Raport Białoruś

Opozycjoniści oskarżeni o bicie milicji: przerwa w procesie

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2011 23:42
W procesach białoruskich opozycjonistów Źmiciera Daszkiewicza, Mikity Lichawida i Eduarda Łobaua ogłoszono we wtorek przerwy do środy.

Lichawid sądzony jest za udział w powyborczych protestach opozycji, a Daszkiewicz i Łobau oskarżeni są o pobicie dwóch ludzi.

Na pierwszej rozprawie 20-letniego Lichawida, działacza opozycyjnego Ruchu "O Wolność", sąd w Mińsku przesłuchał jego oraz dziewięciu milicjantów, którzy zeznali, że zostali uderzeni lub pobici podczas demonstracji.

Według oskarżenia Lichawid niszczył drzwi wejściowe do budynku rządu w trakcie demonstracji w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia. Opozycjonista przyznał się do winy częściowo - potwierdził, że uderzał i kopał w drewniane osłony, znajdujące się za wybitymi szybami w drzwiach wejściowych.

Milicjanci zeznawali, że manifestanci bili ich, grozili, wyrwali tarcze. Większość z milicjantów brała udział również w poprzednich procesach uczestników demonstracji.

Proces Łobaua i Daszkiewicza

Również w Mińsku na procesie lidera opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front Źmiciera Daszkiewicza i działacza tej organizacji Eduarda Łobaua sąd przesłuchał oskarżonych, jednego ze świadków oraz dwóch mężczyzn, których opozycjoniści mieli jakoby pobić. Daszkiewicz i Łobau są oskarżeni o szczególnie złośliwe chuligaństwo, za co grozi od trzech do 10 lat pozbawienia wolności.

Poszkodowani nie zeznawali na sali, ale z przyległego pokoju, z obawy - jak wyjaśnili - o swoje bezpieczeństwo. Daszkiewicz i Łobau nie przyznali się do winy. Według nich zostali napadnięci i była to prowokacja związana z ich działalnością polityczną.

Daszkiewicz po białorusku polemizował z przemawiającymi w języku rosyjskim sędzią i prokuratorem. Poszkodowanych pytał, czy wiedzą o odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań i radził im szykować się do odbycia kary.

19 grudnia na Placu Niepodległości w Mińsku demonstranci kwestionowali oficjalne wyniki wyborów, według których niemal 80 proc. głosów zdobył ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandr Łukaszenka. Doszło do ataku na drzwi budynku rządu - według opozycji była to prowokacja.
Siły specjalne milicji rozbiły wiec, a władze zarzucają uczestnikom demonstracji udział w masowych zamieszkach. Dotąd zapadły cztery wyroki kilkuletniego więzienia.

Daszkiewicz i Łobau zostali zatrzymani w Mińsku 18 grudnia. Wcześniej, w dniach przed wyborami lider Młodego Frontu był zatrzymywany dwukrotnie. Daszkiewicz został w 2006 roku skazany na półtora roku pozbawienia wolności za przynależność do nielegalnej organizacji, czyli nie mającej rejestracji w białoruskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Odbył ponad rok kary, w 2008 roku został zwolniony na cztery miesiące przed upływem wyroku.

W 2007 roku za działalność w Młodym Froncie skazano na kary grzywny kilku innych działaczy. Organizacja Białoruski Komitet Helsiński uznała wówczas, że aktywiści organizacji są prześladowani z przyczyn politycznych. Młody Front wielokrotnie próbował oficjalnie zarejestrować się jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.

PAP/agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Prasa Łukaszenki obraża polskiego ministra, krytykuje konferencję

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2011 12:00
"Sowietskaja Biełorussija" - organ administracji prezydenta Aleksandra Łukaszenki - w niewybrednych słowach opisuje zapowiadaną w Warszawie konferencję naukową o demokratyzacji Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruski opozycjonista oskarżony o pobicie 15 milicjantów

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2011 11:32
We wtorek odbędą się kolejne trzy procesy opozycjonistów. Jeden z nich oskarżony jest o fizyczną napaść na 15 osób.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Działacze Młodego Frontu przed sądem. Grozi im 10 lat więzienia

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2011 16:27
Żmicier Daszkiewicz i Eduard Łobau są oskarżeni o "szczególnie złośliwe chuligaństwo".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jerzy Buzek o reżimie Łukaszenki: to nie potrwa długo

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2011 23:24
Reżim w Mińsku chwyta się ostatnich sposobów, by zachować władzę, ale to długo nie potrwa - powiedział szef PE Jerzy Buzek w reakcji na ogłoszenie przez Białoruś listy osób objętych zakazem wizowym, na której znalazł się m.in. on.
rozwiń zwiń