Warto też przypomnieć, że w dniach 6-12 września odbędą się na Białorusi duże ćwiczenia wojskowe - weźmie w nich udział co piąty, szósty żołnierz. Ta kwestia z pewnością nie umknie uwadze Warszawy.

 ***

Zebrała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl.

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruski politolog: Łukaszenka stoi pod ścianą i bez pieniędzy, zapewne Putin szykuje ultimatum

Ostatnia aktualizacja: 27.07.2018 14:54
Ambasador Rosji w krajach poradzieckich – to jeden z uczestników wojny hybrydowej, ma drażnić i jątrzyć. Nowy kandydat na stanowisko ambasadora, wywodzący się ze struktur siłowych, to znak, że Rosja zmienia radykalnie politykę wobec Białorusi – ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl politolog dr Paweł Usow z Centrum Analiz i Prognoz Politycznych. Moskwa wyznaczyła jako kandydata na placówkę w Mińsku Michaiła Babicza.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Były premier Litwy: po Bałkanach UE może przyjąć Ukrainę. A poradzieckie imperium rozpada się falami, przyjdzie kolej i na Białoruś

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2018 10:20
Prezydencja Polski w Radzie UE przypada 2025 rok, a Litwy na 2027. – Do 2025 roku Unia Europejska ma przyjąć kraje Bałkanów Zachodnich. To może być czas dla Ukrainy, Polska i Litwa mogą odegrać tutaj swoją rolę – mówi portalowi PolskieRadio.pl były premier Litwy Andrius Kubilius. Apeluje o przyjęcie strategii UE wobec Rosji i państw wokół Rosji, w której tak jak w USA – uzna się Kreml za zagrożenie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Borys Niemcow mógł żyć wygodnie jak jego koledzy, wybrał wolność. Wciąż myślę o jego motywacji"

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2018 23:45
Borys Niemcow mógł wieść bogate, wygodne życie jak wielu jego towarzyszy z lat 90. Są teraz szefami koncernów rosyjskich. Od lat zastanawiam się, dlaczego podjął inną decyzję – mówi portalowi PolskieRadio.pl Andriej Makaryczew, jeden z redaktorów książki o Niemcowie. Dodał, że niestety w Rosji fizyczna eliminacja opozycji stała się częścią polityki. I nawet kwiaty dla zmarłego polityka są odbierane przez Kreml jako wyzwanie.
rozwiń zwiń