Różnica pokoleń - stereotypy o grach i graczach

Ostatnia aktualizacja: 05.11.2018 13:33
W latach 80. gry komputerowe zagościły w świadomości ludzi na całym świecie, w tym również w Polsce. Ta forma ekspresji traktowana pierwotnie jako "nowoczesna rozrywka" zdolnych programistów, całymi latami walczyła o uznanie posiadaczy konsol i komputerów.
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Gorodenkof/Shutterstock.com

Zaslepki_czworka_GAMING_F.jpg
ZOBACZ TAKŻE Audycja "Strefa gamingu" >>>

Gry od początku miały pod górkę. Podobnie jak w literaturze czy kinematografii otrzymujemy zróżnicowane gatunki pojawiających się tytułów, które także kierowane są do konkretnej grupy odbiorców. Kiedy wymiana informacji stała się bardziej płynna, coraz częściej słyszeliśmy o przestępstwach, wśród których jako zapalnik wskazywano wpływ gier komputerowych i negatywne emocje, jakie im towarzyszą. Mimo rozwoju branży, powstania takich organizacji jak PEGI oraz licznych badań prowadzonych wśród graczy i e-sportowców, w społeczeństwie nadal panuje przekonanie, że gry są złe i bardzo trudno jest zmienić ten stan świadomości.

WYŁĄCZ KOMPUTER I WEŹ SIĘ ZA NAUKĘ!

Przyznajcie - każdy, kto urodził się w latach osiemdziesiątych lub dziewięćdziesiątych nie raz wdawał się w konfrontację z rodzicami o czas spędzany przy komputerze. Wynikało to przede wszystkim z dość dynamicznej zmiany realiów związanych z obaleniem komunizmu i życia w wolnym demokratycznym kraju. W czasach naszych dziadków i rodziców liczyły się głównie dwie rzeczy: "papier" i znajomości. Kontakty można było wypracowywać od najmłodszych lat, natomiast dokument świadczący o wykształceniu był perełką i powodem do dumy. W zakładach pracy zmieniały się przepisy, pracownicy zobligowani byli do poszerzania swoich umiejętności. Często pracodawca zawierał umowę z pracownikiem, że podwładny będzie mógł pracować dalej, dostanie podwyżkę, ale ma określony czas na ukończenie studiów. Po dziś dzień w głowie słyszę słowa mojej babci: "Nie chciał nosić teczki, będzie nosił beczki" . Tymczasem niejednokrotnie paradoksalnie będzie zarabiał więcej pracując na budowie, niż siedząc za biurkiem w korporacji z trzema tytułami naukowymi. Młode pokolenie opanowało automaty, konsole, komputery znacznie lepiej i szybciej od swoich opiekunów, którzy nie rozumieli tego fenomenu. Mimo młodych lat błyskotliwe dzieciaki wychowały się na rozwoju gier komputerowych i w większości przypadków dziś, jako dorośli zostali pasjonatami, ekspertami lub e-sportowcami. Wbrew powszechnemu przekonaniu udało się pogodzić miłość do grania z kształceniem i rozwojem osobistym. W obecnych czasach, opierających się głównie na działaniu w internecie okazuje się, że można zrobić karierę nie mając tytułu naukowego. Wystarczy dobry kanał na YouTube, kilka fotek na Instagramie, umiejętności pokazywane podczas transmisji na żywo lub wiedza na temat danych tytułów i nawet osoby niepełnoletnie są w stanie przebić zarobki swojej rodziny z nawiązką. Wykształcenie staje się alternatywą lub zaspokojeniem ambicji rodziców, którzy mimo tego, że chcą dla nas dobrze często nie dopuszczają do siebie innych rozwiązań. Nie zrozumcie mnie źle - edukacja jest bardzo ważna, ale moim zdaniem nie jest już najważniejsza. Dopiero współcześni rodzice są w stanie trzeźwo spojrzeć na pasje swoich dzieci, wspierać ją i pomagać rozwijać,  niż z góry narzucać staroświeckie rozwiązania.

ZOBACZ TAKŻE Gracze - zgrany team, bez agresji i narkotyków >>>

NIE GRASZ, BO NIE!

