Nauka

Sprzedają placebo

Ostatnia aktualizacja: 27.08.2008 08:13
Cukrowe tabletki Obecalp to „pierwsze standaryzowane placebo”

Tabletka zamiast ... tabletki?

 

 „Chuchnę i przestanie boleć” – mówią często rodzice do małych dzieci. Przedsiębiorcza Amerykanka Jennifer Buettner postanowiła podsunąć rodzicom inne rozwiązanie – cukrowe pastylki o wiśniowym aromacie.

W plastikowym pojemniku z etykietą Obecalp wyglądają zupełnie jak klasyczne lekarstwo.  Obecalp to czytany od tyłu wyraz: placebo, a produkt jest reklamowany jako „pierwsze standaryzowane placebo, opracowane przez matkę”. Opakowanie 50 pastylek kosztuje ok. 6 dolarów. Wkrótce ma się też pojawić syrop-placebo.

Jennifer Buettner, matka trójki dzieci z  Severna Park, wraz z mężem założyła firmę Efficacy Brands i od 1 czerwca sprzedaje wysyłkowo Obecalp. Placebo dla dzieci nie zawiera aktywnych substancji leczniczych i w świetle prawa jest suplementem diety.

Lekarze pozostają jednak sceptyczni wobec pomysłu Jennifer Buettner. Ich opinie zebrała Christie Aschwanden, dzienikarka „The New York Times”. Dr Howard Brody, lekarz rodzinny i specjalista etyki medycznej z University of Texas Medical Branch w Galveston, tłumaczy, że nigdy nie wiadomo czy placebo zadziała na danego pacjenta. „Pomysł, żeby stosować placebo jako wszechstronną metodę leczenia, nie wydaje mi się właściwy.” – dodaje.

I rzeczywiście, pomysłodawczyni dziecięcego placebo nie precyzuje, na jakie dolegliwości może ono pomóc. Na swojej stronie internetowej Buettner pisze, że „jako rodzic, sam wyczujesz, kiedy Obecalp się przyda” Dr David Spiegel, psychiatra ze Stanford School of Medicine, zwraca uwagę na to, że podając dziecku „lekarstwo” na każdą najmniejszą dolegliwość, uczymy je automatycznie sięgać po tabletkę w dorosłym życiu. To może prowadzić do lekomani.

Dr Brody jest przekonany, że nie potrzebujemy tabletki, aby wywołać efekt placebo. Mamy od zawsze stosowały w stosunku do swoich dzieci metody typu „pocałuję miejsce, gdzie cię boli, a zaraz poczujesz się lepiej”. „I to naprawdę działa. To, czego cierpiące dziecko potrzebuje najbardziej, to pocieszenie” – dodaje z przekonaniem.

Efekt placebo

Nie od dziś wiadomo, że w leczeniu bardzo pomaga wiara w skuteczność działania zastosowanych preparatów i zabiegów. Zacytujmy tutaj słowa prof. Andrzeja Küblera z Akademii Medycznej we Wrocławiu: „Cała historia medycyny jest pełna zastosowań substancji lub metod leczniczych, które jak się później okazywało, teoretycznie nie powinny mieć żadnego wpływu na przebieg choroby” ( źródło: „Puls Medycyny”).

To dlatego tajemnicą mechanizmów biologicznych i psychicznych, tworzących tzw. efekt placebo (kiedy działa coś, co efektu leczniczego nie posiada) od dawna interesują się lekarze i psychologowie. Amerykański Narodowy Instytut Zdrowia wydaje ponad 2 mln dolarów rocznie na badania nad wykorzystaniem placebo w praktyce klinicznej i wyjaśnieniem mechanizmów jego działania.

Najsilniejszy efekt placebo obserwowano przy zastosowaniu niby-leków w znoszeniu bólu i leczeniu depresji. 

Od placebo do Obecalp

Placebo nie było do tej pory sprzedawane. Wykorzystuje się jedynie różne obojętne substancje (cukier, sól fizjologiczną) w postaci m.in. pigułek, syropów czy aerozoli w badaniach potwierdzających skuteczność testowanych leków. Medykamenty mogą zostać uznane za skuteczne jedynie, gdy udowodni się, że działają efektywniej niż obojętne placebo.

Co ciekawe, nazwa Obecalp pojawiała się kilka razy na łamach prasy, jeszcze zanim Jennifer Buettner wpadła na pomysł wiśniowo-cukrowego placebo dla dzieci.

W 1998 r. australijski lekarz Michael Axtens zasugerował na łamach „New Scientist Magazine” (nr 2146), że „dobrze byłoby wprowadzić do obrotu obojętne dla zdrowia, ale dostępne na receptę, tabletki placebo o niezbyt oczywistej nazwie, chociażby Obecalp”. Deklarował, że byłby gotów zapisywać je pacjentom np. w niektórych przypadkach obniżonego nastroju. Problem w tym, że placebo działa najskuteczniej, kiedy nie wiemy, że zażywamy niby-lek, a trudno to uczciwie przeprowadzić w praktyce. Trzeba byłoby poinformować pacjenta, że tym razem „może otrzymać albo lek albo placebo”.

Znany jest przecież przypadek Amerykanina Mike’a Woodsa, któremu lekarz zapisał w 2006 r. tajemniczy lek Obecalp na przewlekłe dolegliwości bólowe. Pacjent poczuł się oszukany, gdy nieskuteczny lek okazał się cukrowym placebo.

Najnowsze placebo dla dzieci wzbudza jeszcze więcej kontrowersji, a dr Geller, amerykański bioetyk stwierdza zdecydowanie, że rodzice nie powinni oszukiwać maluchów, podając im wiśniową „cudowną tabletkę”.

Agnieszka Labisko

Czytaj także

Leki z koralowców

Ostatnia aktualizacja: 06.08.2009 09:56
Nowa metoda walki z bólem?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Leki na pilota

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2009 09:48
Bez zastrzyków i łykania tabletek. Nowy sposób podawania leków.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na świecie szerzy się odporna na leki gruźlica

Ostatnia aktualizacja: 28.12.2009 07:23
Pacjent przeżył, choć jego przypadek to tzw. "skrajnie odporna na leki gruźlica" (XXDR) - której nigdy wcześniej nie odnotowano w USA. Zarazki choroby są na całym świecie - informuje WHO.
rozwiń zwiń