Redakcja Polska

W Kłodzku nadal odbudowa po zeszłorocznej powodzi. Mieszkańcy boją się powtórki

15.09.2025 09:47
Rok po powodzi w Kotlinie Kłodzkiej wracają złe wspomnienia. Potęguje je deszczowa pogoda. Mieszkańcy okolic Stronia Śląskiego, Lądka Zdroju i Kłodzka z niepokojem patrzą na koryta rzek i potoków. Burmistrz Kłodzka Michał Piszko powiedział, że w niektórych częściach miasta odbudowa zajmie około pięciu - sześciu lat.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak podczas wizyty studyjnej na terenach szczególnie dotkniętych zeszłoroczną powodzią
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak podczas wizyty studyjnej na terenach szczególnie dotkniętych zeszłoroczną powodziąPAP/Maciej Kulczyński

Rok temu po ulewnych deszczach miało dojść do lokalnych podtopień. Jednak przerwanie wałów zapory zbiornika na rzece Morawce w rejonie Stronia spowodowało katastrofę. Woda zalała okoliczne miejscowości, niszcząc infrastrukturę drogową, energetyczną i łącznościową oraz zatapiając kamienice. W tym miejscu, w którym rok temu wzburzona woda wlała się do Kotliny Kłodzkiej, dziś gromadzą się okoliczni mieszkańcy i turyści. Chcą na własne oczy zobaczyć wielką wyrwę w wałach. - Chcieliśmy zobaczyć, jak to wyglądało, ale nawet strach komentować, co tu się działo - mówią Polskiemu Radiu.

Ciemne chmury i wielogodzinne opady deszczu przywołują wspomnienia z ubiegłorocznej katastrofy. W 2024 roku woda zniszczyła starą część miasta, leżącą nad Nysą Kłodzką. Do dziś nie udało się usunąć wszystkich skutków żywiołu. Na prawym i lewym brzegu Nysy Kłodzkiej wciąż wiele sklepów i zakładów usługowych jest zamkniętych. Ściany kamienic na wysokość dwóch - trzech metrów świecą gołymi cegłami. W korycie rzeki, choć uprzątnięto popowodziowe śmieci i powalone drzewa, nadal leży gruz przyniesiony przez ubiegłoroczną falę. Burmistrz Kłodzka Michał Piszko mówi, że miasto potrzebuje na odbudowę około 175 milionów złotych, a na razie ma do dyspozycji około 113 milionów.

"Deszcz przywołuje złe wspomnienia"

Część mieszkańców Kłodzka nie kryje, że padający w ostatnich dniach deszcz przywołuje złe wspomnienia. - Słyszałem nawet, że miała być kolejna powódź, ale na szczęście rzeka się nie podnosi - mówi Polskiemu Radiu młody mieszkaniec Kłodzka, pomagający remontować zalaną w ubiegłym roku kamienicę. Podobne obawy spowodowały, że niektórzy mieszkańcy miast Kotliny Kłodzkiej nie chcą już mieszkać ani prowadzić działalności gospodarczej w pobliżu rzek i potoków.

Osoby, które mieszkają w pobliżu brzegów Morawki, Białej Lądeckiej czy Nysy Kłodzkiej, nie czują się bezpiecznie. Obawiają się kolejnej powodzi. - Nie ma żadnych zabezpieczeń, więc jak rzeka się podniesie, to fala pójdzie na dom - mówią mieszkańcy Goszowa. Jadąc wzdłuż Białej Lądeckiej w kierunku Lądka Zdroju widać wycięte drzewa i kamienne wzmocnienia wałów. Jednak mieszkańcy tego regionu mówią, że dopóki nie zostanie wybudowana nowa zapora i nie powstaną kolejne zbiorniki przeciwpowodziowe, będą obawiali się powtórki z ubiegłorocznej powodzi.

IAR/pg

Ekstremalne upały w Europie, burze i tornada w USA

30.06.2025 13:27
Pomarańczowy, czyli przedostatni, alert pogodowy obowiązuje już w 84 z 96 francuskich departamentach, co zdarza się po raz pierwszy. Poza Europą ekstremalne zjawiska pogodowe dotknęły USA, gdzie mieszkańcy walczą ze skutkami tornad i burz.

Ponad 500 osób poszkodowanych w wielkim pożarze w Ząbkach

04.07.2025 10:18
- Przystępujemy do drugiej fazy operacji, czyli jak pomóc poszkodowanym w pożarze w Ząbkach. Wiemy że jest to ponad 500 osób z 211 lokali - powiedział wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski podczas konferencji w Wołominie. Dodał, że trwa szacowanie, ile z tych osób będzie potrzebowało pomocy doraźnej, a ile czasowej.