Szukając dodatkowych opinii oraz chcąc poznać przykre doświadczenia wśród graczy zdecydowałem się poruszyć temat na jednej z największych facebookwych grup e-sportowych "Esportowe Świry", do której należy kilkadziesiąt tysięcy ludzi związanych z grami oraz e-sportem. Moją uwagę przykuła historia Pawła Smyka, która idealnie pokazuje jak trudno dotrzeć do starszych pokoleń oraz przekonać ich, że ich wyobrażenie jest błędne:

"Od czasu kiedy był pierwszy IEM w Katowicach próbuję swoim rodzicom wytłumaczyć czym jest e-sport. Niestety zawsze pada stwierdzenie, że e-sport jest ustawiony, że cała branża to kłamstwo. Zawsze chciałem grać w drużynie, w pewnym momencie osiągnąłem D1 i wielu ludzi chciało ze mną grać. Niestety nie mogłem tego robić, bo nie mogłem regularnie grać turniejów. Zabierano mi kompa, ograniczono internet itp. Zawsze słyszałem, że jestem uzależniony, psychicznie chory i agresywny od gier komputerowych. Wmawiano mi, że to nic nie da. Chciałem udowodnić, że się da! Próbowałem jako redaktor e-sportowy, nawet mi się udało pojechać jako redaktor Red Bulla. Mimo że mogło coś z tego być, moi rodzice dalej nie chcieli tego zrozumieć, dalej mnie ograniczali w e-sporcie. Głupio mi było napisać, że nie mogę przygotować rzetelnego materiału, bo rodzice mi odcinają neta albo zabierają kompa, bo ich zdaniem za długo spędzam przy nim czasu. Teraz od pół roku nie mam dostępu, bo stwierdzili, że jestem uzależniony. Kiedy są jakieś rozgrywki profesjonalne mówię, że idę oglądać ludzi w moim wieku, którzy grają w te gry i zarabiają pieniądze. Wtedy zazwyczaj słyszę, że "trzeba było osiągnąć to samo" oraz, że "gracze są wykorzystywani, a ich zarobki to ściema, wszystko ustawione." Bezradność. Jak można by było wytłumaczyć takim osobom czym jest e-sport? Właśnie poprzez prowadzenie programów, prezentacji i rozmów. Rzetelnie i krótko przedstawiać w jakim kierunku idzie ta branża, jaką przyszłość  ze sobą niesie i co trzeba robić, żeby mieć możliwość coś osiągnąć. Przydałoby się zaangażować też jakieś autorytety, które pozytywnie wypowiadały by się na temat e-sportu. Osobiście chętnie bym się angażował w takie programy. Smuci mnie jak wielu ludzi traci możliwości czy chęci, żeby coś osiągnąć, bo są albo ograniczani, albo poniżani przez inne osoby. Brak życia? Poza graniem mam wiele zainteresowań! Trenuję sztuki walki, czytam książki, rysuję, tańczę i nie słyszę, że jestem uzależniony czy, że nie ma z tego przyszłości, mimo że robię to regularnie. Ba! Nawet malowałem figurki całymi dniami i nie było złego słowa o tym. To po prostu brak zrozumienia i niechęć zrozumienia czym jest wirtualna rzeczywistość, czym jest e-sport i czym są gry."

ZABIŁ BO GRAŁ 

Dawniej, kiedy media i internet nie były tak rozwinięte, przekaz informacji był znacznie ograniczony. W przypadku popełnianych przestępstw na różnych płaszczyznach często szukano przyczyny popełnianych czynów w otaczających go bodźcach. Najpierw odwoływano się do literatury. Później pod ostrzałem znalazła się kinematografia, której zarzucano propagowanie przemocy oraz nienaturalnych zachowań bohaterów. W końcu za winne uznano gry. W sierpniu 2018 roku doszło do tragicznych wydarzeń na Florydzie. Podczas turnieju w grę sportową Madden (futbol amerykański) jeden z uczestników po porażce wyciągnął broń i otworzył ogień. Zginęły trzy osoby, jedenaście zostało rannych, a napastnik popełnił samobójstwo. W mediach zawrzało, a nagłówki "Gry znowu zabijają!" można było dostrzec niemal na każdym kroku. Po wypowiedzi jednego z "ekspertów" dla komercyjnej stacji telewizyjnej, wśród graczy zagotowało. Otóż w świat poszedł komunikat, że "nie pierwszy raz mamy do czynienia z taką tragedią na takiej imprezie". Faktem jest natomiast, że do takiej tragedii podczas zawodów e-sportowych doszło po raz pierwszy w historii. Gracze rozpoczęli więc prywatną krucjatę w komentarzach dosłownie masakrując słownie autora wypowiedzi. Próbował się bronić, mówiąc, że chodziło mu o imprezy masowe, ale każdy, kto słyszał wypowiedź doskonale wiedział, że atak został wymierzony w wirtualną rozrywkę. Gry znowu zostały sklasyfikowane jako źródło największego zła i nikt nie zastanawiał się nad tym, jaki był stan psychiczny napastnika oraz jak to możliwe, że posiadał broń w miejscu, w którym było to niedozwolone. Jak przebiegała kontrola uczestników? W jaki sposób ochrona pilnowała bezpieczeństwa? Na to pytanie nigdy nie poznaliśmy odpowiedzi. Wiemy natomiast, że "zabił bo grał".

