Więcej informacji o Białorusi: Raport Białoruś
Sąd w Mińsku skazał na dwa lata kolonii  karnej szefa opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front Źmiciera  Daszkiewicza, a na cztery lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze  działacza tej organizacji Eduarda Łobaua.
Według oskarżenia Daszkiewicz i Łobau pobili dwóch mężczyzn, a Łobau  podczas bójki użył łomu. Młodofrontowcy twierdzili, że to oni padli  ofiarą napadu, a bójka była sprowokowana z powodów politycznych.
Prokurator zażądał trzech lat więzienia dla Daszkiewicza i pięciu dla  Łobaua. Obrończynie wnosiły o uniewinnienie oskarżonych. Po ogłoszeniu  wyroku adwokatki nie udzieliły komentarza.
Wyrok na podstawie zeznań milicjantów
Według matki Łobaua, na procesie nie dowiedziono winy jej syna. - Nikt  nie dowiódł, że właśnie on uderzył i dopuścił się jakichś czynów  niezgodnych z prawem. Nie było bezpośrednich dowodów, były tylko słowa  tak zwanych poszkodowanych i tylko na tej podstawie wydano wyrok -  powiedziała dziennikarzom.
- Liczę na pomoc Unii Europejskiej, że mimo wszystko wywrą jakiś wpływ i  przemówią do rozsądku naszym władzom, a wszyscy więźniowie polityczni w  końcu zostaną wypuszczeni, w tym mój syn - dodała.
Na procesie zeznania złożyło siedmiu świadków, w tym czterech  milicjantów, którzy zatrzymywali młodofrontowców. Inny świadek,  przechodzień, wycofał się z wcześniejszego zeznania o tym, że widział,  jak uczestnik bójki uderzał drugiego łomem. Faktu uderzenia łomem nie  potwierdzili w zeznaniach także inni świadkowie. Łobau twierdził, że nie  użył narzędzia, a tylko groził nim, żeby odstraszyć napastników.
Adwokatki podczas procesu wnioskowały o dalsze działania, które według  nich mogłyby wpłynąć na ocenę incydentu, m.in. o wyjaśnienie, czy  poszkodowani byli kiedykolwiek karani, i zbadanie krwi, której plama  była na miejscu bójki, aby ustalić, do kogo ona należała. Sędzia Alena  Szylko odrzuciła wszystkie te wnioski.
Zeznania przez uchylone drzwi
Poszkodowani, Kanstancin Sawicki i Aleh Małyszau, nie pojawili się na  sali przez dwa dni procesu. Mówili z przylegającego pokoju, do którego  uchylono drzwi. Sąd odrzucił wniosek oskarżonych o zmianę tego trybu  postępowania, powołując się na ochronę, o jaką prosili poszkodowani,  obawiając się o swoje bezpieczeństwo.
22-letni Łobau jest szefem mińskiej organizacji Młodego Frontu. Odbył  służbę wojskową w elitarnych wojskach desantowych. 29-letni Daszkiewicz  został w 2006 roku skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności za  przynależność do nielegalnej organizacji,  Młody Front nie ma bowiem  rejestracji w białoruskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Daszkiewicz  odbył ponad rok kary, w 2008 roku został zwolniony na cztery miesiące  przed upływem wyroku. W 2010 roku, bezpośrednio przed incydentem, był  zatrzymywany dwukrotnie. Wówczas trwała na Białorusi kampania przed  wyborami prezydenckimi.
Młody Front wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować jako  organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz.  Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
Na procesie innego opozycjonisty, 20-letniego Mikity Lichawida,  uczestnika powyborczych protestów, sąd ogłosił w czwartek przerwę do 29  marca.
PAP/agkm