"Nie ma innego takiego zbioru"
O tym, że był malarzem, wiemy wyłącznie z zachowanych relacji z XVII wieku. Dzieła jego autorstwa gdzieś przepadły. – W latach 60. pojawił się w Wenecji już jako sławny malarz batalista. Nie znamy żadnego z jego obrazów, mamy tylko informacje krytyków sztuki z owego czasu o jego znaczeniu i uznaniu dla jego malarstwa – mówił w Polskim Radiu Stanisław Mossakowski, historyk sztuki, biograf Tylmana z Gameren.
Do naszych czasów przetrwało za to bogate archiwum manuskryptów szkiców architektonicznych i innych prac projektowych Holendra. Obecnie znajduje się ono w zbiorach Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwerstytetu Warszawskiego. Trafiły tam z biblioteki klasztoru kapucynów, którym Tylman - na krótko przed śmiercią w Warszawie w 1706 roku - zapisał swoje zbiory.
Projekt Tylmana z Gameren: elewacja frontowa i przekrój poprzeczny kościoła kapucynów w Warszawie. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Rękopisy artysty przeleżały w BUW zapomniane aż do 1934 roku, gdy odkryto je podczas prac porządkowych. Podczas II wojny część z nich spłonęła, lecz nadal jest to skarb unikatowy na tle dziedzictwa kulturowego nie tylko Europy. – To osiemset dwie karty, zarysowane niekiedy dwustronnie, które stanowią absolutnie wyjątkowy w skali światowej zespół. Nie ma innego takiego zbioru, który by w takiej liczbie prezentował dorobek siedemnastowiecznego architekta – podkreśliła Wanda Rudzińska z Gabinetu Rycin BUW.
16:14 tylman z gameren____1039_03_ii_tr_0-0_61e4b12b[00].mp3 Prof. Stanisław Mossakowski, autor książki " Tylman z Gameren. Architekt polskiego baroku", i Wanda Rudzińska z Gabinetu Rycin BUW opowiadają o dorobku Tylmana z Gameren w audycji "W stronę sztuki" Ewy Prządki (PR, 2003)
Wykonane przez Tylmana rzuty projektów kościoła kapucynów w Warszawie. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Dziecię XVII wieku
Po holendersku jego nazwisko brzmi "Tielman van Gameren", Gameren zaś to wieś w środkowej Holandii, z której pochodziła jego rodzina. Przyszły architekt urodził się jednak nie tam, a w położonym bliżej Amsterdamu Utrechcie, gdzie jego ojciec Jakub van Gameren był krawcem.
Utrecht od wieków był prężnym ośrodkiem malarstwa, a w początkach XVII stulecia stał się osobną wyspą na tle sztuki niderlandzkiej. Szkoła Utrechcka wypracowała własny styl, zakorzeniony w tradycjach późnego renesansu i pielęgnujący inspiracje malarstwem włoskim, szczególnie dziełami Caravaggia. Klimat tego miasta musiał oddziałać na młodego Tylmana. Edukację artystyczną podjął jako dziecko, następnie uczył się fachu pod okiem malarza i architekta Jacoba van Campena.
Rysunki Tylmana. U góry: studia aksonometryczne schodów spiralnych i czterobiegowej klatki schodowej. U dołu: studium perspektywiczne budowli z podcieniami. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Mistrz Tylmana znajdował się pod wpływem Andrei Palladia, XVI-wiecznego włoskiego praktyka i teoretyka architektury, który tak silnie oddziałał na sztukę europejską tamtych czasów, że w Anglii zaowocowało to nurtem palladianizmu. Wyraźne inspiracje dokonaniami Włocha ujawniły się także w twórczości Tylmana z Gameren, choć nie był on jedynie wiernym naśladowcą.
Na ukształtowanie artystycznej wrażliwości i erudycji Utrechtczyka wpłynęły liczne podróże do Włoch, Niemiec, prawdopodobnie także do Francji. Głodny wiedzy, nieustannie poszerzał swoje horyzonty. Poza doskonaleniem warsztatu malarza i architekta Tylman zdobywał wiedzę z rozmaitych dziedzin humanistyki, matematyki oraz zagadnień wojskowych. Interesował się astrologią i chiromancją, władał kilkoma językami obcymi. Reprezentował typowy dla swej epoki wzorzec artysty-uczonego.
