Raport Białoruś

Żony więźniów białoruskich: ich życie jest zagrożone

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2011 19:00
Do celi byłego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua dokwaterowano gruźlika. Źmicier Bandarenka po operacji kręgosłupa może zostać inwalidą, bo zrobiono mu „przerwę w leczeniu” w kolonii karnej. Mykoła Statkiewicz pracuje w tartaku, choć niedawno złamał tam żebro i zwichnął rękę.

Irina Chalip, Maryna Adamowicz i Wolha Bandarenka zorganizowały wspólną konferencję prasową, żeby przekazać opinii publicznej bardzo niepokojące informacje o sytuacji ich mężów. Wszyscy trzej: kandydaci na urząd prezydenta Andrej Sannikau i Mykoła Statkiewicz, a także koordynator kampanii Europejska Białoruś Źmicier Bandarenka znajdują się obecnie w koloniach karnych, zostali skazani w związku z demonstracją 19 grudnia. W trudnej sytuacji jest także inny więzień polityczny, lider Młodego Frontu, Źmicier Daszkiewicz.

Irina Chalip powiedziała, że w kolonii w Bobrujsku wzmożono nacisk na jej męża, byłego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua, skazanego na pięć lat więzienia. – Reżim nie cofnie się przed jego fizyczną likwidacją – powiedziała, zaznaczając, że takiego zdania jest sam Sannikau.

Do celi Sannikaua dołączono m.in. więźnia chorego na gruźlicę. Jak warto zauważyć, tego samego chorego dokwaterowano kilka miesięcy wcześniej do celi innego opozycjonisty, który przebywał w tej kolonii. Po protestach Sannikaua chorego-gruźlika przeniesiono gdzie indziej, jednak wtedy do celi byłego kandydata na prezydenta wprowadził się więzień, jak mówi Irina Chalip, o niskim statusie. Po strajku głodowym Sannikaua przeniesiono tę osobę do innej celi.

Sannikau nie może spotykać się w cztery oczy z adwokatem. Rozmawia z nim przez telefon, przedzielony szybą. Strażnik słucha rozmowy i może ją przerwać w każdym momencie – mówi Chalip.

Żona Sannikaua mówi, że grożono mu problemami, w razie gdyby informacje o sytuacji w więzieniu były ujawniane, a zwłaszcza dotyczy to wiadomości o groźbach przeciw jego zdrowiu i życiu.

- Andrej jest przekonany, że władze nie zawahają się zlikwidować go fizycznie. Powiedział, że tylko wspólne działania w kraju i za granicą doprowadzą do uwolnienia więźniów – opowiadała Irina Chalip. 

Dodała, że władze trzymają przywódców opozycji w koloniach karnych, bo się ich boją. – Wypuśćcie ich, pokażcie, że się nie boicie – mówi.

Sannikaua, tak jak innych politycznych więźniow, władze więzienia zmuszają do napisania listu z prośbą o łaskę do Aleksandra Łukaszenki.

/

Maryna Adamowicz mówi, że Mykoła Statkiewicz jest przetrzymywany w całkowitej izolacji w kolonii w Szkłowie. W miniony piątek próbowano go zmusić do napisania listu z prośbą o łaskę. Statkiewicz podkreśla, że nie zamierza takiego dokumentu podpisywać.

Maryna Adamowicz jest w trudnej sytuacji, bo nie sformalizowała swojego ślubu ze Statkiewiczem, a to wpływa między innymi na prawo do widzeń i kontaktowania się z więźniem. – W ciągu czterech miesięcy administracja kolonii karnej nie pozwoliła zarejestrować nam ślubu. „Wy dla nas jesteście nikim”, mówią mi w kolonii – powiedziała.

Czytaj więcej o wypadku Mykoły Statkiewicza w tartaku przywięziennym >>>

Wolha Bandarenka przypomniała, że jej mąż Źmicier Bandarenka jest poważnie chory, grozi mu inwalidztwo. Teraz jeszcze zwiększono presję na niego. Nie ma ostatnio od niego listów. – To że w więzieniach zabijają naszych przywódców, to straszne – powiedziała. Dodała, że to co się dzieje z więźniami politycznymi, to ogniwa jednego łańcucha.

Źmicier Bandarenka przeszedł operację kręgosłupa kilka miesięcy temu, do kolonii karnej wieziono go na noszach. Teraz został przeniesiony z oddziału medycznego przy więzieniu do kolonii karnej. To poważne zagrożenie dla jego zdrowia. O tym, że osobie w takim stanie zdrowia jak Bandarenka grozi inwalidztwo, zaświadczali także polscy lekarze. W jego obronie występowali m.in. szef europarlamentu Jerzy Buzek, europoseł Jacek Protasiewicz.

 

Pogorszył się także stan zdrowia lidera Młodego Frontu Źmiciera Daszkiewicza. Również na niego wywierany jest nacisk, żeby napisał list o ułaskawienie. O jego sytuacji mówił w pełnomocnictwie narzeczonej Daszkiewicza Nasty Pałażanki obrońca praw człowieka z organizacji „Platforma”, Andrej Bandarenka.


Żony więźniów politycznych przygotowały apel do Unii Europejskiej, by Wspólnota nie osłabiała presji na reżim, bo „na Białorusi nie ma liberalizacji, a faktycznie jest katastrofa w zakresie praw człowieka”.

 

svaboda.org, charter97.org, agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Jacek Protasiewicz: Bandarence grozi inwalidztwo

Ostatnia aktualizacja: 27.07.2011 17:22
Na podstawie opinii niezależnego konsultanta będziemy domagać się od władz białoruskich zaniechania zamiaru wysłania Źmiciera Bandarenki do kolonii karnej – powiedział Raportowi Białoruś europoseł Jacek Protasiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Neurochirurg: obóz pracy grozi Bandarence kalectwem

Ostatnia aktualizacja: 03.08.2011 14:57
Źmicier Bandarenka, opozycjonista białoruski, po operacji kręgosłupa może decyzją białoruskich władz trafić do kolonii karnej. Polski konsultant ds. neurochirurgii Tomasz Trojanowski mówi w rozmowie z Raportem Białoruś, że pacjent z takim schorzeniem nie może w więzieniu ciężko pracować, pod groźbą inwalidztwa.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Więzień Łukaszenki w łagrze ze złamanym żebrem

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2011 20:55
Do Maryny Adamowicz dotarł pierwszy od trzech miesięcy list od Mykoły Statkiewicza. Okazało się, że opozycjonista białoruski musiał pracować w tartaku mimo urazu żebra.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Więzień Łukaszenki nie zobaczy rodziny przez pół roku

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2011 17:00
Mykoła Statkiewicz był zmuszany do napisania listu do Aleksandra Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie. Nie zrobił tego i ma zakaz spotkań z bliskimi. W kolonii karnej o zaostrzonym rygorze pracuje w tartaku.
rozwiń zwiń