Radiowe Centrum Kultury Ludowej

O, jest gdzieś niebo jak len! - o Krzysztofie Krawczyku i "kulturze obciachu"

Ostatnia aktualizacja: 15.04.2021 09:00
„Nikt nie słucha, a każdy zna” - tak o fenomenie muzyki disco polo wypowiedział się w książce Judyty Sierakowskiej „Nikt nie słucha” jeden z pionierów tego gatunku muzycznego.
Krzysztof Krawczyk
Krzysztof KrawczykFoto: TVP / Forum

Disco polo charakteryzował dodatkowo aspekt „wstydu”, jako przejaw kultury, od którego po awansie społecznym i kulturalnym należało stanowczo się odżegnać. Ale w uniwersum polskiej kultury popularnej jest więcej zjawisk, które, będąc uznawanymi za przaśne, wulgarne czy głupie, są jednocześnie absolutnie powszechne i akceptowalne w pewnych sytuacjach towarzyskich czy obrzędowo-biesiadnych. Jednym z nich jest twórczość muzyczna zmarłego niedawno Krzysztofa Krawczyka.


Nowy kanał K Krawczyka.png Nowy kanał K Krawczyka.png

Kicz, zwany czasami współcześnie i potocznie „obciachem”, był i nadal jest badany przez socjologię kultury, antropologię oraz wszelkie dyskursy o sztuce wizualnej. Terminy te nie są jednak tożsame - „obciach” to ogromny zakres nieadekwatnych społecznie bądź nie-na-czasie zachowań, obyczajów czy przejawów kultury społecznej, które mają powodować u uczestników lub widzów dyskomfort jako skandaliczne, głupie bądź przestarzałe. Granice „obciachu” są nieostre, a on sam nie jest terminem w sensie naukowym (co nie znaczy, że nie da się badać jego percepcji i przejawów). Pojęcie „kiczu” ma za to długą historię. Począwszy od kiczu religijnego, któremu poświęcane są nawet zajęcia na studiach etnologicznych (z obowiązkową wizytą studyjną w Licheniu) po kicz w kulturze popularnej czy ubiorze, termin ten jest dla nas zrozumiały, pomimo swoich subiektywnych podstaw. Co to bowiem właściwie znaczy, że coś jest „kiczowate”? Nauka oczywiście spieszy na pomoc, podając kilka podstawowych cech kiczu: nadmierna łatwość przekazu, przesadzona „ładność” (zbyt wiele „bogatych” elementów, czy to wizualnych, czy znaczeniowych) lub przesadna „brzydota”, brak oryginalności, subtelności. To wszystko jednak nadal subiektywna ocena, co sprawia, że różne osoby mogą za „kicz” uznawać odmienne przejawy kultury. Dla jednego będzie to suknia ślubna w kształcie bezy i welon z kryształkami, dla innego pierścionek na każdym palcu czy wymyślna lampa albo zbyt „bogato” zdobione ciasto z kremem. Percepcja kiczu i nadmiaru zależna jest od klasy społecznej i rodzaju tekstów kultury, z jakimi obcujemy. Nie jest „wrodzona”, tak jak „wrodzonym” nie jest dobry gust czy jego brak – kolejne umowne terminy, mające za zadanie dyscyplinowanie tych, których oko, miast szlachetnej prostoty, cieszą bogate ozdoby. „Kicz” kojarzy nam się jednocześnie z czymś tanim, przaśnym, wulgarnie oczywistym. Theodore Adorno określał kicz jako rodzaj „fałszywej świadomości”, iluzji eliminującej kanon bądź usprawiedliwiającej brak jego znajomości. Obecnie, w trzeciej dekadzie XXI wieku, nie możemy już jednak przyjmować tego wyjaśnienia jako wyczerpującego i przymykać oczu na jego klasistowski wydźwięk.

Wszelka sztuka podlega odwiecznemu podziałowi na „wysoką” i „niską”, na kicz i rzeczy godne uwagi, czy to będzie malarstwo, czy wystrój wnętrz lub muzyka. Muzykę – ją zwłaszcza! - łatwo jest określić mianem kiczowatej, co ma sugerować jej przeciętność, mierną wartość, schlebianie najbardziej popularnym gustom. Niska wartość artystyczna jest niejako automatycznie przypisywana przez klasy opiniotwórcze rzeczom niekoniecznie miernym, lecz po prostu bardzo popularnym.


