12 i 13 sierpnia 1944 roku do Auschwitz dotarły dwa największe transporty mieszkańców Warszawy wysiedlonych po wybuchu Powstania Warszawskiego. Niemcy deportowali wówczas około 6 tysięcy osób – kobiet, mężczyzn i dzieci, w tym niemowląt i starców. W sumie do KL Auschwitz trafiło wtedy około 13 tysięcy warszawiaków.
Po stłumieniu Powstania Niemcy wysiedlili z Warszawy i okolic 650 tysięcy osób, kierując je do obozu przejściowego w Pruszkowie. Stamtąd 55 tysięcy trafiło do obozów koncentracyjnych, z czego 13 tysięcy do Auschwitz II-Birkenau. Wśród deportowanych byli urzędnicy, naukowcy, artyści, robotnicy, ranni i chorzy, a także kobiety w ciąży. Zdarzało się, że w transportach znajdowali się Żydzi ukrywający się na „aryjskich papierach”.
Warunki podróży były dramatyczne – tłok, brak możliwości siedzenia, brak toalet. Eulalia Matusiak, wówczas 12-letnia, wspominała wjazd do obozu nocą, brzęczenie naelektryzowanych drutów i pierwsze godziny w ciemnym baraku, gdzie współwięźniarki wypytywały ją o Powstanie.
Większość więźniów z transportów warszawskich po kilku lub kilkunastu tygodniach przeniesiono do innych obozów w głębi Rzeszy, zatrudniając ich w przemyśle zbrojeniowym. Część zginęła w „marszach śmierci” lub w czasie ewakuacji. W styczniu 1945 roku w Auschwitz przebywało jeszcze co najmniej 298 warszawiaków.
W tym samym miejscu, trzy lata wcześniej, rozegrała się historia, która stała się symbolem heroizmu i poświęcenia. 28 maja 1941 roku do Auschwitz trafił franciszkanin o. Maksymilian Maria Kolbe, więzień nr 16670. W lipcu tego roku, po ucieczce jednego z więźniów, zastępca komendanta Karl Fritzsch wybrał dziesięciu więźniów na śmierć głodową w odwecie. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek, ojciec rodziny, który rozpaczał. O. Kolbe wyszedł z szeregu i poprosił o pozwolenie na zastąpienie go.
franciszkanin o. Maksymilian Maria Kolbe
Przez dwa tygodnie trwał w celi głodowej w bloku 11, modląc się i podtrzymując na duchu współtowarzyszy. 14 sierpnia 1941 roku został uśmiercony zastrzykiem fenolu. Kilka tygodni wcześniej mówił do współwięźnia: „Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość”.
W czwartek, 15 sierpnia, w Oświęcimiu i Harmężach odbędą się uroczystości w 84. rocznicę jego męczeńskiej śmierci. Kulminacją obchodów będzie msza św. przy bloku 11 byłego Auschwitz I pod przewodnictwem biskupa Kazimierza Górnego i z homilią biskupa bielsko-żywieckiego Romana Pindla. Poprzedzi ją nabożeństwo „Transitus” w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach – modlitewne wspomnienie ostatnich chwil życia franciszkanina, połączone z odczytaniem jedynego listu, jaki wysłał z obozu do matki.
Po nabożeństwie uczestnicy wyruszą sprzed bramy Auschwitz II-Birkenau w pieszej pielgrzymce do Auschwitz I, łącząc się po drodze z grupą wiernych z kościoła św. Maksymiliana w Oświęcimiu. Razem przejdą obozowymi alejami na plac apelowy, gdzie o. Kolbe zgłosił gotowość pójścia na śmierć, oraz do celi śmierci w bloku 11.
Policja zapowiada utrudnienia w ruchu w godzinach 8:00–10:30 na ulicach Oświęcimia i Brzezinki, apelując o korzystanie z tras alternatywnych.
Św. Maksymilian został beatyfikowany w 1971 roku i kanonizowany przez Jana Pawła II w 1982 roku jako pierwszy polski męczennik II wojny światowej wyniesiony na ołtarze.
PAP/bs