JESTEM GAMEREM I JESTEM Z TEGO DUMNY

Czasami żałuję, że urodziłem się w 89 r. Przez wiele lat walczyłem o to, aby w mojej rodzinie doszło do akceptacji mojej miłości do gier, a następnie wspierania mnie na turniejach. Ta sztuka udała mi się dopiero kiedy byłem w połowie studiów. Założyłem swój kanał na YouTube, gdzie zacząłem komentować FIFĘ, jeździłem na turnieje, przyniosłem do domu pierwsze pieniądze. Dlaczego teraz mając 29 lat łatwo przychodzi mi znalezienie wspólnego języka z młodszymi? Bo kiedy ja dojrzewałem wraz z branżą i walczyłem o zmianę sposobu postrzegania gier i graczy, młodzi dostali praktycznie gotowy i ukształtowany rynek. Dziś mówiąc o sobie, że jesteś gamerem jesteś uważany za eksperta, który zna się na grach, ma wiedzę lub udziela się w e-sporcie. Społeczność graczy w sytuacji kiedy ich pasja ukazywana jest w negatywnym świetle, potrafi zapomnieć o wszelkich podziałach i wspólnie bronić swoich racji. E-sport dotarł do mediów klasycznych, dzięki czemu może to pomóc w zmianie świadomości ludzi starszej generacji. Wystarczy usiąść z synem, córką, wnukiem, popatrzeć i pozwolić sobie wytłumaczyć jak to wszystko funkcjonuje. Sam zrobiłem podobnie z moimi dziadkami, kiedy pokazałem im Tekkena na swoim przykładzie. Dwie postacie, dwa paski życia, przegrywa ten komu ów pasek zejdzie do zera. Dziś potrafią otworzyć Twitcha i oglądać moje zmagania na żywo. Nie zabrakło oczywiście komentarza: “i tylko się walą i walą”. Tak Babciu, akurat w tej grze się "walą". "Walą" się też na ringu i w klatce, a nazywa się to sportem walki.

Zapewne minie jeszcze sporo czasu zanim gry komputerowe i e-sport będą traktowane jako coś absolutnie normalnego, coś, z czym można poważnie wiązać przyszłość. Zamiast przekrzykiwać się kto ma racje, powinniśmy ze starszym pokoleniem rozmawiać. Ze spokojem, powagą, ale także uśmiechem i sporą dozą zrozumienia, że ludzie z którymi rozmawiamy są starej daty. Wiem, że takie rozmowy nie są łatwe, ale mimo wszystko powinniśmy być na nie gotowi. Absolutnie żadnej kłótni i agresji! Chyba nie chcecie znowu usłyszeć, że Wasza nerwowość i brak cierpliwości spowodowany jest uzależnieniem od komputera i grami, prawda?

Łukasz "JeffreJ" Chmiel

mat. pras./kd

 

 

 

Czytaj także

MeetYT. Spotkanie "po drugiej stronie monitora"

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2017 13:45
12 i 13 sierpnia w Międzynarodowym Centrum Targowo-Kongresowym EXPO Kraków odbędzie się szósta edycja objętego Czwórkowym patronatem festiwalu youtuberów czyli MeetYT oraz pierwsza edycja Cracow Game Days. - MeetYT to będzie jedna ze stref Cracow Game Days 2017 - tłumaczy w Czwórce organizator wydarzenia Kacper Czapiewski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Poznań Game Arena. Nadajemy z serca gamingu

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 16:50
Przenieśliśmy się do stolicy Wielkopolski na Poznań Game Arena. To największe w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej Targi Gier Komputerowych i Rozrywki Multimedialnej. - Dużo się dzieje - mówił organizator wydarzenia Dariusz Wawrzyniak.
rozwiń zwiń