W styczniu 1945 roku, do zrujnowanej i opustoszałej Warszawy zaczęli wracać pierwsi mieszkańcy. Razem z nimi powrócił przedwojenny piosenkarz Mieczysław Fogg. W częściowo zrujnowanej kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 119 zakłada kawiarnię artystyczną, którą sygnuje swoim imieniem - Café Fogg.
17:54 _PR2 (mp3) 2025_03_17-17-09-56.mp3 80 lat temu powstała legendarna kawiarnia Café Fogg (Wybieram Dwójkę)
- Kiedy pradziadek przybył do Warszawy, jeden czy dwa dni po wyzwoleniu miasta, zastał tutaj - poza gruzami, ruinami bez wody, prądu, bez gazu - miasto puste, bez ludzi. To dla niego było największym ciosem, bo on dla tych ludzi chciał śpiewać - opowiadał w Dwójce Michał Fogg.
Czytaj też:
Kawiarnia w powojennej Warszawie
We wspomnieniach z tamtego okresu można przeczytać, że w kawiarni "radośnie było i tragicznie". Wewnątrz klimat był dość surowy, chłodny i mocno zniszczony. Jednak lokal powstał w tym miejscu nieprzypadkowo, ponieważ był spalony, lecz jednocześnie pozostał w na tyle dobrym stanie, że można było otworzyć tu kawiarnię.
- Wiedząc, jak Warszawa wtedy wyglądała, chyba za dużego wyboru nie było. Mogło to być jedyne miejsce, które się do czegoś takiego w ogóle nadawało, mimo że było w stanie zdewastowanym: zrujnowana kamienica, mocno nadniszczona, bez okien. Blachy, artystycznie zamontowane, miały zakrywać popalone ściany, stoliczki - każdy z czegoś innego. Tak samo zastawa, głównie zdobyczna i poniemiecka - opowiadał prawnuk artysty.
Café Fogg - miejsce o roli społecznej
- O kawiarni myśli się jako o takim ciepłym, przyjemnym miejscu, ciastkach, kawie, herbacie, słodkościach. Niestety, tutaj tak nie było. Było zimno, ciemno, lampy karbidowe jako oświetlenie, niesamowita ilość dymu papierosowego, więc "wymarzone" warunki dla śpiewaka. Jednak to miejsce od samego początku pełniło rolę społeczną, która w tamtych czasach była bardzo ważna, a dla pokolenia mojego pradziadka była naturalna - podkreślił Michał Fogg.
Piosenka o mojej Warszawie
Hymnem tego miejsca była "Piosenka o mojej Warszawie", którą Mieczysław Fogg przywiózł od Alberta Harrisa z Lublina. - Pradziadek tę piosenkę wykonał premierowo w Warszawie. I potem wykonywał ją codziennie, na zmianę z "Ukochana, ja wrócę". Pradziadek zawsze mówił, że ten moment, kiedy Harris zaśpiewał mu tę piosenkę, była najsilniejszym przeżyciem w jego życiu. Był bliski omdlenia i wręcz błagał Harrisa, żeby mu tę piosenkę pozwolił zawieźć do Warszawy. Harris, urzeczony szczerą reakcją, po prostu tę piosenkę mu ofiarował na wyłączność - opowiadał gość Dwójki.
***
Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę
Prowadzenie: Jakub Kukla
Gość: Michał Fogg (producent muzyczny)
Data emisji: 17.03.2025
Godz. emisji: 17.10
am/pg/kor