Zawsze zajęte, ciągle w pracy. Historie warszawskich służących

Ostatnia aktualizacja: 18.12.2021 16:40
Znajdowały się na zapleczu codzienności, a do niedawna pozostawały też na marginesie zainteresowań historyków. Teraz o warszawskich służących wiemy coraz więcej, dzięki wystawie "Niewidoczne. Historie warszawskich służących", którą można oglądać w Muzeum Warszawy. 
Grupa osób niezidentyfikowanych, stojących na schodkach ozdobionych pelargoniami, przy bocznym wejściu do domu - dwie kobiety, przypuszczalnie pokojówki, w ciemnych sukienkach z białymi kołnierzykami, białych fartuszkach i chusteczkach na głowie, z tyłu kobieta z dzieckiem na ręku i mężczyzna w garniturze.
Grupa osób niezidentyfikowanych, stojących na schodkach ozdobionych pelargoniami, przy bocznym wejściu do domu - dwie kobiety, przypuszczalnie pokojówki, w ciemnych sukienkach z białymi kołnierzykami, białych fartuszkach i chusteczkach na głowie, z tyłu kobieta z dzieckiem na ręku i mężczyzna w garniturze.Foto: NAC/Archiwum Główne Akt Dawnych
  • W dwudziestoleciu międzywojennym blisko 40 tysięcy kobiet pracowało jako służące, większość z nich pochodziła ze wsi.
  • Zatrudnianie pomocy domowych było kontrolowane przez Wydział Kontroli Służących, jednak nie miały praktycznie żadnych praw pracowniczych.
  • W pierwszej pracy służące nie otrzymywały zapłaty, pracowały po kilkanaście godzin i stale były do dyspozycji chlebodawców.
  •  Dla niektórych mężczyzn przekroczenie granicy cielesnej z młodą kobietą było bardzo łatwe, co czasem prowadziło do niechcianej ciąży i tragedii. 

"Niewidoczne. Historie warszawskich służących" w Muzeum Warszawy

O kobietach, bez których nie byłoby miasta, jakie dziś znamy opowiada nowa wystawa w Muzeum Warszawy - "Niewidoczne. Historie warszawskich służących". Zobaczymy na niej ponad 400 obiektów, rozmieszczonych w sześciu salach, które opowiadają o życie służących i historii pracy domowej. Układ wystawy odzwierciedla drogę, jaką przebywała służąca od momentu przybycia do Warszawy, przez poszukiwanie pracy i codziennie wykonywane obowiązki. Kolejne części ekspozycji odnoszą się do relacji z chlebodawcami, działalności związków zawodowych i organizacji filantropijnych na rzecz pracownic domowych oraz wizerunku służących w prasie czy reklamie.

Na początku XX wieku w Warszawie około 40 tysięcy młodych kobiet każdego roku sprzątało, gotowało i prało w setkach mieszkań. Ich praca dotykała najbardziej intymnych aspektów życia wielu pokoleń warszawiaków i warszawianek. Wystawa odwraca utrwaloną narrację historyczną, czyniąc ze służących główne bohaterki opowieści. Skupia się na służących do wszystkiego - dziewczynach bez wyraźnej specjalizacji, najchętniej zatrudnianych przez średnio zamożnych mieszczan w dwudziestoleciu międzywojennym. Pokazuje, że były stale obecne w miejskiej codzienności - na drugim planie, w tle mniej lub bardziej znaczących wydarzeń. 


Plakat wystawy "Niewidoczne. Historie warszawskich służących" Plakat wystawy "Niewidoczne. Historie warszawskich służących"

Większość służących stanowiły dziewczyny ze wsi

- Uznawano, że aktywność, którą wykonują jest sposobem na życie właściwe osobom z klasy ludowej, a nie jest realną pracą. Bardzo wiele lat zajęło przygotowywanie chlebodawców, że praca domowa jest prawdziwą pracą za którą należy się odpowiednie traktowanie - mówi kuratorka wystawy Zofia Rojek. - Choćby takie, żeby służące miały prawo do urlopu albo do określonych godzin pracy. To się nigdy nie udało.

