Bond kobietą? Ten pomysł pojawił się już w latach 50.

Ostatnia aktualizacja: 16.04.2024 07:12
Nie ustają spekulacje dotyczące aktora, któremu producenci powierzą rolę Jamesa Bonda w najnowszym filmie. W dyskusjach nie brakuje propozycji, by tym razem 007 był kobietą. Jak się okazuje, nie jest to wcale nowy pomysł - myślano o tym już w latach 50. 
Jeden z producentów podobno chciał, by Bonda zagrała Susan Hayward, zdobywczyni Oscara za rolę w filmie Chcę żyć
Jeden z producentów podobno chciał, by Bonda zagrała Susan Hayward, zdobywczyni Oscara za rolę w filmie "Chcę żyć"Foto: shutterstock/Violanda
  • Pomysły, by agent 007 był kobietą, pojawiły się już w latach 50. XX wieku. 
  • Jeden z producentów widział w tej roli Susan Hayward. 
  • Pierwszym Bondem kultowej serii został Sean Connery. 
  • Numer 007 w 2021 roku, w filmie "Nie czas umierać", przejęła agentka Nomi. 
  • Czy Aaron Taylor-Johnson będzie nowym Jamesem Bondem?

Nowe światło na stworzenie kultowej już postaci Jamesa Bonda rzuca wydana niedawno książka "Ian Fleming: The Complete Man". Okazuje się, że zanim do kin wszedł "Dr No" (1962), czyli pierwszy obraz z serii, pojawiały się pomysły, by w roli agenta 007 obsadzić kobietę.

Kobieta w roli Bonda

- Ta historia jest dość zawikłana i długa - przyznaje Przemysław Pawełek, dziennikarz, psychofan Jamesa Bonda. - Mówimy tu o pierwszym "Casino Royal" z 1967 roku. To niekanoniczny Bond, jeden z filmów o brytyjskim agencie, który nie wyszedł z wytwórni EON Productions. Ten film jest pastiszowo-komediowy, trochę głupiutki, w duchu epoki. Jego droga na ekran była dość długa, bo zaczęła się już w połowie lat 50. 

Wtedy wykupiono prawa do książki Iana Fleminga o tym samym tytule i twórcy wpadli na pomysł, by w roli Bonda obsadzić kobietę. 

- Kanon wtedy jeszcze nie istniał, nie było serii o Bondzie. Twórcy, po wykupieniu praw, uznali, że postać jest niewiarygodna, nieco głupia. W trakcie burzy mózgów producent Gregory Ratoff rzucił koncepcją, że być może właściwym rozwiązaniem jest obsadzenie w tej roli kobiety - opowiada rozmówca Martyny Ogonek. - Nie było to jednak przemyślane rozwiązanie, poważne podejście do scenariusza. 


Posłuchaj
03:53 czwórka pierwsze słyszę 16.04.2024 bond 6.38.mp3 Pomysł, by agent 007 był kobietą, powstał już w latach 50. XX wieku (Pierwsze słyszę/Czwórka)

 

Jeden z producentów podobno chciał, by Bonda zagrała Susan Hayward, zdobywczyni Oscara za rolę w filmie "Chcę żyć".


Susan Hayward miała szanse być pierwszym Bondem fot. PAP/Photoshot Susan Hayward miała szansę być pierwszym Bondem, fot. PAP/Photoshot

Niestety w tym wyborze nie kierował się jej zdolnościami aktorskimi. - Za pomysłem obsadzenia określonej aktorki w tej roli stały dosyć dziwne pomysły producenta, który miał się powoływać na intymne relacje z nią, co miałoby ją do czegoś zobowiązać - zdradza Przemysław Pawełek. - Nie było to głęboko przemyślane, nie była to nowatorska wizja kobiety szpiega, a raczej cynizm i szukanie po omacku. 

Numer 007 przejęła kobieta

Pierwszym Bondem, zaliczanym do kanonu, został Sean Connery. A bondowski numer 007 dopiero w 2021 roku w "Nie czas umierać" przejęła agentka Nomi. 

- Przez wiele lat szefem Bonda był mężczyzna, M, który w pewnym momencie też stał się kobietą - zauważa dziennikarz. - Moneypenny była asystentką M, ale kobiecy M też miał swojego asystenta, nie do końca czysto brytyjskiego. To wszystko się zmienia i ewoluuje. Należy zaznaczyć, że książki Iana Fleminga niosą spory ładunek rasizmu, ksenofobii, myślenia postkolonialnego. W serii kinowej to wszystko zmienia się na przestrzeni dekad. Zmienia się charakter Wielkiej Brytanii, charakter Bonda, zmienia się kino. 

Przez dekady do roli Bonda poszukiwany był aktor, który uosabiał bondowskie cechy. Pozostaje pytanie: jakie są te cechy dziś?

Kto będzie nowym Bondem?

W rolę agenta 007 wcieliło się już sześciu aktorów: Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton, Pierce Brosnan oraz Daniel Craig.

Ostatnie informacje, przedstawiane przez m.in. BBC, zdradzają, że oferta roli agenta 007 leży już na stole Aarona Taylora-Johnsona, którego znamy z Uniwersum Marvela, sensacyjnych i dużych filmów hollywoodzkich, thrillerów. Widzieliśmy go także w "Godzilli", "Tenecie", "Bullet Train", "Zwierzętach nocy". Pierce Brosnan przyznał, że jego zdaniem Aaron Taylor-Johnson ma talent i charyzmę. Sam typowany nie potwierdził jeszcze tych wieści. 

Aaron Taylor-Johnson podczas premiery filmu "Bullet Train"/LOS ANGELES/ fot. Shutterstock Aaron Taylor-Johnson podczas premiery filmu "Bullet Train"/LOS ANGELES/ fot. Shutterstock

***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

Prowadzi: Kamil Jasieński

Materiał: Martyna Ogonek

Data emisji: 16.04.2024 

Godzina emisji: 6.38

pj/kormp

Czytaj także

Usta, dekolt, nogi. Jak Hollywood pokazuje kobiętę?

Ostatnia aktualizacja: 27.03.2023 14:50
- Ten film prowokuje interesującą dyskusję, ale też zwraca uwagę na zjawiska, których musimy mieć świadomość. I to świadome oglądanie filmów - nawet tych, które kochamy - jest tutaj kluczowe – mówi krytyk Błażej Hrapkowicz o filmie "Brainwashed: seks, kamera, władza" w reż. Niny Menkes.
rozwiń zwiń