Sztokholm od nieznanej i skrywanej strony

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2019 16:00
Gośćmi audycji byli Katarzyna Tubylewicz i jej syn Daniel, czyli autorzy książki "Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą". - Sztokholm to sprytny uwodziciel i choć warto pozwolić sobie na romans z nim, należy też mieć na uwadze, że będzie cię zwodził - uważają oboje.
Audio
  • Spotkanie z Katarzyną Tubylewicz i jej synem Danielem (Wybieram Dwójkę)
Okładka książki Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą
Okładka książki "Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą"Foto: mat. prom.

"Na pierwszy rzut oka olśniewająco piękny i estetycznie harmonijny Sztokholm okazuje się miastem pełnym kontrastów i zawiłości, tematów tabu, a także ukrytych kodów i hierarchii. To miasto fascynujące, na którego ulicach jest wprawdzie ciszej niż w innych stolicach i wystarczy pół godziny, żeby dostać się na bezludną wysepkę Archipelagu Sztokholmskiego, ale szaleństwo przemian oraz żywiołowość debaty nie mają w sobie ani krzty spokoju" - czytamy w nocie od wydawcy książki pióra Katarzyny Tubylewicz, którą ilustrują zdjęcia wykonane przez jej syna Daniela urodzonego w Sztokholmie. 

Czy książkę można traktować jako swego rodzaju przewodnik, z którego dowiemy się, gdzie popływać kajakiem, gdzie zorganizować piknik i jak odkryć różne magiczne miejsca? Jak osobiste spojrzenie na rodzinne miasto syna autorki publikacji uzupełnia tę nietypową książkę? O tym w nagraniu audycji.

***

Prowadzi: Bartosz Panek

Data emisji: 12.04.2019

Godzina emisji: 16.30

Materiał został wyemitowany w audycji "Wybieram Dwójkę".    

Czytaj także

Kolumbia. Kraj podzielony pamięcią o wojnie domowej

Ostatnia aktualizacja: 08.04.2019 13:57
- Społeczeństwo podzieliło się równo po połowie na tych, którzy chcą zapomnieć i żyć w pokoju oraz na tych, którzy nie mogą wybaczyć partyzantom z FARC - mówił w Dwójce Maciej Wesołowski, autor książki "Cafe Macondo. Reportaże z Kolumbii".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"In touch", czyli polska wieś emigruje na Islandię

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2019 13:10
Paweł Ziemilski, reżyser filmu, mówił w Dwójce, jak wpadł na pomysł nakręcenia dokumentu opowiadającego o mieszkańcach gminy Stare Juchy koło Ełku, którzy masowo wyjeżdżali na mroźną wyspę. Od lat 80. do Islandii wyjechał co trzeci mieszkaniec. 
rozwiń zwiń