Zaprojektowany przez Tylmana przyrząd do stawiania horoskopu. Kwadratowa karta z diagramem (po prawej) oraz dołączane koło ze wskaźnikiem i opisami (po lewej). Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Być może to właśnie sprawiło, że tak spodobał się o dekadę młodszemu Stanisławowi Herakliuszowi Lubomirskiemu, który w początkach lat 60. XVII wieku sprowadził trzydziestoletniego Tylmana do Rzeczpospolitej. Lubomirski był nie tylko mężem stanu, lecz także poetą baroku dworskiego, piszącym po polsku i po łacinie, filozofem, erudytą zwanym "polskim Salomonem". Holenderski intelektualista był dlań najlepszym partnerem do rozmowy. A przy okazji mógł się przydać w kraju, który miał potrzebę upiększenia swego kraju zgodnie z wymogami barokowej estetyki.
Projekty i rysunki Tylmana. U góry: przyrządy pomiarowe do kalibracji kul armatnich. U dołu po lewej: chiromantyczny diagram lewej dłoni. U dołu po prawej: kryptograf - przyrząd do szyfrowania tekstów. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
03:40 sztuka polskiego baroku Jolanta Choińska-Mika 2001.mp3 "Do najwybitniejszych twórców sztuki barokowej działających na ziemiach Rzeczypospolitej należał pochodzący z Holandii architekt Tylman z Gameren". O europejskim i polskim baroku w sztukach plastycznych mówi dr Jolanta Choińska-Mika (PR, 2001)
Polak z wyboru
Zanim jednak Tylman z Gameren dał się poznać jako doskonały architekt i zaczął tworzyć projekty budynków dla polskich magnatów, rodzin królewskich, dworu i zgromadzeń kościelnych, i zanim nadano mu tytuł szlachecki, dzięki któremu znany jest dziś także pod spolszczonym nazwiskiem "Gamerski", po przybyciu do Polski trafił w sam środek politycznego i militarnego sporu między stronnictwem króla Jana II Kazimierza i hetmana polnego koronnego Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, ojca Stanisława Herakliusza.
Artysta okazał się także utalentowanym żołnierzem i wziął czynny udział w rokoszu Lubomirskiego. – W bitwie pod Mątwami dowodził artylerią przeciwko królowi i przeciwko Sobieskiemu – opowiadał Stanisław Mossakowski w audycji Ewy Prządki. Oficerem artylerii Tylman pozostał przez kolejną dekadę, pełniąc służbę jako inżynier fortyfikacyjny. Zresztą tematyki architektury obronnej nie porzucił nigdy, projektując m.in. fortyfikacje zamku w Łańcucie oraz słynną twierdzę bastionową nad Dniestrem zwaną Okopami Świętej Trójcy.
Rękopis projektu Tylmana z Gameren. Rzut fortyfikacji Okopów Świętej Trójcy pomiędzy dwiema rzekami: Dniestrem i Zbruczem. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Przez resztę życia Tylman z Gameren związany był z rodziną Lubomirskich, pełniąc jednocześnie przez pewien czas obowiązki nadwornego architekta króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a także projektując kilka budynków - zarówno świeckich, jak i sakralnych - na zlecenie Marysieńki Sobieskiej oraz wykonując prace dla wielu przedstawicieli polskiej magnaterii. To dzięki tym zamówieniom powstać mogły perły polskiego baroku, które do Rzeczypospolitej wniosły najlepsze tradycje europejskiej sztuki, dzięki geniuszowi Tylmana wzbogacone o lokalny kontekst.