70 proc. służących pracujących w Warszawie, stanowiły dziewczyny ze wsi. Zatrudnianie pomocy domowych było kontrolowane przez Wydział Kontroli Służących, była to instytucja podlegająca pod policję. Zadaniem jej było prowadzenie pełnej ewidencji służących, a kobiety otrzymywały książeczki służbowe, tam panie je zatrudniające wpisywały historię ich zatrudnienia i wystawiały pod koniec opinię.

Jak wiemy z nielicznych przekazów służących, ich pierwsza praca nie była wynagradzana. Młode dziewczyny przyuczały się do zawodu służącej i był to sposób na wykorzystywanie tych osób do niewolniczej pracy. Służące mimo, że wykonywały kolejne obowiązki w planie dnia, musiały pozostawać w stałej dyspozycji. Przywoływano je dzwonkiem. Zazwyczaj ich "sypialnia" mieściła się w kuchni na sienniku. Tam też pracowały, dbały o higienę i z rzadka odpoczywały, ponieważ ich praca trwała nawet kilkanaście godzin dziennie. Ich "strojem" był fartuchy, po tym można było je też poznać.

Posłuchaj także:


Służące nie chronione prawem pracy

Sposób ich traktowania zależał od domu w którym pracowały. Niektóre z zachowanych dokumentów, mówią o tym, że zdarzały się też pozytywne relacje, jednak w większości wypadków służące były traktowane jako osoby niższej kategorii. - Dla niektórych mężczyzn przekroczenie granicy cielesnej z młodą kobietą było bardzo łatwe, z czego korzystali - opowiada gość Czwórki. - Pojawiają się relacje prasowe na temat samobójstw z miłości, jednak często chodziło o niechcianą ciążę. Ciężarne służące nie miały możliwości dalszego funkcjonowania i życia. Były zmuszane do porzucania służby, ale o fakcie, że służąca jest w ciąży należało informować policję. Niezamężne kobiety, które zachodziły w ciążę miały prawny zakaz poszukiwania ojcostwa wprowadzony przez Kodeks Napoleona, więc nie miały żadnych możliwości, żeby dochodzić swoich praw. Dlatego ich historie często są naprawdę trudne i tragiczne.


Posłuchaj
14:32 Czwórka - Zaklinacze Czasu - służące 18.12.2021.mp3 O wystawie "Niewidoczne. Historie warszawskich służących", rozmawiamy z jej kuratorką Zofią Rojek (Zaklinacze Czasu/Czwórka)

 

Służących nie chroniło żadne prawo pracy, a do 1876 roku w Warszawie można było je nawet bezkarnie bić, byle nie miały poważnego uszczerbku na zdrowiu. Nazywano to karceniem domowymi środkami. - Kiedy kobiety traciły pracę, tak naprawdę traciły dach nad głową, zdarzało się, że nie miały dokąd wracać - tłumaczy Zofia Rojek. - Jeśli przez długi czas nie udało im się zdobyć zatrudnienia, szły pod kościół św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży.

***

Tytuł audycji: Zaklinacze czasu

Prowadzi: Jakub Jamrozek 

Gość: Zofia Rojek (kuratorka wystawy, historyk sztuki)

Data emisji: 18.12.2021

Godzina emisji: 14.17

aw/kul/mat. prasowe

Czytaj także

XX-wieczni niewolnicy. O życiu Polaków w Kraju Warty

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2021 12:10
Kraj Warty funkcjonował w czasie II wojny światowej w Wielkopolsce i na ziemi łódzkiej. We "wzorcowym okręgu Rzeszy" nie można było wędkować, jeździć na rowerze i słuchać płyt z gramofonu. Za to trzeba było - przez siedem dni w tygodniu - wykonywać "użyteczne prace na rzecz okupanta".
rozwiń zwiń
Czytaj także

II Rzeczypospolita - niezłe państwo, choć niewolne od wyzwań

Ostatnia aktualizacja: 11.11.2021 08:55
11 listopada 1918 roku Polska odzyskała niepodległość. Tereny z jakich miała być utworzona II Rzeczypospolita bardzo się różniły między sobą. - To był eksperyment, jaki nie pojawił się nigdzie na świecie: połączono trzy rozdarte części, które przez ponad 120 lat zrastały się gospodarczo i politycznie z innymi państwami. Nagle z nich powstała Polska - mówi Sławomir Koper, historyk i autor książki "Afery i Skandale Drugiej RP". - To było całkiem niezłe państwo - podkreśla.
rozwiń zwiń