Wśród wielu pasji Jakuba Józefa Orlińskiego ważne miejsce zajmuje literatura. Najbliższa jego sercu pozostaje niepozorna książka, która – jak przyznaje – dojrzewa razem z czytelnikiem. "Małego Księcia" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego czytał jako dziecko, nastolatek, student, a potem także w kilku językach – po polsku, angielsku i włosku. Z każdym powrotem odkrywał w niej coś nowego. – To niesamowite, jak w książkach dla dzieci dorośli autorzy potrafią ukryć prawdy, które odkrywamy dopiero z czasem – mówił w Dwójce.
>>> Rekomendacje kulturalne Jakuba Józefa Orlińskiego – cz. 1.
>>> Rekomendacje kulturalne Jakuba Józefa Orlińskiego – cz. 2.
>>> Rekomendacje kulturalne Jakuba Józefa Orlińskiego – cz. 3.
>>> Rekomendacje kulturalne Jakuba Józefa Orlińskiego – cz. 4.
>>> Rekomendacje kulturalne Jakuba Józefa Orlińskiego – cz. 5.
Muzyka na drogę i do notatnika
A gdyby ktoś szukał muzyki idealnej na podróż, chwilę skupienia albo sen z nutą inspiracji, Jakub Józef Orliński poleca Carrousel, płytę zespołu Holland Baroque nagraną z trębaczem Erickiem Vloeimansem. – To genialny album, którego słucham w kółko – przyznał. To barokowe kompozycje w nowym brzmieniu, gdzie ornamentyka dawnych epok spotyka się z miękkim dźwiękiem trąbki. – Uwielbiam to uczucie, kiedy coś nieoczywistego działa idealnie – jakby muzyka od początku była pisana właśnie na te instrumenty. Płyta nie tylko koi, ale i pobudza do działania. Lubię przy niej pisać w swoim notatniczku – czasem pomysły, czasem zabawne historie z opery albo zwykłe listy zadań – dodał z uśmiechem.
Czytaj też:
Choć zwiedził już niejeden zakątek świata, serce Jakuba Józefa Orlińskiego bije szczególnie mocno do paryskich muzeów. – Dla mnie totalnym królem muzeów jest Paryż – mówi bez wahania. Jego najnowszym odkryciem jest Hôtel de la Marine – dawny pałac przy Place de la Concorde, dziś muzeum z wyjątkową oprawą. Zwiedzający dostają słuchawki, które nie tylko opowiadają historię miejsca, ale robią to dźwiękiem przestrzennym – głos i muzyka pojawiają się z różnych kierunków, jakby spacerowały razem z odwiedzającym. – Barokowa muzyka, świetne anegdoty, wrażenie pełnego zanurzenia – to absolutnie niesamowite doświadczenie – przyznał artysta.
Kinowe i teatralne fascynacje Orlińskiego
Chociaż kalendarz Jakuba Józefa Orlińskiego pęka w szwach, solista stara się znaleźć czas na seanse filmowe. Ostatnio szczególne wrażenie zrobił na nim film Jana P. Matuszyńskiego "Minghun", który obejrzał z narzeczoną. – Kompletnie mnie oczarował. Popłakałem się jak bóbr – wspominał. Ujęła go nie tylko historia i gra aktorska, ale także to, jak wielką rolę w filmie odgrywa... cisza. – Tam jest dużo ciszy i ta cisza gra. Pozwala emocjom wypłynąć na wierzch – mówił śpiewak.
Z kolei na mapie ulubionych miejsc Jakuba Józefa Orlińskiego szczególne miejsce zajmuje Kraków, a dokładniej Teatr im. Juliusza Słowackiego. – To piękny budynek i cudowna instytucja, w której dzieje się naprawdę dużo – mówi z entuzjazmem. Nie tylko teatr dramatyczny, ale i koncerty, musicale, artystyczne inicjatywy – wszystko to sprawia, że kontratenor chętnie zagląda tam, kiedy tylko ma okazję. – Za każdym razem gdy wychodzę z dworca głównego, pierwsze, co widzę, to właśnie ten teatr. Zawsze robi na mnie wrażenie – dodaje, przypominając, że gmach inspirowany był operą wiedeńską.
***
Gość: Jakub Józef Orliński (kontratenor)
Data emisji: 9–13.06.2026
Godzina emisji: 7.30
Materiał wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".
am/k/pg