Projekt Tylmana z Gameren przedstawiający pawilon mieszkalny Marii Kazimiery Sobieskiej na warszawskim Marymoncie. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
"Tylman z Gameren, przenosząc na grunt polski elementy rozwiązań holenderskich, weneckich, rzymskich, francuskich, potrafił dostosować je do miejscowych potrzeb, tworzyć dzieła oryginalne, a zarazem artystycznie zwarte" – pisze historyk Jerzy Topolski w książce "Polska w czasach nowożytnych". – "Jego pałace czy dwory składały się zwykle z korpusu, narożnych wież, alkierzy lub pawilonów. Wprowadzał akcenty ryzalitowe i pilastry, lecz unikał palladiańskich kolumn. Układy wewnętrzne były zawsze funkcjonalne i przejrzyste, zdradzały wpływ smaku, przepychu i elegancji utrwalonej we Francji przez Ludwika XIV".
Francuskie wzory, szczególnie preferowane przez polską szlachtę, do czego w pewnym stopniu przyczyniło się także pochodzenie królowej Marysieńki, są dość dobrze reprezentowane w realizacjach Tylmanowskich projektów. Jednym z najlepszych przykładów może być Pałac Branickich w Białymstoku, wprost nazywany "Wersalem Podlasia" albo "Wersalem Północy".
Pałac Branickich w Białymstoku na XIX-wiecznym obrazie pędzla Napoleona Ordy. Fot. Muzeum Narodowe w Krakowie/domena publiczna
Holendrowi zlecono tam projekt przebudowy zamku Wiesiołowskich, który miał być teraz rezydencją w stylu późnobarokowym. Była to wprawdzie tylko pierwsza z kilku metamorfoz pałacu, a każda kolejna w znacznym stopniu zmieniała oblicze budowli, ale to właśnie Tylmanowi Białystok zawdzięcza istnienie jednego z najwspanialszych pałaców na terenie naszego kraju. A to tylko jedna z wielu jego zasług.
Fasada pałacu Branickich w Białymstoku na fotografii wykonanej przez Henryka Poddębskiego w 1928 roku. Fot. Biblioteka Cyfrowa Politechniki Warszawskiej/domena publiczna
– Był to człowiek obdarzony niezwykłym talentem twórczym – ocenił prof. Stanisław Mossakowski. – Zachowane rysunki to rzadkość z tego czasu, bo w większości nie są to rysunki przygotowane dla wykonawców czy dla mecenasów, uładzone i pięknie podane. To szkice, które ujawniają olbrzymią możliwość twórczą. Do jednej budowli, na przykład do Czerniakowa, mamy kilkadziesiąt różnych rysunków, które pokazują, jak rodzi się koncepcja tej budowli. W europejskiej architekturze tego czasu mamy bardzo wiele sytuacji, do których do jednej budowli powstaje wiele różnych projektów, ale najczęściej są to projekty różnych artystów. W tym wypadku mamy do czynienia z bogactwem pomysłów jednego człowieka – zauważył.
Stworzone przez Tylmana z Gameren projekty kościoła i klasztoru bernardynów na warszawskim Czerniakowie. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
W zbiorach prezentowanych na stronie Gabinetu Rycin BUW można zobaczyć, że dla jednego projektu pałacu Adama Kotowskiego w Warszawie (dziś już nieistniejącego) Tylman przedstawił co najmniej kilka propozycji frontowej elewacji. Ta twórcza obfitość jest prawdopodobnie związana z nowym pojmowaniem roli architekta, która zaczęła się rodzić jeszcze w renesansie, a w baroku była już nieźle ugruntowana.
Holender wyraźnie oddzielał swoją pracę od kwestii wykonania projektu. Nie kierował budową ani jej nie nadzorował. Ostatecznym celem jego działania był sam projekt, pewna idealizacja tego, co miało zostać potem zrealizowane pracą ludzkich rąk. Dlatego właśnie tyle czasu poświęcał koncepcjom na papierze, i żaden z pomysłów, nawet ten niezrealizowany, nie był w jego oczach gorszy od innych. Dzięki temu zapewne podjął decyzję o zachowaniu tylu rysunków w prywatnym archiwum.
