"Najważniejszy dzień w życiu" w obiektywie Piotra Sobika

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2019 08:00
- Ślub kojarzył mi się z tortem, z tańcami, czymś radosnym. W Etiopii zobaczyłem, że wiąże się też np. z rytualnym zabiciem barana przez pana młodego - mówił w Dwójce fotograf i podróżnik Piotr Sobik. 

- Fotografowaniem ślubów zjamowałem się przez 12 lat. Poczułem, że chciałbym podróżować, poznać świat. I skupiłem się w tym na ślubach, bo to wspaniałe źródło wiedzy o ludziach, ich kulturach, gustach, o wszystkim - opowiadał artysta, który swoje wspomnienia z podroży uwiecznił w formie projektu "Najważniejszy dzień w życiu", będącego porównaniem podobieństw i różnic kultur tworzonych na różnych kontynentach.

- Poznawałem zwyczaje ślubne w Etiopii, w której pan młody, zanim wejdzie do domu przyszłego teścia, obcina baranowi głowę. Siedziałem przy stole weselnym w dżungli amazońskiej, przy którym podawano popcorn i oranżadę. Zwiedzając Brazylię, miałem okazję zaobserwować, jak w dniu czyjegoś ślubu wielka bieda może mieszać się z przepychem.

Przygotowania do ślubu. Harer, Etiopia Przygotowania do ślubu. Harer, Etiopia.           Fot. Piotr Sobik 

Piotr Sobik w planach ma kolejne podróże dokumentacyjne ślubne zwyczaje ludzi z całego świata. Dlaczego? - Ponieważ mam szansę na pokazanie ich kultury, ich emocji i ich relacji. Bardzo w to wierzę - tłumaczył w "Poranku Dwójki".

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki 

Prowadzi: Jakub Kukla

Gość: Piotr Sobik (fotograf, podróżnik)

Data emisji: 5.02.2019

Godzina emisji: 9.30

at/bch


Zobacz więcej na temat: folklor KULTURA fotografia
Czytaj także

Wojciech Nowicki: leczę się ze zdjęć

Ostatnia aktualizacja: 25.09.2015 12:00
Nasz gość przyznał, że świetną terapią jest zarażenie tym "wirusem" innych, co uczynił między innymi w nowej książce "Odbicie".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rosław Szaybo o artystycznej kontestacji w czasach komunizmu

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2016 14:00
_ Do dziś śni mi się gicz cielęca - mówi wybitny grafik, a chodzi o przysmak, którą jadł w warszawskim SARP-ie w latach 60. Jak wspominał, to były ponure, ale zarazem interesujące intelektualnie i towarzysko czasy.
rozwiń zwiń