Witaj wiosno! Słowiańskie obrzędy - czy znamy ich znaczenie?

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2021 17:30
Zmiany pór roku miały dla dawnych Słowian, żyjących blisko przyrody, ogromne znaczenie. Zwłaszcza przy przesileniu wiosennym, kiedy świętowano odradzające się życie. Sprawdzamy jak wyglądało żegnanie zimy i witanie wiosny w kulturze słowiańskiej.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: shutterstock.com/Tommy Lee Walker

shutterstock_1154602537 las drzewo lubelskie roztocze 1200.jpg
Niedoceniane drzewa tworzą polski krajobraz

Wszystko co jest związane ze słowiańską kulturowością wynika z relacji człowieka z przyrodą. Mówimy o czasach przedchrześcijańskich, wspomnienie bóstw słowiańskich kościół próbował wymazać z kart historii. Nie mamy więc pełnej wiedzy na temat wierzeń naszych przodków, a współczesne teorie oparte są na domysłach, przekazach i zapisach Jana Długosza.


Posłuchaj
15:12 Czwórka/ Klucz kulturowy - Słowianie i wiosna 20.03.2021.mp3 Z Michałem Bogackim rozmawiamy o wiosennych obrzędach Słowian (Klucz Kulturowy/Czwórka)

- Boginie i bóstwa znamy z późniejszych relacji. Marzanna i Dziewanna pojawiają się w kronice Długosza w XV wieku, czyli 500 lat po przyjęciu chrześcijaństwa - mówi Michał Bogacki, dyrektor Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie. - Marzanna jest to imię słowiańskiej bogini zimy, śmierci, tak ją przynajmniej dzisiaj odczytujemy, ale także bogini odrodzenia. Marzanna - od słowa Mar, Mor, co oznacza po prostu śmierć. W różnych regionach inaczej ją nazywano. Była więc Moraną, Moreną, Mor, w niektórych obszarach nazywa się ją Śmiercichą, Śmiertką, wręcz Śmiercią. Inaczej była ona pojmowana na Śląsku, a inaczej w Małopolsce, czy na Mazowszu.

W kulturze ludowej dużo późniejszej, bo XIX-wiecznej, Marzanna symbolizowana jest przez kukłę, którą topimy późną zimą, wczesną wiosną, a jej śmierć w nurtach rzeki symbolicznie oznacza koniec zimy. - Potem nastaje Jaryła - czas bóstwa które wiązało się z życiem i nadejściem wiosny - opowiada gość audycji. - Jare Gody to u Słowian bardzo ważne święto. Jego wielkie obchody wiązane były również z kwestiami życia, czyli narodzenia i płodności. Więc w obrzędach uczestniczyły tylko i wyłącznie osoby dojrzałe.


marzanna ogień 1200x660.jpg
Mity słowiańskie. W namiętności dorównują greckim

Czytaj także:

To święto można odnieść do naszych dzisiejszych Świąt Wielkanocnych. - Za czasów naszych przodków zimy były mroźne i siarczyste. Dla nich zima oznaczała kilkumiesięczny, możemy teraz powiedzieć lockdown. Bez prądu, bez ogrzewania, ale również ubywa pożywienia. Dla naszych przodków przez całe stulecia była to niebezpieczne pora roku, głodowa - tak zwany przednówek - tłumaczy Michał Bogacki. - Stare zapasy były już na wykończeniu, a nowe jeszcze się nie pojawiały, stąd ta wielka uczta u Słowian związana z Jarymi Godami. Na tą wielką ucztę wynoszono już ostatki jedzenia, pieczono kołacze, które później bardzo mocno się zakorzeniły w naszej kulturze. Wtedy też z radością i nadzieją uśmiercano Marzannę.

Z czasów przedchrześcijańskich został również doskonale znany wszystkim obyczaj malowania pisanek. Jak mówi specjalista jajko symbolizuje radość życia, początek i energię. - Nic dziwnego, że jajka zdobiono, czy wykonywano je z gliny - opowiada. - Wierzono, że w nich ukryta będzie ta energia, która wraz z jajami zagości w domostwie na nową część roku, na wiosnę, czyli na początek roku wegetacyjnego. Słowianie troszeczkę inaczej pojmowali ciągłość roku - dla nich rok zaczynał się wtedy, gdy zaczynało się życie, czyli właśnie na wiosnę.


***

Tytuł audycji: Klucz Kulturowy

Prowadzi: Justyna Majchrzak

Gość: Michał Bogacki (dyrektor Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie)

Data emisji: 20.03.2021

Godzina emisji: 15.08

aw/pj

Czytaj także

Szeptuchy, rusałki i strzygi - planszówka dla fanów słowiańskiej mitologii

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2017 15:25
- Gra osadzona jest w mitycznej krainie, której historia bazuje na opowiadaniach i baśniach ludowych, nawiązuje do naszych słowiańskich wierzeń - mówił na antenie Czwórki jej współtwórca Grzegorz Arabczyk.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Królewska robota. Jak wygląda życie kustosza na Zamku Królewskim w Warszawie?

Ostatnia aktualizacja: 27.02.2021 13:00
- Jak słyszę słowo "kustosz" to wydaje mi się, że cała jestem pokryta kurzem i pajęczynami, i zaraz ktoś przyjdzie z miotełką, żeby mnie odkurzyć - śmieje się Agnieszka Lichacz z Zamku Królewskiego w Warszawie. - Nasza praca nie ma nic wspólnego z tym stereotypem, bo dziś przekazywanie historii odbywa się przy użyciu najnowocześniejszych technologii - dodaje Dominika Jackowiak.
rozwiń zwiń