Urszula Dudziak: początki były w Zielonej Górze i to na zawsze zostanie w sercu

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2020 08:51
- Po raz pierwszy słyszałam jazz w Zielonej Górze mając 14-15 lat. Mój brat powiedział wtedy: koniec! Teraz słuchamy jazzu - opowiadała w audycji "Dwójka na miejscu" Urszula Dudziak, jak sama siebie określa, zielonogórzanka. Artystka w Zielonej Górze spędziła ważne lata swego życia - tu zdała maturę, tu przeżyła pierwszą miłość i tu zaczęła się jej przygoda z muzyką. 
zdj. il.
zdj. il.Foto: PR2

Posłuchaj
115:57 2020_08_08 15_00_03_PR2_Dwójka_na_miejscu.mp3 "Dwójka na miejscu" w Zielonej Górze: ocalona architektura, wino i bachusiki (Dwójka na miejscu)

Kiedy miała cztery lata zaczęła grać na własnym akordeonie. Najchętniej, jak wspominała, wywijała piosenki wojenne. Potem grała na fortepianie i podśpiewywała. Wzięła też udział w ogólnopolskim konkursie piosenkarskim, była delegowana z Zielonej Góry i dostała się do finału w Warszawie. - Bardzo miło wspominam i szkołę, i całą Zieloną Górę, i moich przyjaciół. Miałam szczęście do fantastycznych przyjaciół i wyjątkowych profesorów - podkreśliła wokalistka. - To zostaje w nas na całe życie.

Zobacz także:

Dwójka w Białowieży: odkrywamy Simonę Kossak - ikonę Podlasia

Pogranicze sztuk i kultur. Dwójka odwiedza Sejny

"Ula, Ula śpiewaj śpiewaj" - mówił Krzysztof Komeda, którego nastoletnia Urszula spotkała w Zielonej Górze. - To był totalny przypadek - opowiadała artystka. - Krzysztof przyjechał ze swoim triem do Zielonej Góry i akompaniowali kabaretowi "Tingel tangel", to była Sława Przybylska, Stasiu Młynarczyk, Krysia Sienkiewicz i po sztuce poszli na kolację. Grał miejscowy zespół i pianista powiedział Krzysiowi Komedzie, że jest taka dziewczyna, którą powinien przesłuchać.

Kiedy niebywale zdenerwowana dziewczyna zaśpiewała, Krzysztof Komeda szybko rozpoznał talent. -  I zapytał mnie: co robisz podczas wakacji? Będziesz śpiewała ze mną - wspominała Urszula Dudziak.

***

W audycji zaprosiliśmy także do przeżycia wspólnej przygody z Zieloną Górą i jej serdecznymi mieszkańcami poprzez wizyty w unikatowych w skali Polski miejscach. Udaliśmy się w nieśpieszny spacer po rozległej starówce, która nietknięta przetrwała II wojnę światową.

Zadzieraliśmy głowy do góry, podziwiając wyjątkowe detale zdobiące zabytkowe kamienice, ale też patrzyliśmy pod nogi, bo w mieście co chwilę można natknąć się na bachusiki, o których opowiedzieliśmy, zaglądając do pracowni jednego z artystów tworzących te żartobliwe rzeźby będące symbolem miasta.

Odwiedziliśmy jedyne w Polsce Muzeum Wina oraz opowiedzieliśmy o wielowiekowej, burzliwej tradycji uprawy winorośli. 

Spotykaliśmy się z Robertem Czechowskim - dyrektorem Lubuskiego Teatru. Teatr ten wrósł na trwałe w tkankę miasta i w wielu jego - także niestandardowych - miejscach prowadzi działalność.

Melomanów z pewnością zainteresowało spotkanie z prof. Jerzym Szymaniukiem, dyrygentem, założycielem Big Bandu Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz z dyrektorem Filharmonii Zielonogórskiej im. Tadeusza Bairda, dyrygentem i kompozytorem - Czesławem Grabowskim.


Naszą przygodę z Zieloną Górą zakończyliśmy właśnie w Filharmonii. W 120-letnim budynku specjalnie dla Słuchaczy Dwójki jazzowe standardy w tradycyjnym stylu nowoorleańskim zaprezentował jeden z zespołów Filharmonii - Dubai Dixie Band. ​

***

Tytuł audycji: Dwójka na miejscu 

Prowadzili: Monika Zając i Jakub Kukla

Goście: Urszula Dudziak (wokalistka), dr Grzegorz Biszczanik (historyk), Robert Czechowski (dyrektor Lubuskiego Teatru), prof. Jerzy Szymaniuk (dyrygent), Czesław Grabowski (dyrygent i kompozytor, dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej im. Tadeusza Bairda), Artur Wochniak (rzeźbiarz), Marcin Nowak (Lubuskie Centrum Winiarstwa), Arkadiusz Cincio (Zielonogórskie Muzeum Wina), Karol Kot (puzonista)

Data emisji: 8.08.2020

Godzina emisji: 15.00


Czytaj także

Matthias Goerne: praca nad muzyką Beethovena jest dość skomplikowana

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2020 21:40
- Wymaga bardzo precyzyjnego prowadzenia melodii. I dopiero kiedy wszystko wykona się tak, jak zapisał to kompozytor, ujawnia się piękno utworu. To powoduje jednak, że swobodne i śpiewne prowadzenie linii jest niezwykle trudne - opowiadał w "Rozmowach po zmroku" jeden z najsłynniejszych współczesnych śpiewaków.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Dwójka na miejscu". Bartosz Józefiak: Łódź stała się miastem modnym

Ostatnia aktualizacja: 25.07.2020 17:45
- W latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych z Łodzi tylko się wyjeżdżało. Mieszkałem wtedy w Pabianicach, ja i moi znajomi studiowaliśmy w Łodzi tylko dlatego, że było blisko. Nikogo pomysłem na życie nie było mieszkanie tutaj. To się bardzo zmieniło w ostatnich 10-15 latach, o czym też zresztą piszemy - mówił współautor książki "Łódź. Miasto po przejściach" (premiera 5 sierpnia br.).
rozwiń zwiń