Rysunki Tylmana z Gameren. Pięć wariantów elewacji frontowej pałacu Adama Kotowskiego w Warszawie oraz projekty deseni posadzek kamiennych. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Najwięcej projektów Tylman z Gameren wykonał dla swego głównego mecenasa i zarazem przyjaciela Stanisława Herakliusza Lubomirskiego oraz członków jego familii. To m.in. pałacyk w Puławach, Letni Pałac Lubomirskich w Rzeszowie, pałac w Lubartowie, a w Warszawie: przebudowa Zamku Ujazdowskiego, kościół na Czerniakowie połączony z mauzoleum Lubomirskiego, wreszcie - stworzona dla Stanisława Herakliusza Łazienka koło Ujazdowa, która po przebudowie pod koniec XVIII wieku stała się częścią pałacu Na Wodzie w Łazienkach Królewskich.
Wykonane przez Tylmana z Gameren rysunki projektowe budynku i dekoracji pomieszczeń Łazienki Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Tylmanowski projekt fragmentu elewacji pałacu Stanisława Herakliusza Lubomirskiego w Puławach. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Najsłynniejsze projekty Tylmana powstały jednak na zamówienie innych zleceniodawców. Jak stwierdził w Polskim Radiu prof. Stanisław Mossakowski, to "dzieła klasy europejskiej". – Zaliczyć do nich należy Pałac Krasińskich, dzieło niewątpliwie klasy najwyższej, kościół sakramentek, jedno z najciekawszych rozwiązań budowli centralnych w owym czasie w Europie, stworzony dla Uniwersytetu Jagiellońskiego kościół świętej Anny w Krakowie, jedno z najpiękniejszych dzieł barokowych tego miasta – wymieniał.
Fragmenty zaprojektowanych przez Tylmana elewacji pałacu Krasińskich w Warszawie. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Rysunki Tylmana z Gameren z projektami elewacji, przekrojami i rzutami warszawskiego kościoła sakramentek. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Do tej listy warto dodać warszawskie pałace: Czapskich, Paca, Gnińskich, Pod Czterema Wiatrami i Brühla (zwany też pałacem Sandomierskim), rezydencje Czartoryskich w Puławach i w Lublinie, a także Kaplicę Królewską w Gdańsku i kościół Przemienienia Pańskiego w Warszawie.
Wykonane przez Tylmana projekty warszawskiego pałacu Jana Gnińskiego. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
A to wciąż nie koniec. – Tylman z Gameren projektował również niesłychaną liczbę skromnych drewnianych budowli wiejskich, zajazdy i dworki, gdzie włoską myśl teoretyczną potrafił bardzo nowatorsko przystosować do skromnych potrzeb ówczesnej polskiej szlachty i budownictwa drewnianego. Wśród takich skromniejszych budowli, zachowanych do dziś, trzeba wymienić pałac w Nieborowie, który jest po prostu większym dworem szlacheckim – mówił Stanisław Mossakowski.
Pałac biskupa Radziejowskiego w Nieborowie na projektach Tylmana z Gameren. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Dokładna data śmierci Tylmana z Gameren nie jest znana. Wiadomo, że zmarł w Warszawie w 1706 roku. Pochowano go w Kaplicy Moskiewskiej przy warszawskim kościele Matki Boskiej Zwycięskiej. Świątynię tę rozebrano w pierwszej połowie XIX wieku, a na jej miejscu stanął Pałac Staszica. Tym samym Tylman Gamerski dołączył do grona sławnych twórców, którzy, pozostawiwszy po sobie epokowe dokonania, nie mają grobu.
Tylmanowski projekt pałacu Józefa Karola Lubomirskiego, zwany pałacem Sandomierskim, a najbardziej znany jako pałac Brühla. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Stworzone przez Tylmana z Gameren projekty w postaci przekrojów poprzecznych kościoła parafialnego w Klementowicach (po lewej) i kościoła pijarów w Warężu (po prawej). Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Projekty wyposażenia kościelnego sporządzone przez Tylmana: krata bramy oraz ołtarz główny kościoła parafialnego w Łańcucie. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Dwór drewniany w nieokreślonej miejscowości. Projekt Tylmana prezentujący elewację oraz rzut przyziemia dworu. Fot. Gabinet Rycin BUW/domena publiczna
Źródła:
- Polskie Radio
- Jerzy Topolski, "Polska w czasach nowożytnych. Od środkowoeuropejskiej potęgi do utraty niepodległości (1501-1795)", Poznań 1999
***
Michał Czyżewski