Krzysztof Krawczyk na XVI Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Sopot Krzysztof Krawczyk na XVI Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Sopot

Zmarły przed kilkoma dniami Krzysztof Krawczyk to muzyk totalny, absolutna ikona polskiej kultury popularnej na równi z Marylą Rodowicz czy Budką Suflera. To jednocześnie artysta, którego i za życia, i do śmierci bardzo zasadniczo odżegnywano od jakichkolwiek związków z kulturą wysoką czy panteonem zasłużonych dla polskiej rozrywki osób, mimo że jego utwory nucono od Gdańska po Podkarpacie, a teksty znano na blachę od imprez integracyjnych działu IT w dużej korporacji po dożynki i remizę, matkę polskiej dobrej zabawy.

Tak jak w przypadku disco polo – nurtu, do którego zresztą całkiem sporo osób starało się Krawczyka wcisnąć – twórczość zmarłego artysty próbuje się przedstawiać jako nieskomplikowaną, radośnie-nostalgiczną, prostą, ludową. Pomija się fakt, że był kompozytorem i gitarzystą, skupiając się jedynie na jego głosie („popularny piosenkarz”) i uniwersum tematycznym piosenek (miłość, rodzina, wspomnienia, przyjaźń, zabawa, nostalgia za przeszłością). Pozycjonując tę muzykę jako nieskomplikowaną, a tematykę tekstów jako błahą, wpisujemy się w fałszywy, oparty na szkodliwej dychotomii, podział na kulturę „dla wybranych” i kulturę „dla plebsu”.

Tymczasem muzyka i teksty Krawczyka idą w poprzek tych podziałów. Nie da się tym chwytającym za serce harmoniom i wizerunkowi „wujka z wąsem” (ale sympatycznego, nienapastliwego) przypisać poziomu „majteczek w kropeczki”, rozumianych jako ogólnospołeczna opinia na temat nurtu disco polo. Nie da się nie znać przynajmniej niektórych utworów autora „Rysunku na szkle”. Nie da się nie podrygiwać przy „Parostatku” czy nie zadumać się przy aksamitnym głosie twórcy „Za tobą pójdę jak na bal”.

Krzysztof Krawczyk zajmuje poczesne miejsce w zbiorowej pamięci Polaków, rozumianej jako zachodzące na siebie podzbiory sensów, odwołań i wspomnień. Nie ma jak rugować go z tego miejsca. I nie ma jak przepędzić z naszej kultury „kiczu”, czyli po prostu bardzo popularnych jej dzieł i przejawów. Nie powinniśmy próbować.


O! Jest gdzieś niebo jak len
O, o, o! Noc za krótka na sen
O! Dom, gdzie czeka znów ktoś
I gdzie miejsca już dość
Dla spóźnionych gości
O! Twój rysunek na szkle
Tylko na nim już dziś nie ma mnie
Idę dalej, żyję prędzej, pragnę, tracę to, co mam
Czas doradcą złym
Biegną wiosny i jesienie,
Coraz bardziej dzieli nas
Morze zwykłych spraw

(Rysunek na szkle)

Magdalena Okraska

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 

Czytaj także

Polskie odżycie

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2020 10:20
Minęło 25 lat od początków ruchu domów tańca, czyli tzw. ruchu revival w Polsce. Może to wystarczający dystans czasowy, żeby zdobyć się na garść refleksji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Miejsce do siedzenia. Rola ławki w kulturze ludowej i osiedlowej

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2021 09:00
Idę – siedzą. Wracam – siedzą. Wyglądam przez okno kuchni z mojego mieszkania na parterze – są. Jeśli jest ciepło, stare kobiety zajmują szerokie malowane deski ławki we dwie lub nawet cztery, u ich stoją stóp zakupy ze Społem w biało-zielonych siatkach. Jeśli jest zimno – stoją.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wódka, bloki i kiszone ogórki, czyli o egzotyzacji Słowiańszczyzny

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2021 09:00
Od kilku lat w mediach społecznościowych pączkują strony mające przedstawiać codzienność, kulturę i zwyczaje mieszkańców państw Europy Środkowo-Wschodniej. Fanpage’e takie, jak Squatting Slavs in Tracksuits, Scenic Depictions of Slavic Life czy Babushka prześcigają się w publikowaniu memów i w zamyśle zabawnych zdjęć ze (z grubsza) słowiańskich miast i wsi.
rozwiń zwiń